Jak zobaczyłam go na półce w SH od razu przyszedł mi na myśl Robin
Hood. Przyjrzałam mu się bliżej i stwierdziłam, że po pierwsze za młody, po
drugie zamiast kołczanu ze strzałami i łuku ma tajemniczą sakwę. Następnego dnia jechaliśmy nad morze i
przypomniałam sobie inną postać pasującą do odzienia. Wiek się zgadzał, sakwa
też.
Wypisz, wymaluj
Gniewko syn rybaka. Jak zapytacie waszych rodziców to będą pamiętali, bo nie
wiem czy później przypominano ten serial z 69 r. Może raczej późniejszy Znak Orła z 77 .
Seriale powstały na motywach książki Aliny Korty „Gniewko syn rybaka”. Rodzice Gniewka zginęli podczas najazdu Brandenburczyków,
chłopca przygarnął rycerz Sulisław i wychował jak syna. Chłopak działał w
wywiadzie Władysława Łokietka.
Za zasługi król
pasował go na rycerza. Był oczywiście i wątek miłosny, Gniewko zakochał się w
Agnieszce, córce zdaje się jakiegoś kasztelana.(W tej roli jedna z Gosiek od
DeAgostini).
Lalek
jest porcelanowy, ma 15 cm
i wygląda jak lalki z kolekcji DeAgostini. Sygnatur brak, nie miał też metki. Strój
ewidentnie średniowieczny, choć tkanina coś z lat 80tych ubiegłego wieku. Fajnie
wygląda w morskich klimatach.
Widziałam go, ale zabrałąm dwie panienki, które mu towarzyszyły, ale w strojach z innej epoki. Myślę też, że to przypomina Deagostini.
OdpowiedzUsuńWzięłam, bo nareszcie jakiś facet, a każdego porcelanowego faceta przygarnę. Szkoda, że nie jest większy.
UsuńZdecydowanie fajnie wygląda na plaży :)Zapytam mamę, czy pamięta taki serial.
OdpowiedzUsuńNa plaży zawsze są fajne konary i korzenie wyszlifowane przez morze,idealne do robienia zdjęć.
UsuńŚwietne zdjęcia - definitywnie musiał być rybakiem:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie było drewna przypominającego łódź.
Usuńo rajuśku! Uroczy kawaler. Trza będzie przeszukać neta i namierzyć ten serial.
OdpowiedzUsuńFajny lalek- dobrze, że to jednak Gniewko, a nie Robin =)
Zawsze co nasz, to nasz.
UsuńOjesuuu... kiedy byłam duuużo młodsza, to miałam głoda literatury, a z bajki Andersena znałam na pamięć. Wtedy moja mama wyciągnęła z jakiegoś kąta książkę "Gniewko..." i kazała przeczytać. Od zawsze miałam tak, że zaczętej literatury, choćby nie wiem jak nudnej i nieciekawej, nie umiałam porzucić. Niestety "Gniewko" nie należał do najciekawszych książek i wydawało mi się, że czytam za karę :))
OdpowiedzUsuńPotem, gdy byłam bardziej dorosła, to TVP powtarzała serial. Choć archaiczny, to jakoś mi się podobał. I nawet książka już tak mnie nie odrzucała :))
Widać trzeba było dorosnąć!
Widać, że Twój Gniewko się na plaży odnalazł!
Książki nie czytałam, serial pamiętam mgliście, ale był historyczny, a ja byłam zafascynowana historią, no i wątek szpiegowski i miłosny w "Znaku Orła" był nie do pogardzenia. Potem łyknęłam jeszcze "Przyłbice i kaptury" i wszystkich "sąsiadów" z Malborka miałam za potomków Krzyżaków. Dziś odkrywam, że owi Krzyżacy to nie były jakieś diabły wcielone, wampiry chłepczące krew polskich dziatek, ale dobrzy gospodarze, budowniczowie zamków, miast, kościołów. A zatargi graniczne zdarzały się wszędzie.
UsuńMam tę książkę w swoich zbiorach przeczytana wiele razy, należy do moich ulubionych z dzieciństwa zaraz obok Winnetou:)
UsuńGniewko jest bardzo fajny. Rzeczywiście pasują mu te nadmorskie plenery. :)
OdpowiedzUsuńNie ma jak nasze bałtyckie plaże i tupot białych mew.
UsuńHistorii ogólnie nie znam, ale lalek jest fajowy. :D I prezentuje chociaż kawał historii. :P
OdpowiedzUsuńTaki średniowieczny polski Bond. G. Bond.
UsuńNiestety, książki chyba nie czytałam, a serialu nie pamiętam ;) Aler Gniewko, syn rybaka gdzieś mi się tam pałęta na obrzeżach pamięci.
OdpowiedzUsuńFajne te plażowe zdjęcia :D
Pogodę mieliśmy cudną, to i zdjęcia fajnie wyszły.
OdpowiedzUsuń