Obserwatorzy

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

KSIĄŻĘ I GUWERNANTKA




      Obiecałam sobie, że już nie będę kupowała porcelanek. Mam już dosyć, no chyba, że trafi mi się przedwojenna. Obiecanki, cacanki…, ale jak tu przejść obojętnie obok ceny 5,50 za Damę z minionych epok? I tak narodziła się ta historia…


      Maggie lubi gości, a jeszcze bardziej gdy gośćmi są dawno niewidziani członkowie rodziny. Wielkim więc wydarzeniem był przyjazd siostry Charlesa – księżniczki Pippy. To światowa dziewczyna, wprost rozrywana w wyższym towarzystwie. Jak nikt zna się na modzie, najnowszych trendach w sztuce, koniach wyścigowych i wszystkim, co w towarzystwie jest top & trendy. 


      Maggie potrafi z Pippą rozmawiać godzinami, a właściwie godzinami jej słuchać. Najczęściej zaszywają się w zacisznym ogrodzie na dachu Baszty.


       Tego dnia rozmawiały o dzieciach. Pippa była zdumiona, że Maggie sama zajmuje się dziećmi. Oczywiście, należy poświęcać dzieciom wiele uwagi, okazywać im miłość, ale stanowczo edukacją i wychowaniem powinna zająć się wykwalifikowana osoba. Maggie musi przyjąć guwernantkę, koniec, kropka. Charles poparł siostrę, uważając, że Maggie ma dla niego stanowczo za mało czasu.
Pippa wykonała szereg telefonów i pewnego dnia w Baszcie zjawiła się Miss Gemma, wykwalifikowana guwernantka z dyplomem.


      Jak na guwernantkę przystało, Miss Gemma jest skromnie, acz elegancko ubrana, bardzo powściągliwa w zachowaniu.


      Jej głównym zadaniem będzie opieka nad Gonią, Katrioną i Mimi oraz edukacja Mimi. 


      Obydwie panny pochodzą od DeAgostini. Pippa z wydania greckiego, a Gemma z rosyjskiego. Jak głoszą napisy na pudełkach, właśnie w tych językach. Jak się znalazły u nas? Prawdopodobnie DeAgostini wszystkie zamówiła w Chinach, niesprzedane zalegają magazyny i trafiają do sklepów „wszystko za 5 zł”. Szkoda tylko, że żaden facet się nie trafił.


11 komentarzy:

  1. Oooo!Widzę,że nie dość że baszta się rozrasta i remontuje od czasu do czasu,to jeszcze przybywa w niej lokatorów.
    Fajne te laleczki.Poszukam chłopa u nas w tych rupieciowych sklepach.A może się trafi jakiś...
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, że na chłopie to mi za bardzo nie zależało, bo lalek porcelanowych mam naprawdę dosyć. baszta cierpi na brak odpowiednich stendów, zauważ, że pokój dziecinny jest dużo niższy niż gabinet, kuchnia i salon.

      Usuń
  2. ...ta co to ją nazwałaś pipą to Pani Bowary , a służąca to
    Estella Havisham

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż pani Bowary musi być teraz Philippą Hamilton, a Estella, Miss Gemmą Reed. Nie trza było się pchać do Baszty ino w swoich książkach siedzieć! ;)

      Usuń
  3. Za 5,50 to i ja bym nie przeszła obok i powiększała kolekcję. Czemu nie skoro są ładne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedno co różni je od Maggie, to oczy, które są tylko namalowane.

      Usuń
  4. Mde Bovary jak żywa!
    Guwernantka wprost jak z kart powieści!

    zacne zaiste, iż Pippie leży na sercu dobro i
    przyszłość potomstwa Basztowego Domostwa :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w końcu adoptowane dzieci Księcia muszą być dobrze wychowane i wyedukowane. Niczego Maggie nie ujmując. Ale chodzi o honor rodu Hamiltonów. ;)

      Usuń
  5. To prawda, że przybycie do domu nowej postaci jest bodźcem do powstania nowej fabuły!
    Wcale się nie dziwię, że uległaś cenie 5,50...bo panna bardzo fajna i urocza!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne nowe mieszkanki Baszty. Też mam ochotę na jedną taką damę. :)

    OdpowiedzUsuń