Obserwatorzy

czwartek, 21 czerwca 2018

JEDYNA TAKA U MNIE

         Kojarzycie cytat?  Dla tych, co nie kojarzą , mała podpowiedź - Allegro.

        Dziś Dzień Lalki OOAK. Ponieważ nie mam nic nowego, straszna lalkowa posucha ( nie licząc prezentów urodzinowych), to przypomnę Marynę.
        To jedyny taki prawdziwy OOAK w moim wykonaniu.
Dostałam lalkę porcelanową, która zdaje się już wtedy była jakiś dziwnym składakiem. Nogi i ręce zbyt wielkie w stosunku do głowy. Korpus uszyty domowym sposobem, też niezbyt proporcjonalny, za duża sukienka. Najgorsze jednak były włosy. Ludzkie włosy. Okropne, siwe, martwe włosy.  
          Natychmiast oderwałam perukę i wyrzuciłam do śmietnika. Oprałam lalkę i dodałam jej niemowlęcą czapeczkę . Wyglądała nieciekawie.

  Ponieważ akurat robiliśmy w szkole wystawę o polskich górach i góralach, postanowiłam zrobić z niej góralkę. I uszyłam dla niej strój Górali Śląskich, nadal nie miała włosów.

             W jakiś czas później udało mi się dostać zniszczoną szmaciankę, która jednak miała ładną peruczkę. Maryna zyskała blond włoski.

                                      
                                   Teraz wygląda tak

 

czwartek, 14 czerwca 2018

RUDA MAŃKA

         Od dawna marzyłam o Tidzie. Mimo dużej popularności, tych lalek w SH ich nie ma. U twórców rękodzieła ceny są  bardzo wysokie.
         Można sobie , co prawda, samemu uszyć. Wykrojów w Internecie nie brakuje, ale to wyższa szkoła szycia. Nie dla takiego partacza jak ja. Ale jak to mówią "usiądź na brzegu rzeki..."


        I ja nareszcie doczekałam się swojej Tildy. To część prezentu urodzinowo - dniomatkowego. 
       Dla mnie lalka jest tym cenniejsza, że własnoręcznie uszyta przez Ashokę, większość pewnie wie, że to moja synowa.
      Od płomiennych, w kolorze i kształcie, włosów otrzymała imię Ruda Mańka.


       Mańka jest długonogim rudzielcem o podwójnej naturze, jak zresztą wszystkie bliźnięta. Z jednej strony ognisty temperament i skłonność do romantycznych awantur, z drugiej marzycielskość i zamiłowanie do pisania poezji.
          To wspina się z narażeniem szmacianego żywota na kolczasty krzak róży. 


          To znowu przysiada zadumana na ławeczce w cieniu wyniosłych ostróżek.


          Raz pilnie obserwuje życie mrówek.


          A zaraz potem musi koniecznie zobaczyć kwiatki winogron.


        Oj niespokojny duch z tej mojej Mańki.


        Ale bardzo przyjazny, bo wszystkich Was serdecznie pozdrawia i ja oczywiście też. :)

 

piątek, 8 czerwca 2018

FLORENTYNKA

          Jutro kolejny Światowy Dzień Lalki. W tym roku będzie, wraz z moimi lalkami, świętować nowa mieszkanka Baszty Szarej Sowy na Wichrowym Wzgórzu. Florentynka.


           Florentynka jest jednym z moich prezentów na niedawne urodziny. Dziewuszka pochodzi z Hong Kongu z firmy LORRI DOLL, z 1969 r. . 


             Florentynka ma 9 cali, ciałko wydmuszkowe z dosyć twardego plastiku i gumową główkę. Ma rootowane włoski z których można zrobić tylko jedną fryzurę - koński ogon, bo rootowanie jest jednorzędowe wokół głowy + grzywka.


           Florentynka przybyła w swoim kompletnym oryginalnym ubranku. Znaleźliśmy taką samą laleczkę na eBayu.



           Ubranko składa się z welurowej sukienki, chabrowo - niebieskiej z dwoma srebrnym i guziczkami z przodu, a zapinanej na zatrzaski z tyłu, pomarańczowych, elastycznych rajstop i bucików białych , plastikowych, sygnowanych Made in Hong Kong.


         Florentynka po przyjeździe do naszego domu od razu zapragnęła poznać otoczenie i wybrała się na spacer po ogrodzie . 


      Tu spotkała niezwykłe stworzonko


    - Kto ty jesteś?


    -  Jestem ślimak Florek!


    - Ślimak, ślimak pokaż rogi - zawołała Florentynka.


    - No co ty, przecież cały czas je widać - odpowiedział Florek i oboje wybuchnęli śmiechem.


     Myślę, że zostaną przyjaciółmi.