Obserwatorzy

środa, 9 stycznia 2013

ŁOWCY WILKÓW




         Wróciła zima. Łagodna, bo tylko -3 stopnie, ale śniegu nam napadało.
Wczoraj sypało całe popołudnia aż do wieczora. Wjazd do garażu i zasypany ogród.

 A także mój taras wyglądały bajkowo.

Nie bójcie się, to nie ślady wilków widnieją na śniegu tylko mojego leniwca, który co prawda nosi wspaniałe imię Sherlock, ale popularnie zwany jest Gryzli. 

Co więc z tymi wilkami. Gosia niedawno przypominała książkę J.O. Curwooda „Dziewczyna spoza szlaku” , a ja pozwolę sobie przypomnieć bohaterkę innej książki. Właśnie „Łowców wilków”. Młodziutka córka wodza nosiła imię Minnetaki.  Na jej cześć imię to otrzymała laleczka porcelanowa, jeszcze jeden świąteczny prezent od mojej
 sister- in- law  ( siostra brzmi ładniej niż szwagierka).

         Laleczka ma 20 cm wysokości , porcelanową główkę, rączki i nóżki, a korpus z materiału. Jednak jest tak stabilna, że może sama stać. Jej ciuszek nie prezentował się najlepiej, sukienka miała powycierany welur.

         Dlatego spróbowałam uszyć inny strój. Spróbowałam, bo to tylko model zanim znajdę kawałek cienkiego zamszu. Wtedy pokuszę się o zrobienie czegoś w rodzaju. 

http://www.antiquelilac.com/gallery-2012.html

         Laleczka ma ciemną karnację i uroczą buźkę. Jest to raczej Minnetaki w małoletnim wieku.


14 komentarzy:

  1. Wspaniale wygląda zima w twoich stronach. Gryzli woli chyba jednak polezeć przy piecu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to zależy. Widok ucztujących w karmniku ptaków skutecznie zachęca go wyjścia na dwór.

      Usuń
  2. Gryzli skradł całe szoł!
    Musiałam dwa razy zdjęcia oglądać, bo za każdym razem gapiłam się tylko na kota :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uroczy drań. Gruby jak beczka. Imię ma w całości zasłużone, wystarczy popatrzeć na moje pogryzione ręce. A w dodatku sadystyczny morderca myszek, uwielbia się nimi bawić.

      Usuń
  3. Zawsze lubiłam lalki Indianki. Moja była co prawda klonem Barbie, ale i tak ją uwielbiałam. Ciekawa jestem bardzo tego co dla niej uszyjesz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że model jest niedościgniony, ale może uda mi się zrobić choć namiastkę. Na razie poluję na cienki zamsz.

      Usuń
  4. W nowym stroju prezentuje się dużo lepiej. :)
    Słodki Sherlock!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaaaaaa! Kot! :D Ale ok, lalka też ładna. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nio, ale masz zimowo. U mnie tak ślicznie nie jest. A Sherlock zwany Grizli prezentuje się okazale :)
    Co do panny, to już czekam na jej nowy indiański strój. Wierzę, że stworzysz taki, jak na zdjęciu :)
    Ja kupowałam ściereczki z zamszu do samochodu. Są idealne do szycia indiańskich strojów. Polecam.
    Pozdrawiam ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uzupełniam, to się chyba zwało, że są z irchy ;)

      Usuń
    2. A one czasem nie mają dziurek? Bo widziałam takie coś dziurkowane.

      Usuń
  7. Świetna laleczka- zachwycam się ludowiankami od najmłodszych lat dzieciństwa

    OdpowiedzUsuń