Dziś, po raz pierwszy w tym roku, udało nam się pojechać nad
morze. Bardzo się na ten wyjazd cieszyłam i przyspieszyłam go o jeden dzień,
licząc, że w piątek będzie mniej turystów niż w sobotę. Pogoda się
ustabilizowała (drugi dzień bez deszczu), ale temperatura niezbyt zachęcająca.
Ponieważ nie zależy mi na opalaniu, ani na kąpieli, pogoda jak na moje potrzeby
w sam raz. Zawsze wybieram dziką plażę, z dala od tłumów plażowiczów,
biegających i wrzeszczących dzieci i hord piesków, które otrzepują na mnie
mokre kudły, że o sikaniu na piasek nie wspomnę.
Uwielbiam długachne spacery wzdłuż brzegu, zbieranie
bursztynów (jak są) i oczywiście robienie zdjęć.
Dzisiaj zabrałam nad morze Nelly. Jednak zanim to nastąpiło,
rano musiałam szybko uszyć jej strój kąpielowy.
Wybraliśmy tym razem Stegnę, bo mieszka tam nasza koleżanka,
którą chcieliśmy odwiedzić.
Na dzikiej plaży rozłożyliśmy kocyk i Nelly postanowiła się
troszkę opalić, a że bardzo wiało parawan zrobiła sobie z koszyka.
Kiedy ona się opalała, ja poszłam pomoczyć nogi. Woda nie
była lodowata, ale też do ciepłych nie należała. Stopy po chwili się przyzwyczaiły.
Fale były spore, bo wiatr dmuchał mocno. Nad głową z jednej strony błękit
popstrzony białymi obłoczkami, ale z drugiej już nadciągały ciemne chmury.
Zaczęłyśmy sesję. Nelly znalazła najpierw garść wodorostów i
stwierdziła, że przypominają jej wąsy Neptuna.
Potem udawała Indiankę z piórkiem we włosach, po piórku
zobaczycie jaki był wiatr.
Rozglądałyśmy się za ciekawie wyglądającymi miejscami na
plaży i znalazłyśmy kilka.
Wreszcie znudzona pozowaniem, Nelly zaczęła zbierać
muszelki.
Dopisało jej szczęście i znalazła jedną z dwoma dziurkami, z
której zrobiła sobie naszyjnik.
Po długim spacerze odpoczywała na leżaczku.
A jutro, gdzie mnie zabierzesz? Zapytała.
Po pierwsze-śliczny kostium plażowy.
OdpowiedzUsuńPo drugie-piękna panienka.
Po trzecie-rewelacyjne zdjęcia.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję.:)
UsuńTeż bym chciała umieć tak na prędce coś uszyć :-(
OdpowiedzUsuńFajnie, że chociaż na końcówkę wakacji dotarłyście na plażę.
Tam zawsze cudne foty wychodzą.
No przestań. Jedno zszycie z tyłu, trzy sztychy w kroku i obcięcie nadmiaru materiału. Resztę załatwia maszynowy podkład, bo strój jest z elastycznej bluzeczki z lumpka.
Usuńprzesłodka Nelly w uroczym kostiumie!
OdpowiedzUsuńwyprawa wielce udana - i ja lubię ot,
tak, pochodzić brzegiem wód niźli się
weń taplać...
moje friendki pozdrawiają Twoją Nelly ♥
Nelly dziękuje i obiecuje następną relację z wyprawy, tym razem do lasu. :)
Usuńsatysfakcji z urlopu,i oby nie padało...:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, urlop mi się kończy. Prawie cały przesiedziałam w domu, czasem kilkugodzinny wypad. Marzę o prawdziwym, choćby tygodniowym urlopie po za domem.
UsuńTa lalka ma tak śliczną buzię, że nie sposób oderwać oczu! Pięknie pozowała i będzie miała fajną pamiątkę znad morza.
OdpowiedzUsuńDobrej pogody życzę i wspaniałego odpoczynku!
Dziękuję i Tobie także życzę pięknej pogody. Bardzo się cieszę z każdego dnia bez deszczu. Dzisiaj zabrałam Nelly do lasu. Relacja wkrótce.
UsuńSliczne zdjecia plazowe. Widoki genialne 😍a i modela urocza w slicznym kostiumiku 😍
OdpowiedzUsuńNad morzem zawsze zdjęcia śliczne wychodzą i tyle ciekawych kawałków drewna leży na plaży.:)
UsuńJaki ma śliczny kostiumik !!!
OdpowiedzUsuńŁadna bluzeczka była ;)
UsuńTak strasznie jej zazdroszczę! Też bym chętnie tak na plaży posiedziała. :)
OdpowiedzUsuń