„Był sobie król,
Był sobie paź
I była też królewna...”
Taką kołysankę śpiewała mi
mama, gdy byłam dzieckiem. Smutny los spotkał całe to pałacowe towarzystwo, bo
„Króla zjadł pies,
Pazia zjadł kot,
Królewnę myszka zjadła”.
Ale dziwić się im nie można, skoro
„Z cukru był król,
Z piernika paź,
Królewna zaś z marcepana”.
Mało brakowało, żeby jeszcze
smutniejszy los spotkał króla, królewnę, królewicza, rycerza i jeszcze kilka
osób.
Już mieli wylądować
w piecu, gdy zjawiłam się niczym rycerz i uratowałam całe towarzystwo.
Zniszczone, zdekompletowane kukiełki z papier mache, chyba z lat
sześćdziesiątych. Troszkę pracy mnie czeka, ale zostaną odnowione. Na pierwszy
ogień (mojego zapału oczywiście) poszedł królewicz, który był najbardziej
kompletny i wyglądał tak.
Po przemalowaniu, zmianie kryzy i płaszcza, ozdobieniu
klejnotami korony, wygląda całkiem przystojnie. Nie sądzicie?
Królewicz prezentuje się o niebo lepiej, wcześniej wyglądał na nieco przestraszonego :-)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że to perspektywa małżeństwa tak na niego podziałała, ale jak wyremontuję królewnę, to też będzie wyglądała lepiej.
UsuńAleż on teraz ładnie wygląda. Wcześniej twarz miał okropną! Gdybym go spotkała przed Twoja ingerencją, to będąc królewną, wolałabym śmierć w paszczy smoka, niż ślub z takim zakisłym królewiczem. A teraz? no cóż- cudowny jest! Lancelot!
OdpowiedzUsuńMoże by tak jeszcze mały wąsik mu domalować?
OdpowiedzUsuńszczerze powiedziawszy to ja na miejscu królewny bym uciekła;) (wcześniej oczywiście) Książę miał tak zły wyraz twarzy. Z całą pewnością był złym charakterem z tymi brwiami:)
OdpowiedzUsuńTeraz to co innego. Z robiłaś z niego przystojniaka:)
Świetna robota! Pierwotny książe był nieco znudzony po metamorfozie wygląda znakomicie!
OdpowiedzUsuńWygląda zdecydowanie lepiej niż wcześniej. :P
OdpowiedzUsuńTeraz na Kukiełka aż miło popatrzeć. ;) Trudno się dziwić jego pierwotnie wystraszonej minie, skoro miała wyladować w piecu... ;)
OdpowiedzUsuńA tę kołysankę też mi Mama śpiewała...
OdpowiedzUsuń