Obserwatorzy

czwartek, 30 maja 2013

RUDA JULKA, JA I MIŚ





         Śpiewam sobie od rana, a Maggie oczywiście poprawia, że powinna być „ruda Zośka, ja i Zdziś”.  A tymczasem jest ruda Julka. Na metce przyczepionej do rączki widnieje imię – JULIE. 


 Julie  w odróżnieniu od Julki od Schildkrota jest porcelanką.  To moja druga Alberonka. Przybyła we wtorek i jest prezentem urodzinowo- dniomatkowym , od mojej córki. Laleczka jest przepiękna. Ma śliczne rude włosy, niebieskie oczy z rzęsami u góry prawdziwymi, na dole pięknie malowanymi. Główką może kręcić w lewo i prawo. Ubrana jest w gustowną sukienkę z fartuszkiem. 


 Ma halkę, pantalony, podkolanówki i śliczne czarne lakierki. W oryginale miała okulary, ale wolę ją bez nich. Niepotrzebnie przesłaniają śliczne oczy. Julie mierzy około 40 cm. Posiada sygnaturę na główce i papierową metkę z wypisanym imieniem. Lalka może siedzieć i dzięki drutom można ją pozować. 

Nie miała stojaka, ale już ma. Nie mogłam też znaleźć informacji na jej temat, ale sądząc po ubranku pochodzi z lat osiemdziesiątych. Misia do zdjęć sobie pożyczyłyśmy, ale muszę kupić jej odpowiedniego, bo tak mi jakoś pasuje do misia. 

Życzymy wszystkim miłego weekendu. Wkrótce pochwalę się pozostałymi lalkowymi prezentami.

wtorek, 28 maja 2013

DO PRZERWY 0:1




         Znów lalkowa posucha. Nic atrakcyjnego nie przytargałam ostatnio do domu.
Na posta załapały się więc dwie figurki, bo lalkami trudno je nazwać. Od dawna marzyła mi się Kapusta, ale nie chciałam za dużej, no i niezbyt lubię te nadziane (interaktywne) . Przypadkiem zauważyłam niewielką figurkę Kapusty –piłkarki. 


W całej figurce tylko jedna rączka jest ruchoma i zakres ruchów bardzo ograniczony. 

Kapustka jest wyprodukowana dla Burger King’a przez MFG w Chinach w 2012 r. 

Miała nieco obdrapany nos, ale podmalowałam.



         Druga figurka jest od Disney’a. Przedstawia Wietnamkę. Nic więcej o figurce nie wiem niestety.

Dzięki Wam dowiedziałam się, że to Shanti z Księgi Dżungli, a ten Vietnam to pewnie miejsce produkcji figurki.

środa, 22 maja 2013

DZIDZIUŚ




         Ponieważ lalka dzidziuś jest obowiązkowym punktem przekrojowej kolekcji lalek, postanowiłam się przełamać i znaleźć jakiegoś. Do Baby Born nie mogę się przekonać. Niby markowa, niby kultowa, a ja nie trawię i już. Mam już co prawda Kewpie, ale to  zupełnie inna bajka. Aż tu nagle wpadł, a raczej wpadła (bo to ona),w moje ręce całkiem fajny egzemplarz. Mierzy około 35 cm. Lalka wykonana z gumy albo miękkiego winylu (nie rozróżniam). Ślicznie dopracowane szczegóły, nawet zaznaczono kręgosłup. 


Oczka szklane (plastikowe?) nie zamykają się, usta otwarte w uśmiechu. Włosy wmoldowane.


 Ma ciekawy mechanizm – po naciśnięciu nóżki, brzuszka, główki wydaje dźwięki podobne do śmiechu niemowlaka.  Na główce napis FALCA- CE. Firma Industrias Falca SL produkuje od 50 lat lalki w Alicante w Hiszpanii. Znani są ze swoich anatomicznych niemowlaków, mnie niestety trafiła się dziewczynka. Ten model jest produkowany też w wersji chłopiec z siusiakiem. U mojej dziewczynki cech anatomicznych pod tym względem nie zaznaczono. 

         Laleczka dostała na imię Bisia , to miejscowy skrót od Balbina. Bisia ujęła mnie swoją słodką mordką i zamieszka u mnie na zawsze.

poniedziałek, 20 maja 2013

WĘDRÓWKI SONKI ALBERONKI




         Maj przyszedł do naszego ogrodu z całym przepychem barw i zapachów. Po długiej zimie zrobiło się od razu upalne lato. Sonka Alberonka postanowiła zaprosić Was na wycieczkę po naszym ogrodzie. 


         Najpierw schodzimy ostrożnie po schodkach z tarasu, a tu witają nas nemezje.


         Potem skalniaczek przy studni. Fajne miejsce do wspinaczki wysokogórskiej.


         A to już ukochane funkie mojej pani, ale wlezę w sam środek, co mi tam.


         Bardzo lubię zapach konwalii, a Wy?


         Ale bzy są najpiękniejsze, 


tych fioletowych jest mnóstwo, ogromne drzewo przed domem.


Pod płotem rosną sobie złote pompony.


A teraz ścieżką do skalniaczka.


Dookoła domu, a pod tarasem rosną takie kapusty. Pani mówi rojnik olbrzymi, a ja wolę kapusty.

No i  żebyście nie myśleli, że jestem taka grzeczna to jeszcze wlezę na drzewo. O stąd to jest widok.


         Oj, zmęczyłam się tą wędrówką i zbiera się na burzę.
         Do zobaczenia!
PS. Kiedy skończyłam pisać rozszalała się burza, szczęściem grad padał tylko przez chwilę i ma nadzieję, że nie wróci. Ulewa straszna, prawdziwe oberwanie chmury. Martwię się o ogród.

niedziela, 19 maja 2013

KARTKA Z KALENDARZA - MAJ




         Maj wkracza w ostatnia dekadę, a ja zapomniałam o kartce z kalendarza. Ale już się poprawiam.
         Prezentuję dziś dziewczynę maja. 


         To piękna Paryżanka od Carrier-Belleuse z 1880- 1885 r. Także w maju autor kalendarza poskąpił nam widoku całej lalki. Mamy tylko połowę, dobrze, że górną , hihihi.
Panienka mierzy sobie 12 cali czyli około 30 cm. Ubrana jest w  kostiumik w kolorze granatowo- czerwonym. Kołnierz marynarski, czerwony ozdobiony granatowymi lamówkami z taśmy. Złociste loki zdobi czerwony słomkowy kapelusz. Malatura twarzyczki bardzo subtelna. Duże szklane oczy w kolorze niebieskim otoczone są malowanymi czarnymi rzęsami, za równo u góry jak i na dole. Brwi brązowe, cieniowane kreseczkami. Usta podkreślone delikatnym konturem. I ten uroczy dołeczek w brodzie. Uszy zdobią niebieskie kolczyki.
         Gdybym złapała złota rybkę, to bym poprosiła właśnie o nią.


         W czerwcu zostaniemy uraczeni aż dwoma lalkami z mnóstwem dodatków. Zatem do czerwca.

środa, 15 maja 2013

NIEZAPOMINAJKI





         ...są to kwiatki z bajki,
rosną nad potoczkiem,
rosną nad potoczkiem,
patrzą żabim oczkiem.

Gdy się płynie łódką
szeptają cichutko
i mówią nam skromnie,
i mówią nam skromnie.
Nie zapomnij o mnie!


         15 maja obchodzimy Dzień Polskiej Niezapominajki. Wszystkim miłym i sympatycznym osobom składamy życzenia. Dajemy dowody naszej pamięci. W moim ogrodzie niezapominajek jak na lekarstwo, ale ze trzy się znalazły. Za to stokrotek całe połacie. 


Nina z naręczem stokrotek i konewką pełną wiosennych kwiatów składa Wam w moim imieniu wiosenne życzenia wielu radości, pięknej pogody i wiecznie trwałych przyjaźni. I jak błękitne kwiatki proszę –

         Nie zapomnij o mnie!



wtorek, 14 maja 2013

PAPIEROWA LALKA




         Lalki z papieru do wycinania i ubierania znane są w Europie od XVIII w. Podobno pierwsze powstały na dworze Ludwika XV. Papierowa lalka ma wiele zalet. Po pierwsze można ją zrobić samemu. Po drugie może mięć tyle ubranek ile jej właścicielka zechce, wystarczy narysować i wyciąć. Po trzecie jak się zniszczy można zawsze narysować sobie następną. Po czwarte jest super tania.
         I teraz mrożąca krew w żyłach o tym, że nie zawsze. Ale od początku. Robiąc zakupy w Biedronce zauważyłam kartonik z naklejkami, a pod nim interesującą cenę 1,99. Zaczęłam przeglądać i zobaczyłam ten zestaw.


         Nowa wersja papierowej lalki do wycinania i ubierania. A tak po prawdzie do odklejania i naklejania.. Wypukłe naklejki w tworzywa. Oczywiście postanowiłam kupić i o mały włos nie kosztowało mnie to 12000000,-
         Tak właśnie dwanaście milionów. Przeglądając naklejki miałam w ręku kupon Lotto, a do wygrania było właśnie tyle. I co ja najlepszego robię, wtykam kupon między naklejki. Dopiero po odejściu od kasy zorientowałam się, że kuponu już nie mam w ręku, sprawdziłam torebkę i nic. Od razu skojarzyłam rozmiar naklejek i kuponu. Szczęściem był tam, gdzie go zostawiłam. A 12 milionów? Cóż i tym razem szczęście się do mnie nie uśmiechnęło. Za to mam fajną laleczkę do ubierania. Może być chłopcem lub dziewczynką,


a nawet panem z wąsami. 

piątek, 10 maja 2013

RODZINNE PODOBIEŃSTWO





         Jakiś czas temu trafiła do mnie następna Szkotka od Heather Gift CO.  Tym razem ma tylko 20 cm, ale można by rzec bliźniaczo podobna do poprzedniej, gdyby nie wzrost. No jeśli nie bliźniacze, to siostrzane podobieństwo.


 Jest tylko jeden problem Panny noszą odmienne tartany.


Większa Heather –McBainów,


 a mniejsza Muira – McLeodów.
         Długo główkowałam nad wytłumaczeniem tego rodzinnego podobieństwa i doszłam do wniosku, że rodzicami muszą być pary bliźniąt z obu klanów, dlatego kuzynki są podobne jak dwie krople wody. Dziś cały dzień pada więc zdjęcia nie są najlepsze, robione na tarasie i balkonie pod osłoną daszku. Jednak rodzinne podobieństwo jest dobrze widoczne.


środa, 8 maja 2013

GNIEWKO SYN RYBAKA





            Jak zobaczyłam go na półce w SH od razu przyszedł mi na myśl Robin Hood. Przyjrzałam mu się bliżej i stwierdziłam, że po pierwsze za młody, po drugie zamiast kołczanu ze strzałami i łuku ma tajemniczą sakwę.  Następnego dnia jechaliśmy nad morze i przypomniałam sobie inną postać pasującą do odzienia. Wiek się zgadzał, sakwa też.


Wypisz, wymaluj Gniewko syn rybaka. Jak zapytacie waszych rodziców to będą pamiętali, bo nie wiem czy później przypominano ten serial z 69 r.  Może raczej późniejszy Znak Orła z 77 . Seriale powstały na motywach książki Aliny Korty „Gniewko syn rybaka”.  Rodzice Gniewka zginęli podczas najazdu Brandenburczyków, chłopca przygarnął rycerz Sulisław i wychował jak syna. Chłopak działał w wywiadzie Władysława Łokietka. 

Za zasługi król pasował go na rycerza. Był oczywiście i wątek miłosny, Gniewko zakochał się w Agnieszce, córce zdaje się jakiegoś kasztelana.(W tej roli jedna z Gosiek od DeAgostini). 


         Lalek jest porcelanowy, ma 15 cm i wygląda jak lalki z kolekcji DeAgostini. Sygnatur brak, nie miał też metki. Strój ewidentnie średniowieczny, choć tkanina coś z lat 80tych ubiegłego wieku. Fajnie wygląda w morskich klimatach.