Obserwatorzy

środa, 24 czerwca 2020

KADŁUBEK NIE WINCENTY

                      Trafił mi się na giełdzie taki kadłubek. 


 Długość 11 cm. Kompozyt. Stan jak widać, bez rączek i bez nóżek, za to sygnowany.



          Pierwszy raz się spotkałam z tą firmą. Pogrzebałam w necie i znalazłam stronkę po angielsku. https://www.creativhook.com/german-dolls-from-tebu/
Postaram się najważniejsze informacje przetłumaczyć. 

              W 1859 r. Teodor Buschbaum (stąd nazwa TeBu) założył w Wallendorf w Turyngii manufakturę produkująca lalki ceramiczne. Sygnowane były numerem modelu i napisem Tebu. Firma specjalizowała się w małych lalkach. W miarę upływu czasu produkowano laleczki z ceramiki, kompozytu i celuloidu. Po wojnie zakład znalazł się w granicach NRD, ale został znacjonalizowany dopiero w 1968 r. W 1963 r. zmieniono nazwę na VEB, a od 1964 produkowano tylko lalki z gumy, reklamując je jako nietłukące się. Do 1979 r. sygnowano je czasem jako VEB, a czasem Tebu. Od tego zaś roku tylko VEB, a firma oficjalnie nazywała się VEB Kleinepuppen Lichte. Dalsze losy firmy są mi nieznane.

               Moja laleczka w całości powinna wyglądać tak:

zdj. Anka Anka
 
              Dlatego poszukuje dla niej rączek - 6-6,5 cm po krzywiźnie i nóżek - 9 cm. Takich jak na zdjęciu. 

 
zdj. Allegro

Ale tymczasowo mogłyby być i inne o  tych wymiarach np. celuloidowe, czy nawet gumowe. Może ktoś z Was ma w swoich zasobach? Chętnie odkupię.  Marzę żeby wyglądała tak. :) Nazwałam ją Brygida.

zdj. PicClick
 

sobota, 20 czerwca 2020

SEZON NA TRUSKAWKI

    Choć może tytuł powinien brzmieć "Sezon na misia"?



 
         Dziś ostatnia lalka urodzinowa, no chyba, że Aliexpress się zlituje i jeszcze w tym miesiącu dostanę wyczekiwaną pannę. Ale na razie ani słychu, ani widu.
         W takim razie przedstawiam Tolę z domu Miś, wielką amatorkę truskawek. 





      Pełen koszyk nazbierała, samych najczerwieńszych.


              Tola przybyła do mnie w swojej oryginalnej sukience, trochę zażółconej, ale OXY świetnie sobie poradził. Dobrze, że mamy lato, bo niestety panna zgubiła buty.  Była też bez makijażu.




           Buzię ma słodką. Tola bardzo lubi kwiatki, zwłaszcza goździki.


          Makijaż uzupełniłam o czerwone usteczka i brązowe brwi. Zaświtało mi też coś, że chyba już taką mam, ale jak widzicie mimo, że jest ich jedenaście, każda jest inna.


          Różnią się wzrostem, kolorem skóry, włosów i oczu. Tej najmniejszej oczka się nie zamykają.  Bardzo lubię moją Misiowa rodzinkę i chętnie przyjmę następne do gromadki.
 

poniedziałek, 15 czerwca 2020

KOPCIUSZEK



        „Ciągle używana do ciężkiej pracy, często musiała przebywać w kuchni, pilnować garnków, grzebać się w węglach i w ogóle spełniać roboty najpośledniejsze. Zdarzało się więc, że często była zamorusana i tak obdarta jak żebraczka. Od kopcia, jaki czernił jej buzię przez ciągłe przebywanie w kuchni, siostry przezwały ją Kopciuszkiem i nazwa ta tak się z nią zrosła, że nikt inaczej nie wołał na nią, jak: Kopciuszku !” Dawno zapomniano, że ma na imię Oliwia.
 ("Kopciuszek")


         Ludzie odwracali się od niej, nie mogąc znieść widoku brudaski.


           Nawet Szara Sowa miała pewne obrzydzenie, żeby dotknąć kocmołucha, ale sprzedający wręcz wepchną pannę opuszczając cenę tak, że złamał jej opór i Kopciuszek, tj. Oliwia pojechała na Wichrowe Wzgórze.



            Była tak podobna do Julki, ulubienicy Szarej Sowy, a jednocześnie , ale co tam...
           Po zdjęciu sweterka okazało się, że Oliwia jest lalką mówiącą, ale niestety czas sprawił, że tylko chrypi i nic nie można zrozumieć. Może powodem tego też jest brud? 


          Najpierw Oliwia została solidnie umyta i całe szczęście domyła się ślicznie. Dostała nowa sukienkę i butki z zasobów Szarej Sowy. Siedziała sobie na stołeczku i schła.



    Potem włoski nakręcono, a trochę podkręcono lokówką.




  Parę ruchów szczotką i Oliwia mogła spojrzeć do lustra.


                Możecie uwierzyć, że to ta sama Oliwia?


               Teraz już mogła poznać swoją kuzynkę Julkę.





            Obie lalki pochodzą od Schildkröte. Wielkość 58 cm. Ciałka z tortulonu, główki z gumy, włosy rootowane. Oliwia ma ciałko stojące, a Julka siedzące. Różne też mają rączki. Mold ten sam, choć oczywiście włosy inne. Julka rocznik 58, zaś Oliwia lata 60te. Doskonale się uzupełniają.



środa, 10 czerwca 2020

TANIA TANYA

            Od dawna nic mi się ciekawego nie trafiło w SH, aż do wczoraj. 
            Przytargałam takiego fajnego mena, chyba 15 punktów artykulacji. To Assassin Ezio od NECA, który już zmienił właścicielkę.


                                   A u mnie zostaje ta panna


Była tania, dałam 5 zł. Oczywiście golutka i w opłakanym stanie włosów.



                Miałam problem z identyfikacją. Ciałko jak u Diany i też tylko z napisem Made in China, głowa na kulce, różni się kolorem od ciała. 


           Oczy większe niż u Diany i inny wykrój ust.  Całe szczęście jest sporo ekspertów od kloników na fb. Za parę minut już wiedziałam, że to Tanya od Giochi Preziosi. Dzięki Aniu Strzechowska :) 
         Potem obowiązkowe SPA, niestety włosy trzeba było wyrównać i Tanya prezentuje się tak.



            Pozdrawiam serdecznie i następnym razem dalsza część prezentów.

poniedziałek, 8 czerwca 2020

DREWNIANA ORCHIDEA

          Czy wiecie, że takie znaczenie ma chińskie imię Mulan? Moja Orchidea jest trochę drewniana, bo sztywniara.


            Nogi, ręce, korpus sztywne. Nogi i ręce ruszają się tylko góra - dół. To nie sprzyja niestety pozowaniu. Trochę lepiej jest z głową.  Obraca się


                     
                         na kulce i daje się fajnie ustawiać.



                        W oryginale Mulan ma taki strój


       Niestety musiała go odwiesić do szafy, bo farbuje. :(







Na otarcie łez dostała bluzeczkę ze stokrotką i kalejdoskop.




                                  Urocza z niej dziewuszka.


                                 A tak wyglądała w pudełku. 


                      Mulan ma u mnie koleżankę Śnieżkę


                                Będzie się miała z kim bawić.

piątek, 5 czerwca 2020

BIAŁA CHUSTECZKA


                           Dziś chwalę się Fashinistas nr. 150.


           Mimo, że nie zbieram Barbie to wciąż do mnie trafiają z różnych okazji i nic nie pomagają zaklęcia, że wolałabym staruszkę. Tym razem dostałam łysą! Może kiedyś (dawno, dawno) chlapnęłam, że to ciekawy pomysł Mattela? No i mam. Dostała na imię Hannany. Ło matelko, już nie wiem skąd brać imiona dla następnych lalek. To usłyszałam w angielskim programie o poszukiwaniu domów. Właścicielka nawet była ciut podobna. Najpierw postanowiłam zafundować jej biała chusteczkę.



                           Potem ukradłam perukę Petrze.


              Zarówno peruka jak i chusteczka wydobyły urodę buzi Hannany.Podoba mi się też jej sukienka, tylko jest nieco krzywo uszyta. Za to materiał jest porządny, no i falbanki prawdziwe, a nie narysowane.


             Koleżanki ciepło przyjęły nowa lokatorkę.


               Ograbiona z peruki petra założyła biała chusteczkę i wtedy zauważyłam jej podobieństwo do Anny Dymnej z filmu Znachor.


 
 

 

wtorek, 2 czerwca 2020

URODZINOWE PREZENTY

              Kobiety nie wypada pytać o wiek, chwalić się też nie ma czym, bo do stówki jeszcze troszkę brakuje ;) Za to prezenty mogę przyjmować cały rok, a nie pochwaliłam się od razu, bo przez tydzień prawie nie miałam dostępu do internetu.
            Dostałam trzy lalki, a czwarta w drodze.
         Najpierw pochwalę się Mulan, Disney Animators.

             Właśnie tą.Niestety owo różowe wdzianko zostawia na ciałku różowe plamy. Będzie trzeba przeprowadzić kurację, a na razie nastąpiła zmiana bluzeczki.


                    Numer dwa to właściwie numer 150



       A numer 3 to urocza panna Miś w oryginalnej sukience.




                                      A taka do mnie jedzie.

 

          Oczywiście każda z panienek będzie miała swój osobisty post.
          Tymczasem pięknie dziękuję wszystkim za prezenty i życzenia urodzinowe.