Obserwatorzy

piątek, 25 sierpnia 2017

PLAŻA, DZIKA PLAŻA...




          Dziś, po raz pierwszy w tym roku, udało nam się pojechać nad morze. Bardzo się na ten wyjazd cieszyłam i przyspieszyłam go o jeden dzień, licząc, że w piątek będzie mniej turystów niż w sobotę. Pogoda się ustabilizowała (drugi dzień bez deszczu), ale temperatura niezbyt zachęcająca. Ponieważ nie zależy mi na opalaniu, ani na kąpieli, pogoda jak na moje potrzeby w sam raz. Zawsze wybieram dziką plażę, z dala od tłumów plażowiczów, biegających i wrzeszczących dzieci i hord piesków, które otrzepują na mnie mokre kudły, że o sikaniu na piasek nie wspomnę.

Uwielbiam długachne spacery wzdłuż brzegu, zbieranie bursztynów (jak są) i oczywiście robienie zdjęć.



           Dzisiaj zabrałam nad morze Nelly. Jednak zanim to nastąpiło, rano musiałam szybko uszyć jej strój kąpielowy. 


Wybraliśmy tym razem Stegnę, bo mieszka tam nasza koleżanka, którą chcieliśmy odwiedzić.

           Na dzikiej plaży rozłożyliśmy kocyk i Nelly postanowiła się troszkę opalić, a że bardzo wiało parawan zrobiła sobie z koszyka.




         Kiedy ona się opalała, ja poszłam pomoczyć nogi. Woda nie była lodowata, ale też do ciepłych nie należała. Stopy po chwili się przyzwyczaiły. Fale były spore, bo wiatr dmuchał mocno. Nad głową z jednej strony błękit popstrzony białymi obłoczkami, ale z drugiej już nadciągały ciemne chmury.



          Zaczęłyśmy sesję. Nelly znalazła najpierw garść wodorostów i stwierdziła, że przypominają jej wąsy Neptuna.




         Potem udawała Indiankę z piórkiem we włosach, po piórku zobaczycie jaki był wiatr.




         Rozglądałyśmy się za ciekawie wyglądającymi miejscami na plaży i znalazłyśmy kilka. 


         Wreszcie znudzona pozowaniem, Nelly zaczęła zbierać muszelki.



          Dopisało jej szczęście i znalazła jedną z dwoma dziurkami, z której zrobiła sobie naszyjnik.


          Po długim spacerze odpoczywała na leżaczku. 



          A jutro, gdzie mnie zabierzesz? Zapytała.

15 komentarzy:

  1. Po pierwsze-śliczny kostium plażowy.
    Po drugie-piękna panienka.
    Po trzecie-rewelacyjne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bym chciała umieć tak na prędce coś uszyć :-(
    Fajnie, że chociaż na końcówkę wakacji dotarłyście na plażę.
    Tam zawsze cudne foty wychodzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przestań. Jedno zszycie z tyłu, trzy sztychy w kroku i obcięcie nadmiaru materiału. Resztę załatwia maszynowy podkład, bo strój jest z elastycznej bluzeczki z lumpka.

      Usuń
  3. przesłodka Nelly w uroczym kostiumie!
    wyprawa wielce udana - i ja lubię ot,
    tak, pochodzić brzegiem wód niźli się
    weń taplać...

    moje friendki pozdrawiają Twoją Nelly ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nelly dziękuje i obiecuje następną relację z wyprawy, tym razem do lasu. :)

      Usuń
  4. satysfakcji z urlopu,i oby nie padało...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, urlop mi się kończy. Prawie cały przesiedziałam w domu, czasem kilkugodzinny wypad. Marzę o prawdziwym, choćby tygodniowym urlopie po za domem.

      Usuń
  5. Ta lalka ma tak śliczną buzię, że nie sposób oderwać oczu! Pięknie pozowała i będzie miała fajną pamiątkę znad morza.
    Dobrej pogody życzę i wspaniałego odpoczynku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i Tobie także życzę pięknej pogody. Bardzo się cieszę z każdego dnia bez deszczu. Dzisiaj zabrałam Nelly do lasu. Relacja wkrótce.

      Usuń
  6. Sliczne zdjecia plazowe. Widoki genialne 😍a i modela urocza w slicznym kostiumiku 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad morzem zawsze zdjęcia śliczne wychodzą i tyle ciekawych kawałków drewna leży na plaży.:)

      Usuń
  7. Tak strasznie jej zazdroszczę! Też bym chętnie tak na plaży posiedziała. :)

    OdpowiedzUsuń