Obserwatorzy

sobota, 3 listopada 2012

BYŁ SOBIE KRÓL...






„Był sobie król,
Był sobie paź
I była też królewna...”

                   Taką kołysankę śpiewała mi mama, gdy byłam dzieckiem. Smutny los spotkał całe to pałacowe towarzystwo, bo

„Króla zjadł pies,
Pazia zjadł kot,
Królewnę myszka zjadła”.

         Ale dziwić się im nie można, skoro

„Z cukru był król,
Z piernika paź,
Królewna zaś z marcepana”.

         Mało brakowało, żeby jeszcze smutniejszy los spotkał króla, królewnę, królewicza, rycerza i jeszcze kilka osób.


 Już mieli wylądować w piecu, gdy zjawiłam się niczym rycerz i uratowałam całe towarzystwo. Zniszczone, zdekompletowane kukiełki z papier mache, chyba z lat sześćdziesiątych. Troszkę pracy mnie czeka, ale zostaną odnowione. Na pierwszy ogień (mojego zapału oczywiście) poszedł królewicz, który był najbardziej kompletny i wyglądał tak.


Po przemalowaniu, zmianie kryzy i płaszcza, ozdobieniu klejnotami korony, wygląda całkiem przystojnie. Nie sądzicie?


9 komentarzy:

  1. Królewicz prezentuje się o niebo lepiej, wcześniej wyglądał na nieco przestraszonego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że to perspektywa małżeństwa tak na niego podziałała, ale jak wyremontuję królewnę, to też będzie wyglądała lepiej.

      Usuń
  2. Ależ on teraz ładnie wygląda. Wcześniej twarz miał okropną! Gdybym go spotkała przed Twoja ingerencją, to będąc królewną, wolałabym śmierć w paszczy smoka, niż ślub z takim zakisłym królewiczem. A teraz? no cóż- cudowny jest! Lancelot!

    OdpowiedzUsuń
  3. Może by tak jeszcze mały wąsik mu domalować?

    OdpowiedzUsuń
  4. szczerze powiedziawszy to ja na miejscu królewny bym uciekła;) (wcześniej oczywiście) Książę miał tak zły wyraz twarzy. Z całą pewnością był złym charakterem z tymi brwiami:)

    Teraz to co innego. Z robiłaś z niego przystojniaka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna robota! Pierwotny książe był nieco znudzony po metamorfozie wygląda znakomicie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda zdecydowanie lepiej niż wcześniej. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz na Kukiełka aż miło popatrzeć. ;) Trudno się dziwić jego pierwotnie wystraszonej minie, skoro miała wyladować w piecu... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A tę kołysankę też mi Mama śpiewała...

    OdpowiedzUsuń