Wiem, wiem , miało być mimozami, ale skąd ja Wam mimozy
wezmę? Raz w życiu widziałam, na skwerze w Chorwacji i oczywiście musiałam
sprawdzić czy reaguje na dotyk – reaguje. A ja reaguję na dotyk jesieni.
Adres zmieniłam. Chrypy
Wielkie, poczta Gorączka, powiat Grypin i będę tam przebywała tydzień albo i
dłużej.
Wczorajszy dzień wyjęty z życiorysu, ale dziś gorączka nieco
opadła, a ponieważ siły na nic nie mam postanowiłam, że może coś uszyję.
Dziewczyny pokazują takie śliczne lalkowe uszytki, a moje lalki w letnich
ciuszkach marzną.
Na pierwszy ogień przedstawię Wam nowego chłopaka w
rozmiarze 12. To lalek od M&C, czyli
producenta Betty. Zresztą to jej legalny małżonek. Nie wiem tylko czemu ona ma
sygnaturę M&C a ona Tong? Znalazłam go w sieci, w pudełku ze ślubną parą.
Niestety firma nie dała mu imienia. Czemu, skoro Betce dali? U mnie będzie
Karolem. Karol przybył z SH w swoich,
acz podartych, portkach i koszuli z krótkim rękawem, oczywiście boso. A ponieważ koszula była w niemęskim kolorze, a
jesień już postanowiłam uszyć mu jakiś sweterek i obdarować butami.
Tymczasem Regina siedziała na oknie i udawała, że trzęsie
się z zimna. Ciuszki od Oli są cudne, ale na upały, a za oknem hula jesienny
wiatr.
Jak zobaczyła mnie z materiałem w ręce ,zawołała – Mnie pierwszej,
proszę, mnie pierwszej. I cóż było począć. Skutki są takie. Tunikę uszyłam,
żeby zamaskować trochę nieudane getry.
Nie myślałam, że się nad nią tyle
napracuję. Jest z czterech części. Z ubraniem też był kłopot, bo łapki
zaczepiały się paluszkami o nitki.
Potem Karol zaproponował Reginie wspólną sesję. - I tak, żadnej
mojej żonki nie posiadasz – powiedział - To co, że trochę poflirtuję z Reginą.
Och, Karol!
Na koniec Reginie przypomniało się, że choć strój owszem,
owszem, może być, ale tak bez żadnej ozdoby? Dostała więc broszkę w kształcie
kwiatka i zupełnie już zadowolona wróciła na okno.
Ojej, to życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia!A blond-para fajnie się prezentuje razem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. :)
Usuńby ubrać bez kłopotu należy dłonie owinąć w kawałeczki foli , taką rada kiedyś, gdzieś, przeczytała i stosuje sama
OdpowiedzUsuńżyczę szybkiej przeprowadzki:))pod inny adres
O! Widzisz, że też o tym nie pomyślałam. U Monsterek jest fajnie, bo łapki wyciągam i tyle.
UsuńA adres chętnie zmienię, niestety póki co muszę tu zostać. :)
... no właśnie mimozami :P
OdpowiedzUsuńTy wracaj jak najszybciej pod swój adres :D
i mowisz, że szyć nie umiesz, a tu takie piękne ciuszki
nam pokazujesz, które sprawiłaś swoim lokatorkom :D
Świetne :D
... ja na łapki zakładam kawałek foli, uciętej z rogu
woreczka foliowego (żeby było mocniejsze to podwójnie,
okręcam łapki, wkładam rękaw i nic już nie haczy :)
Szybkiego zdrowka :D
Będę pamiętała o tej folii, bo ubieranie Reginy to był horror. Ciuszki do Twoich się nie umywają, ale Regina już nie drży z zimna, tylko zupełnie z innych emocji ;)
UsuńNa razie gorączka nie chce mnie opuścić, ale mam nadzieję, ze to się zmieni.
zdrówka po trzykroć, Szara Sowo!
OdpowiedzUsuńpara doubrana i ładna - a łapki
jeśli muszę - pakuję do obciętych
palców - tzn. foliowe rękawiczki
po koloryzacji kiedyś mi zostały :)
O! Następny fajny sposób. Dziękuję za życzenia :)
UsuńJa właśnie doleczam skutki takiej infekcji, która mnie na tydzień rozłożyła. Tym bardziej Szara Sowo zdrówka Ci życzę:*. A chłopca mam takiego samego jak Karol:) Eryk się nazywa i pozdrawia bliźniaka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Natalio i wzajemnie zdrówka życzę. Chłopak jest fajny, nieco sztywny, ale buzię ma za to urodziwą. Karol wzajemnie pozdrawia Eryka. :)
UsuńTen gościu ma na imię LESLIE. Nie wiem czemu nie na każdym pudełku że ślubnego zestawu nie było imienia. Mój też ma sygnaturę M&C i też niemęskie ciuchy 😋
OdpowiedzUsuńFajne ciuszki Ci wyszły.
A skąd wiesz? Nie znalazłam żadnego w oddzielnym pudełku, tylko te ślubne. No właśnie, jeśli ciuchy są nie ślubne to musiał być i osobno, zaraz muszę go znaleźć.
UsuńCiuszki takie sobie, ale to moje pierwsze takie, więc pierwsze koty za płoty.
Widziałam pudełkowych, było napisane imię.
UsuńPolukaj w Google, na pewno znajdziesz po imieniu.
Zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńCiuszki ekstra. Teraz Regina i Karol mogą na dwór na spacer się wybrać...
Dzięki, to już chyba aż za tydzień.
UsuńOj, zdrowia życzę :) Ale przynajmniej owocne to siedzenie w domu i chorowanie się okazało. Bardzo fajne ciuszki, a z Karola to niezły przystojniak :)
OdpowiedzUsuńKarol przystojniejszy od Kena, a siedzieć, a właściwie leżeć, cały dzień przed telewizorem ciężko.
UsuńTo może choć tak spożytkuję ten czas.
Też mnie choróbsko zmogło. Łączmy się w bólu
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę. :)
UsuńJa również :)
UsuńSesja Twoich lalek bardzo udana a uszytki urocze:)))Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę:)))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu,nie mam zbyt dużej wprawy w szyciu. Również pozdrawiam serdecznie.
UsuńLeslie, pardon, Karol, tylko wygląda na ciepłego gościa, ale jak widać wylazło szydło z worka - bo to lowelas. Niech go ślubna w swoje łapki dorwie, to będą plastikowe kłaki leciały :P
OdpowiedzUsuńMoże, gdyby miała tyle szczęścia i dorwała taką Betkę, jaką już Metka ma. Bo u mnie zostają tylko podwójne egzemplarze. :)
UsuńParka bardzo fajna i do siebie pasują! Te jasne czupryny :)))
OdpowiedzUsuńTobie, Kochana życzę zdrowia i wracaj do sił!
Dziękuję Olu. :)
UsuńBardzo fajny jest ( sweterek ma udany ),aż moje Betki do niego powzdychały:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że go trafiłam, bo moje panny miały tylko jednego chłopa. Z militarystów żadnej pociechy nie ma i są niżsi o głowę.
UsuńZdrówka!
OdpowiedzUsuńUbranka super! Lalek też. :)