Obserwatorzy

wtorek, 24 lutego 2015

WSZYSTKIE KOLORY ŚWIATA .






         To jest Małgosia. Lalkę wymyślił Wiktor z klasy I i dzielnie pomagał mamie w realizacji projektu.

         Dzieciaki z klas I – III ze Szkoły Podstawowej w Rywałdzie wzięły udział w trzeciej edycji projektu UNICEF – WSZYSTKIE KOLORY ŚWIATA .

Plakat projektu UNICEF

         Projekt ma na celu zebranie funduszy na szczepionki dla dzieci z biednych, afrykańskich krajów. W tym roku z Sudanu Południowego.


         Jedna lalka = jedno życie. Program uświadamia dzieciom, że nawet one mogą pomóc swoim rówieśnikom. To pomaganie może wiązać się z przyjemnością i wieloma pozytywnymi emocjami. W projekt zaangażowały się bardzo nauczycielki nauczania zintegrowanego. Podczas ferii zimowych zorganizowały warsztaty szycia i ozdabiania lalek.
A oto rezultat warsztatów w ZKiW Rywałd.

Fot: Natalia G.

         Potem lalki były sprzedawane na aukcji po zebraniu rodziców. Niektóre kilkakrotnie, bo ludzie kupowali lalki i oddawali je znowu na aukcję. W ten sposób jedna lalka mogła „zarobić” na szczepionki dla kilkorga dzieci w Sudanie.


         Kiedy zobaczyłam Małgosię (lalka ma specjalny certyfikat) wiedziałam, że mnie wybrała. Szepnęła mi na ucho, że bardzo chce zamieszkać u mnie, wraz z moją gromadką. 


         Mam nadzieję, że za rok dołączy do niej następna laleczka.

niedziela, 22 lutego 2015

KRÓLESTWO KRYSZTAŁOWEJ CZASZKI






         Znowu miało być o czymś innym, a wyszło jak wyszło. Miał być wpis o Wszystkich Kolorach Świata, ale zdjęcia nie dotarły na czas. Natomiast w sobotę wygrzebałam na targowisku Alie Lectric, która trafi do Metki oraz  Zajcewa.


         Mój Zajcew okazał się być  - The Russian Soldier, Indiana Jones Figure, Kingdom of the crystal skull  - 2008 od Hasbro. Tak wyglądał zapudełkowany.


         Figurka jest mała 3 i ¾ cala. Powinien mieć świetną artykulację, bo ma ruchomość w 8 miejscach – ramiona, łokcie, nadgarstki, biodra, kolana, kostki, talia i głowa – ale niestety to tylko pozory.


Nogi i ręce nie chcą się zginać i o salutowaniu można tylko pomarzyć. Zajcew zgubił karabin. Muszę mu szybko coś znaleźć, bo jak się KGB dowie to rozstrzelają chłopaka.


         Dziś byłam nad morzem i zrobiłam parę zdjęć.

         Cieszę się z Zajcewa, bo jest to pierwszy typowy przedstawiciel lalek dla chłopców w moich zbiorach.

sobota, 14 lutego 2015

Z MIŁOŚCI





         Z miłości do lalek oczywiście. Taki przewrotny post walentynkowy.


         Przedstawiam Wam zdjęcia lalek (i innych zabawek) z muzeum w Elblągu. Dla mnie to była uczta. Myślę, że dla wszystkich, którzy kochają stare lalki też. 

Lalka z lat 30tych
Wózek, klocki i łyżwy
 

Lalki papier mache i szmaciane
Lalki porcelanowe i papier mache
Lalka z celuloidu powojenna
Figurki z PRLu
Lalka celuloidowa z PRLu
Rekonstrukcja porcelanowej lalki oraz fragmenty z wykopalisk prawdopodobnie na Starówce
Główka lalki i szklane kulki - wykopaliska
główka z papier mache
XIII w główka drewniana, lalka czy święta figura?
Miłych Walentynek!

czwartek, 12 lutego 2015

PÓJDĘ NA STARE MIASTO





Mieszczki elbląskie lubiły ładnie się ubierać, nosiły wykwintne stroje i piękne, często ze srebra lub złota wykonane bransolety oraz kolie. Szczególnie żony patrycjuszy były bogato ubrane, suknie ich były obszywane aksamitem, zdobione perłami, a same czepce przecie kosztowały 2 grzywny.

MIECZYSŁAW LENCKOWSKI „Opowieści o Starym Mieście”


         Korzystając z ferii odwiedziłam swoje rodzinne miasto Elbląg. Nie ma odwiedzin bez spaceru na Stare Miasto. I choć pochodzę z zupełnie innej części Elbląga, zawsze ciągnie mnie na Starówkę. Postanowiła zabrać tam jedną z lalek, która może uchodzić za elbląską mieszczkę z XVI czy XVII w.


Laleczka pochodzi w włoskiej firmy Michael Querzola. Mierzy 25 cm. Wykonana jest z twardego tworzywa (plastik/celuloid) . Jest przepięknie ubrana w sukienkę przywodzącą na myśl renesansowe stroje. Ma złoty czepiec i złotą broszkę. Strój składa się też z pantalonów, białych pończoszek i czarnych bucików. Ma blond perukę – warkocze i zamykane oczka bez rzęs.


Powędrowałyśmy w stronę muzeum. Tam można znaleźć resztki starych, ceglanych murów, w których fajnie wychodzą zdjęcia.


Postanowiłyśmy także odwiedzić wystawy na Podzamczu. I tu czekała na nas wspaniała niespodzianka. Po pierwsze w tej części muzeum nie pobiera się opłat za wstęp. Po drugie są wspaniałe wystawy.


Dwuczęściowa wystawa „Elbląg – meandry Historii”. Elbląg przed 1939 r. oraz Elbląg po 1945 r.  Można by tę wystawę zatytułować jeszcze Miasto utracone. Ponieważ nigdy nie podniosło się po wojennych i niestety powojennych zniszczeniach. Władze komunistyczne w pierwszych latach po wojnie sukcesywnie niszczyły to co ocalało.

Jakby chcieli zniszczyć pamięć o dawnych mieszkańcach, a przecież oprócz Niemców mieszkali tu Polacy, Holendrzy, Anglicy , i pewnie wiele innych nacji. Jak to w portowym mieście.


         Na wstępie wspaniała makieta Starego Miasta wykonana przez urodzonego w Elblągu  Hansa-Joachima Pfau. Niestety moja panna Unisława okazała się zbyt duża. Żałowałam, że nie wzięłam ze sobą świeżo kupionej Pauli.


Za to już przy dioramach wzrost Uny nie miał żadnego znaczenia.



         Pamięć miasta przed 1939 r. uczczono bowiem dioramami przedstawiającymi codzienne życie mieszczańskich domów. Meble, narzędzia, stroje, drobiazgi i... zabawki.


         Ale o zabawkach z tej wystawy opowiem w następnym poście.

piątek, 6 lutego 2015

W STARYM ZAMCZYSKU (2)





ODCINEK 2.


         Ekipa budowlana poganiana nadzorowana przez Księcia dwoi się i troi. Dziś gabinet Charlesa wygląda następująco:



         Ściany, podłoga z listwami ( i tu jest mały problem, bo zapomnieliśmy o otworach montażowych), okno i kominek .


         Kominek, jak widać można rozpalić. Posłużyła nam do tego  dioda ze świątecznego krawata z reniferem, który miał świecący, czerwony nos.
                                                                                 


           Robimy też przymiarkę wystroju. Książę miłośnik sztuki prezentuje Wam dwa obrazy. (Będzie więcej). Popatrzcie na portret króla Jakuba, Charles twierdzi, ze jest podobny, wszak król, to jego daleki przodek.


           Oczywiście jest i stara komoda i para pojedynkowych pistoletów w ramie. Jak widzicie, Charles przygotowuje się do parapetówki. :)


           Mamy jeszcze stary kufer.



           I to by było na tyle, bo najważniejszych sprzętów jeszcze brakuje. Musimy zamówić zabytkowe biurko i skórzany fotel. Regał z książkami. Może jakiś reprezentacyjny kwiat.
Ale na razie wyjeżdżam na kilka dni. Do zobaczenia za tydzień.

wtorek, 3 lutego 2015

W STARYM ZAMCZYSKU (1)




ODCINEK 1.

         Dziś rozpoczynam  budowę kartonowego piętrusa. Na pierwszy ogień idzie męski gabinet Charlesa. Ponieważ,  jak wiecie,  Maggie i Charles mieszkają w Baszcie Szarej Sowy na Wichrowym Wzgórzu, dlatego piętrowa budowla jest tu jak najbardziej na miejscu.
         Pracę nad komnatą ułatwił mi naturalny kolor standu. Główna ściana będzie zbudowana z cegły. Wiecie, że jestem leniwa, więc nie spodziewajcie się, że będę wycinała i kleiła cegiełkę po cegiełce (Choć podziwiam to u innych). Czerwona kartonowa ściana, korektor w pisaku, linijka i oto ściana gotowa. To stary zamek, cegły są nierówne i zaprawa kładziona niezbyt dokładnie.


         Podłoga drewniana. Jako deski posłużyły mi gotowe bambusowe podkładki. ( Dzięki Ewuś za podpowiedź.) Trzeba było odpruć obszycie i nieco przeszlifować, bo podkładki były używane. Fajnie się robi, bo deseczki są przyklejone na siatce, usunęłam tylko przeszycia. Nadmiar desek, bez problemu, obcięłam nożyczkami.  Podłogę przykleiłam na Magika.  Czeka mnie jeszcze bejcowanie i położenie listew. 


         Pozostałe ściany okleiłam srebrzystą tapetą, (według mnie) imitującą szary łupek. Kleiłam również Magikiem. 


Teraz przymiarka okna. Kupiłam kiedyś w SH okienko z firankami, doniczką i innymi p..dułkami, stare, zakurzone i oczyściłam z dodatków. Pomalowałam na biało, bo było niebieskie.  I tu zaczęły się schody.


         Jaki widok powinien być z tego okna. Jak myślicie?

       


           Czy okno nie jest zbyt wysoko? I tu wkroczył Charles, nadzorujący budowę. „Przecież muszę wyglądać przez to okno.” – powiedział.   



No i czy okno według Was nie jest za małe? Z drugiej strony, baszty to budowle obronne i okna nie mogą być zbyt duże.. Nic. Na razie okno przyklejone jest na plastelinkę i czekamy na konsultantów. Ekipa remontowo-budowlana jest otwarta na wszelkie wskazówki. Wszystkie komentarze mile widziane.