Grono moich Alberonek powiększyło się
ostatnio o kolejną dziewuszkę. Wydobyła ją ze skrzyni w SH moja córka. Lalka
była na wagę i kosztowała na prawdę grosze. Usiłowałam znaleźć ją w necie, ale
się nie udało. Jest to prawdopodobnie, któraś z schoolgirs. Tak sądzę po
ubraniu.
Lala dostała na imię Celinka. Ma ponad 40 cm. Czarne włosy, niebieskie
oczy z prawdziwymi rzęsami. Przybyła w
dosyć opłakanym stanie. Bardzo rozczochrane włosy, wypłowiała sukienka i brak
podeszwy w jednym bucie.
Włosy jak na Alberonkę ma niezbyt
dobre, strasznie trudno było je rozczesać. U dwóch poprzednich lalek nie miałam
takiego problemu.
Sukienka, na sztywnej halce, jest z
granatowego aksamitu, bardzo spłowiałego, z białym kołnierzykiem i mankietami. Dodatkiem
są dwa białe guziczki z tyłu i duża biała kokarda na agrafce.
Żeby ukryć trochę kolor sukienki
uszyłam jej biały fartuszek. Zrobiłam podeszwę do butka. Butki są bardzo ładne,
z białymi perełkami, imitującymi guziczki z boku. Kokarda przyozdobiła włosy.
Wygląda jak XIX wieczna uczennica z dobrej pensji.
Celinka ma z tyłu główki sygnaturę
Alberon w kolorze niebieskim i bez charakterystycznej ikonki, przedstawiającej
laleczkę.
A oto moje Alberonki razem.
Celinka i Sonia wyglądają jak siostry.
Zobaczcie jak starsza siostra troskliwie obejmuje Sonię.
Wszystkie trzy są urocze.. ale mnie najbardziej urzekła ta malutka pyzata Sonia :)
OdpowiedzUsuńSonka ma fajną minkę, nie przepadam za minkami u lalek, bo są zwykle przesadzone i wykrzywiają twarz, ale mina Soni jest super.
UsuńSonia jest piękna i taka poważna. Z pewnością jest dumna z bycia starszą siostrą. No i fajnie mieć taka "Rudą Psiapsiółę od serca" Też Ci się kojarzy z "Anią z Zielonego Wzgórza" ;D
OdpowiedzUsuńSonia to ta młodsza naburmuszona, a starsza siostra to Celinka.
UsuńMam kilka rudzielców, Anię też mam. Julie ma zbyt pyzatą buzię jak na Anię, która była wyjątkowym patyczakiem. Mam Jeszcze rudą Rillę.
Na zdjęciach wcale nie widać uszkodzeń kiecki!
OdpowiedzUsuńJa moją Alberonkę w czarnej kiecy z białym fartuchem potraktowałam rozwodnioną czarną akrylową farbą - oczywiście kieckę nie lalkę - kolor pięknie się wyrównał, akryl jak zaschnie prać można, aksamit można potraktować identycznie, tylko farbę trzeba solidnie rozwodnić- zbyt gęsta zostawi błyszczącą powłokę i sklei włos materiału. Najlepiej poćwiczyć na niepotrzebnej szmatce.
A lalka jest śliczna! Gratuluję kolejnej Alberonki!
Niestety włosy miewają kiepskie- rozczesywać trzeba kłaczek po kłaczku, jak się da odkleić perukę wymyć w płynie do tkanin i wymoczyć w zmiękczaczu do tkanin- czasem pomaga
Dzięki za podpowiedź, spróbuję ufarbować suknię, tylko obawiam się, czy się nie zafarbują kołnierzyk i mankiety.
UsuńWszystkie urodziwe ale ruda najbardziej przyciąga mój wzrok. Może dlatego, że lubię takie kolory na łepetynkach i uielbiam rude koty! ;)
OdpowiedzUsuńPs. Uwielbiam białe kołnierzyki sama je noszę i welurowe, aksamitne suknie też nie są mi obce! ;)
Rudzielce, to moje ulubione lalki. Lubię też aksamit, zawsze marzyłam o aksamitnej sukni w kolorze burgunda, ale jakoś nigdy takiej nie miałam.
UsuńRzeczywiście ja też lubię lalki rude i piegowate do tego ale tylko lalki o dziwo. Nie znoszę za to rudych i piegowatych kobiet ;))
Usuńpiękna ta starsza siostra! i jaka już "dorosła"- chodzi do szkoły!
OdpowiedzUsuńPamiętam, że w latach wczesnoszkolnych zazdrościłam rosyjskim uczennicom fartuszka szkolnego. My nosiłyśmy granatowe paskudztwa ze śliskiej podszewki (przypominałyśmy sprzątaczki), a one miały piękne białe fartuszki z falbankami.
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńśliczne Panny , mnie również spodobała się mała Sonia ...pozdrawiam
Ale przyznasz, że Celinka też jest śliczna.
Usuńfajna gromadka :)
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńFajnie jest mieć starszą siostrę ;) Celinka, Sonia i ich koleżanka są urocze! Bardzo podobają mi się ich ubranka!
OdpowiedzUsuńMam słabość do fartuszków szkolnych, szkoda, że sama nie mogłam takiego nosić ;) Chociaż w mojej szkole średniej obowiązywały mundurki, zawsze to coś ;)
Pozdrawiam ciepło!
Oj mundurka w liceum to nienawidziłam, był wełniany i w maju nie można było wytrzymać. Dopiero w czerwcu pozwalano nam nie nosić marynarek, tylko białe bluzki.
UsuńUwielbiam Alberonki,,są słodziutkie
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Teraz mam trzy i następną nie pogardzę, ale marzy mi się choć jedna Franklinka.
UsuńBardzo piękna jest Twoja nowa Alberonka :) To w ogóle ładne lalki. Co do Franklinek, to uważam, że są fantastyczne. Też bym mogła mieć jedną chociaż...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :D
Marzyła mi się Franklinka, a dziś upolowałam Seymourkę. Będzie o niej następny post.
UsuńFaktycznie wyglądają jak siostry:) I dobre we dwie zawsze raźniej iść przez świat:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że fajnie, bo ja byłam jedynaczką i marzyłam o rodzeństwie.
UsuńCelinka jest śliczna. Fajna gromadka Alberonek. :)
OdpowiedzUsuńKtoś się do tej gromadki mocno przyczynił. Buziaczki.
UsuńTaka niespodziewana ta siostra. :P Ładna jest. :D
OdpowiedzUsuńCóż starsze siostry czasem się odnajdują.
Usuń