Obserwatorzy

piątek, 30 listopada 2012

ANDRZEJU, ANDRZEJU ...





         ...dziewcząt dobrodzieju,
            wolę swoją okaż,
         najmilszego pokaż!
Śpiewały dziewczęta przy wróżbach w Andrzejkowy wieczór. Moje panny, Wiktoria i Małgorzata, nie mogąc doczekać się porcelanowego kawalera, postanowiły skorzystać z okazji i dowiedzieć się czegoś o ewentualnym zamążpójściu. 



         W tym celu oczywiście lały wosk przez klucz. Rezultaty były nieco enigmatyczne.



         Ustawiały też buty, jednak nie wiem czy wróżba była ważna, bo moje leniuszki nie zdjęły swoich bucików, tylko posłużyły się zapasowymi.



         Wszystkim pannom marzącym o zamążpójściu życzymy rychłego wesela, a zagorzałym singelkom wesołej zabawy.

poniedziałek, 26 listopada 2012

CO MA PIÓRO DO WIATRAKA?





czyli moje dzisiejsze skarby z Graciarni...

Dzisiejszy rajd po SH był totalna porażką. Zero, null, niczewo!  Miałam wrażenie, jakby w ogóle nie było nowego towaru, tylko resztki z zeszłego tygodnia. Oczywiście ceny jak za nowy , czyli najwyższe. Nawet w pluszakach nie było co przebierać. (Ciągle poluję na miśki dla moich lal). Trochę zrezygnowana wstąpiłam do Graciarni. Tak nazywamy sklepik z używanymi rzeczami z Niemiec. Towar to przeważnie naczynia i przedmioty dekoracyjne.
W pudle z drobiazgami choinkowymi wypatrzyłam najpierw dosyć duże, jak na choinkową ozdobę,  sanki z drewnianym ludzikiem. Będą w sam raz dla najmniejszych lalek. Potem zobaczyłam ją – następna pomponiarę. Zaledwie 8 cm wysokości + kapelusz.
Zapłaciłam i już miałam wychodzić, kiedy na półce z przedmiotami za 1 zł, zobaczyłam wiatrak.
Co ma pióro do wiatraka? A ma! Bo wiatrak był ni mniej ni więcej, tylko namalowany na jednym z boków porcelanowego kałamarza. Nie mogłam uwierzyć. Kałamarz jest ręcznie malowany, ma nawet pokrywkę. Cudo! Upewniłam się co do ceny i po zapłaceniu stałam się szczęśliwą posiadaczką owego cudu.
Tu kałamarz wraz z nową popmponiarą – Etel.



Od największej do najmniejszej – czyli Hilda, Trudka i Etel.


A tu moja adwentowa dekoracja – cztery świeczniki. Szkoda, że przy tym marnym świetle nie widać faktury na serduszkach i gwiazdkach.


sobota, 24 listopada 2012

MIŚ PLUSZOWY ...





         Zdawałoby się, że pluszowy miś towarzyszy dzieciom od zarania dziejów. Nic bardziej mylnego. Jego historię zapoczątkował amerykański prezydent Teodor Roosvelt. Ranił podczas polowania małego niedźwiadka i żal mu się zrobiło malucha, więc darował mu życie. Wieść o tym szybko obiegła opinię publiczną, przysparzając prezydentowi zwolenników. Morris Michton, właściciel sklepu z zabawkami,   zobaczył zdjęcie w gazecie i zainspirowało  go to do wykonania misia zabawki. Na cześć prezydenta i za jego zgodą, miś został nazwany Teddy. Było to w 1902 r. W 1903 r. niemiecki projektant zabawek Richard Steiff zaprojektował misia, którego zaprezentował na wystawie w Lipsku. Wzór Steiff’a  wywarł wielki wpływ na wygląd zabawki. Dziś oryginalny miś tego twórcy wart jest tysiące dolarów, najdroższy osiągnął cenę 176 tysięcy. Wiele firm produkuje misie i są ich tysiące wzorów. Miś doczekał się licznych książek, filmów i milionów fanów. . W 1984 r. Zostało otwarte muzeum pluszowych misiów w Anglii . Obok misia Teddy znalazły swoje miejsce Paddington, Kubuś Puchatek, Colargol czy nasz swojski Miś Uszatek. Od 2002 r., 25 listopada obchodzimy Światowy Dzień Pluszowego Misia.
         Moje lalki też chciały się do święta przyłączyć i zaprezentować wam swoje misie.

                                                      Miś Niny

                   
                                                       Miś Małgosi


                                                         Miś Julki

    
      A mój miś? Miałam tylko jednego. Był pluszowy, brązowy i wypchany trocinami. Miał szklane oczy i wyszyty muliną nos. Zaginął gdzieś w pomroce dziejów. Wolę nie wiedzieć co się z nim stało, kiedy trociny zaczęły się z niego sypać wszystkimi przetartymi szwami. Pewnego dnia zniknął. Pewnie w krainie wiecznych łowów, wraz z innymi misiami żyje szczęśliwy.

                                               ***
               A przy okazji, ponieważ kończy się listopad podaję temat grudniowej zabawy:
              ***   NA CAŁEJ POŁACI ŚNIEG  ***

środa, 21 listopada 2012

GRUBA BERTA




         W tym miejscu przepraszam za rozczarowanie tych, którzy spodziewali się opisu największego działa I Wojny Światowej.
         Moja Berta to trzecia z kolei laleczka w niemieckim stroju ludowym, w mojej kolekcji. Tym razem w stroju tyrolskim. A gruba – to z powodu grubego brzuszka. Ale od początku.


         Berta zrobiona jest chyba z celuloidu. Wysokość 15 cm. Głowa, korpus i nóżki stanowią całość, natomiast rączki są ruchome. Korpus ma gruby, jakby wypięty do przodu brzuszek z zaznaczonym pępkiem. Z tyłu, na pleckach ma cztery otwory. Nóżki mają wmoldowane skarpetki i buty. Skarpetki pomalowane na biało, buty na czarno. Buzia ma ładne rysy i ciekawe oczy – naklejone kalkomanie.


 Usta mocno czerwone, czerwone rumieńce. Peruczka z żółtej przędzy. Muszę przyznać, ze ta buźka całkiem mnie rozbroiła.


Ubiór stanowi biała bluzeczka ,białe majtaski, zielona spódniczka, czarny pas z nitami, fartuszek i zielony kapelusz z piórkiem. Piórko było ułamane, poprosiłam pięknie kurkę sąsiadów i piórko znów jest.


 Bluzeczka trochę zżółkła, ale ubranko jest przyklejane i raczej nie będę ryzykować. Zostawię tak jak jest.


Trzy laleczki w niemieckich strojach.

poniedziałek, 19 listopada 2012

MALWINKA - ZEGARYNKA




         Znacie książkę Macieja Wojtyszki „Bromba i inni”? Bohaterowie tego fantastycznego świata zawsze potrafią mnie rozbawić. Jedną z licznego grona postaci jest Malwinka – zegarynka. 

Zdjęcie z książki

         To na jej cześć imię dostała moja dzisiejsza zdobycz. A to ze względu na kapelusz.


Malwinka jest drewnianą laleczką ze Spółdzielni Gromada w Kielcach. Wyprodukowano ją w latach 60-70tych XX w. Jakim cudem znalazłam ją dziś w SH? Nigdy się nie dowiem. Była na mojej wishliście i obawiałam się, że niełatwo będzie ją zdobyć. A tu dzisiaj – proszę jest.
Trafiła do mnie w dobrym stanie, tylko gumka w nóżkach straciła swoją elastyczność i wymagała wymiany. 


Trochę było kłopotu, bo gumki były zamocowane klinami z drewna wklejonymi klejem stolarskim. Ale się udało.


         Malwinka ma 18 cm wzrostu, rączki i nóżki poruszają się  góra-dół. Stopy są nieco duże, ale dzięki temu może stać samodzielnie. Buty są namalowane. Strój składa się z bluzeczki, majtek, spódniczki i wspomnianego kapelusika.  Włosy ma z miękkiego włókna w kolorze żółtym. Ubranko było przyszyte na lalce i do prania musiałam rozpruć.


         Teraz Malwinka wygląda pięknie i co ważne, ma oryginalne ubranie. Dodałam tylko kokardki na warkoczykach.


niedziela, 18 listopada 2012

HERBATKA




„ Dopóki Ciebie, Ciebie nam pić
Póty jak w niebie, jak w niebie nam żyć
Herbatko, Herbatko, Herbatko
Dopóki Ciebie, Ciebie nam pić
Póty jak w niebie, jak w niebie nam żyć
Herbatko, Herbatko! ”



         Następny odcinek naszej zabawy ze Starszymi Panami czyli –


                                              Herbatka


         Jesienny wieczór, wiatr hula za oknem, a Maggie zaprosiła na herbatkę koleżanki. Julka wygodnie rozsiadła się na krześle i oczywiście na mojej poduszce. Biorąc filiżankę arystokratycznie odgina paluszek.


         Lusia lubi tę ciemnoróżową filiżankę ze złotym wzorem, a Mimi dostała oczywiście najmniejszą.


Jak widać przy herbatce  i  pogawędce miło płynie czas.


I ja tam byłam miód z herbatką (a może odwrotnie) piłam. Tylko na zdjęciu mnie nie ma, bo ktoś musiał zrobić te zdjęcia.


A to kilka moich ulubionych filiżanek.

piątek, 16 listopada 2012

WYRÓŻNIENIE




Dziękuję ślicznie za wyróżnienia, które otrzymałam od gosiakszAidy i Metuszki.

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Pytania od gosiaksz:
1. Który żołnierz jest najniższy?

Wszyscy są takiego samego wzrostu.
2. Jakie osoby cenisz najbardziej?
Kulturalne.
3. Ulubiony typ muzyki
Trudno powiedzieć
4. Wycieczka marzeń- taka, która była lub będzie
Wielka Rafa Koralowa - Australia
5. Ulubiony sprzęt domowy
łóżko
6. Z prac domowych najbardziej nie lubisz...?
Prasowanie.
7. Kawa czy herbata, a może inne napoje
Herbata.
8. Gdybyś miała narysować słoneczko w prostokącie o wymiarach 5x10cm, to gdzie byś je umieściła?
Na środku.
9.najciekawszy styl w modzie na przestrzeni wieków
Renesans

10. bielizna ekskluzywna/koronkowa/sportowa
Bez
11. Twoja ulubiona figura geometryczna
Koło

Pytania od Aidy:
1.Twój ulubiony pisarz/poeta.
Sapkowski/Mickiewicz
2. Osoba która cię fascynuje.
Trudno powiedzieć.
3. Ulubiony sposób na spędzenie wolnego czasu.
Wstyd przyznać, ale przed komputerem
4. Ulubiony kolor.
Zielony
5. Najsmaczniejsze danie. 
Zrazy
6. Co byś w pierwszej kolejności zrobił/zrobiła gdybyś wygrał/wygrała w lotto?
Sprawdziła czy to nie sen.
7. Co byś zmienił/zmieniła na świecie?
Świata nie da się zmienić.
8. Co zabrałbyś/ zabrałabyś na bezludną wyspę (3 rzeczy)?
Zapałki, telefon satelitarny, nóż
9. Jaka jest Twoja ulubiona pora dnia?
zmierzch
10. Czy ze swoich wirtualnych znajomych poznałeś kogoś w rzeczywistości?
Tak.
11. Ulubiony gatunek filmowy.
Horror


Pytania Metuszki:
1. Szklanka jest do połowy pusta czy do połowy pełna?
Pełna
2. Ulubione słodycze.
Ptasie mleczko
3. Ulubiony dzień tygodnia.
Piątek po 14.
4. Jaki jest kolor twojej szczoteczki do zębów? :P
pomarańczowy
5. Film, który wywołał u ciebie łzy.
Wywiad z wampirem.
6. Morze czy góry?
Góry nad morzem
7. Czy jesteś subiektywnie stała czy obiektywnie elastyczna?
A bo ja wiem
8. Czy jest książka, którą przeczytałaś więcej niż raz?
Tak, wiele.
9. Koty czy psy? A może inne?
Koty
10. Ulubiony cytat.
Błądzić jest rzeczą ludzką.
11. Miasto czy wieś?
wieś
Nominuję:
www.petraplasty.blox.pl
www.lalkiregionalnewklinicelalek.blogspot.com
www.ulta58.pinger.pl
 http://majeczka9810.blogspot.com/

Moje pytania:

1. Ulubiona rozrywka.
2. Słońce czy deszcz?
3. Spełnione marzenie.
4. Marzenie jeszcze nie spełnione.
5. Ulubiona lalka.
6. Ulubione imię.
7. Ulubiony kwiat.
8. Kim byś chciała być , gdybyś nie była człowiekiem?
9. Czy lubisz swoja pracę zawodową?
10. Kraj w którym chciałabyś mieszkać?
11. Czy wyobrażasz sobie życie bez komputera?

poniedziałek, 12 listopada 2012

PODRÓŻ DO PRZESZŁOŚCI





         Tym razem wybrałam się bez lalkowej towarzyszki, za to do szczególnego miejsca.
Odwiedziłam Galerię Starych Zabawek na gdańskiej starówce. Wybierałam się dłuuugo, jak sójka za morze. Odkąd dowiedziałam się o otwarciu tego muzeum, ciągle coś mi przeszkadzało w realizacji planów. I nareszcie się udało.


         Galeria Starych Zabawek, to prawdziwie magiczne miejsce. Tu wkraczasz w świat odnalezionego dzieciństwa. Już przy pierwszej gablocie myślałam, że nigdy się z miejsca nie ruszę. Czego tam nie było!!! Stałam jak zaczarowana. Nawet już zdążyłam zapomnieć, że niektóre zabawki miałam w dzieciństwie. Jak te drobiazgi przetrwały tyle lat? Jakim cudem są w tak dobrym stanie? Niektóre nawet w opakowaniach. Jaka szkoda, że nie można było zrobić zdjęć (tu zamieszczone pochodzą z netu). Malutkie blaszane wiaderka, foremki do piasku, garnki, wagi. Nie, to musicie sami zobaczyć, bo opisać prawie tysiąc eksponatów nie sposób. Są tu zabawki polskie z lat 1920 -1989.   Właściciel Galerii zbierał je 11 lat. To bardzo miły człowiek i prawdziwy entuzjasta. Ma też ogromną wiedzę na temat zabawek i chętnie się nią dzieli ze zwiedzającymi. 

          

      Dowiedziałam się, że Jacunia , choć nie ma sygnatur pochodzi z Częstochowskiej Fabryki Wyrobów Celuloidowych, obie z Franką figurują w katalogu wyrobów z 1956 r. Z tej samej fabryki i  czasu pochodziła moja Pyza, przez producenta nazwana Kiki.


      Nie wszystkie zabawki mojego dzieciństwa udało mi się odnaleźć. Także dlatego, że nie wszystkie eksponaty znalazły miejsce na wystawie. Muzeum jest dosyć małe , jeśli chodzi o lokal. Jednak jest szansa, że na wiosnę przeniesie się do większego pomieszczenia i wtedy zobaczymy więcej. Już wiem, że znowu je odwiedzę.  Wszystkim serdecznie polecam. Jeśli będziecie w Gdańsku nie zapomnijcie zajrzeć na ul. Ogarną róg Pocztowej. Czekają na was wasze zabawkowe wspomnienia.

sobota, 10 listopada 2012

PIĘKNA MARYNA





         Kiedy Maryna zjawiła się u mnie wcale nie była piękna, tylko przerażająca. Pisałam już o niej w sierpniowym poście. Miała peruczkę z ludzkich włosów, które wyglądały strasznie. Biedactwo, nazwane najpierw Sierotką, spędziło kilka dni w szafie, a potem pożegnało się z czupryną. Ta wyładowała w śmietniku. Dziewczę dostało niemowlęcy czepek i wyglądało tak.


         Po jakimś czasie lalka zyskała nowy image i została Maryną. Góralką z okolic Koniakowa. Włosów nadal nie miała i nosiła czepek mężatki.


         Dziś wreszcie udało mi się dostać w SH stosowna peruczkę. 


Co prawda, wolałabym czarną z długim warkoczem, ale jak się nie ma co się lubi...
         Pierwsza przymiarka sprawiła, że Maryna wypiękniała.


          A Wam jak się podoba? Oczywiście muszę jeszcze doprowadzić perukę do ładu, ale jak dla mnie, wygląda całkiem, całkiem. 
         Maryna w biało-czerwonych ramkach, żeby uczcić  
 11 listopada. 
               Życzę wszystkim miłego świętowania
        

piątek, 9 listopada 2012

ANIA NA UNIWERSYTECIE




A Yun Mi na Politechnice Gdańskiej. 



Dziś w ramach Polskiej Akademii Dzieci, odwiedziliśmy gmach politechniki. 


Najpierw szliśmy fajnymi schodami aż na drugie piętro do Auli, a potem jeszcze wyżej na balkon. 

Yun Mi rozsiadła się na oparciu krzesełka


Politechnika bardzo się jej spodobała, postanowiła studiować robotykę. Roboty są takie zabawne, no i pożyteczne. A swoją drogą, taka elektroniczna lalka, nie toporny robot, ale zwiewna baletniczka, która odtańczyłaby na stole kawałek „Jeziora łabędziego”, to by było coś!
Więcej zdjęć nie udało się zrobić, bo baterie w naszym aparacie odmówiły posłuszeństwa. Robotyka robotyką, a bez źródła zasilania ani rusz!

czwartek, 8 listopada 2012

TAKA MALA





         Od trzech tygodni nie kupiłam sobie lalki. Buuuuu. Dziś też obleciałam SHy w moim mieście i nic. To znaczy nic takiego, co mogłabym chcieć, bo różnego rodzaju niemowląt zatrzęsienie, przeważnie od City Toy albo niesygnowane. Więc dziś będzie odgrzewane danie, czyli ....


         Moje maluszki. Tym razem porcelanowe panienki. 



         Pierwsza Pati.  Kupiłam ją w SH wraz z pudełkiem, napis głosił Porcelain Keepsake Dolls. Pati to laleczka komunijna, miała nawet krzyżyk, ale łańcuszek był zerwany.


         Trzy panienki od DeAgostini:  Tosia, Gosiulka i Gosia


         Gonia jako Szkotka i w stroju plażowym.


         Hettie, Szkotka od Leonardo Collection


         Mimi, niestety bez jakichkolwiek informacji.


         Nika, dostałam ją od koleżanki.


         Nanette, też prezent 


         Aurelka, następny prezent

Innym razem zaprezentuję pozostałe maluszki.

wtorek, 6 listopada 2012

PRZEZ RÓŻOWE OKULARY...





 Różowy nie jest moim ulubionym kolorem. Czasem jednak nie mam wyjścia, bo lalki przybywają w różowych sukienkach, a mnie się nie chce szyć innych. Skoro mają już sukienki i są one w dobrym stanie to najczęściej zostają. Zdarza się też, że mam w zapasie właśnie różową sukienkę i nabywam lalkę bez ubrania... I tak przybywa różowych panienek.
         Tym razem prezentuję Danusię.


          Wyprawa do znajomego SH sprawiła, że zawiodły moje postanowienia, kupowania tylko markowych lalek. Danusia ma około 40 cm. Jest niestety bez sygnatur. Buzia starego typu. Porządna sukienka, ładnie wykończona, choć znowu różowa. Nawet jest halka. Butki białe, szyte. Myślę, że laleczka jest z Niemiec, lata 70-80te. Włosy brązowe, bardzo gęste, dobrej jakości. Usta, za to, i policzki dziwnego żółtego koloru. Usta udało się zmyć, ale policzki niestety nie. Zrobiłam usta różowe za pomocą kredki i lakieru do paznokci. Podkolorowałam trochę policzki. Dwie różowe wstążki dopełniły całości. Tylko, gdzie ja ją postawię?

         Oto Danusia z Krysią


A to jeszcze kilka innych moich  panienek w różowych kreacjach.