Obserwatorzy

sobota, 30 lipca 2016

SAMOCHWAŁA




         Dziś będzie króciutki pościk. Nie mogę wytrzymać, żeby się nie pochwalić.
         Mam moja pierwszą , prawdziwą half doll!


         Kupiłam ja na targu . Mierzy 6,5 cm. Chyba pochodzi z ziemnych znalezisk, bo w środku miała jeszcze zaschnięty piasek. Jest w bardzo dobrym stanie, bez żadnych uszkodzeń. Jeszcze nie wiem, czy ozdobi poduszkę do szpilek, czy zostawię ją w stanie naturalnym. Ale bardzo się cieszę z tej zdobyczy. 

O lalkach half doll już pisałam, poszukajcie w tagach. Życzę Wam pogodnego Weekendu!

wtorek, 26 lipca 2016

FELICITA'





         Nareszcie mam swoja paskudę i to jest szczęście. Metka jest matką chrzestną, bo to ona wymyśliła imię  dla blajtuszki – Felicity. Jakby Kargul powiedział po naszemu Fela.
Kupiłam ją na giełdzie w Pruszczu za przyzwoitą cenę, wziąwszy pod uwagę, że miała swój strój, buty ( z których od razu jeden zgubiłam , jak karmiłyśmy kózki) , okulary,grzebyk,  walizkę oraz jakieś niewydarzone stworzenie z grubsza podobne do psa.   Wyglądała tak.

Zdjęcie promocyjne

         Już nie wygląda, bo nie cierpię tych rachitycznych ciałek i od razu przełożyłam na ciałko Evi. Tymczasowo, bo kolor nie pasuje, ale za to nóżki się zginają. Oczywiście będę polować na odpowiedni kolor. Sukienkę też na razie odziedziczyła po Ewce, a jej sukienkę odziedziczy Bryana.


         Tymczasowo Fela urządziła się u Maggie, zaanektowała ogród na dachu.
          Cały domek wygląda teraz tak. 


         Miała szczęście przybywając do nas  teraz, bo właśnie otrzymałam śliczny prezent od Eibhlin ze Strefy Męskich lalek. Od razu załapała się na śliczny różowy laptopik.



         Mnie, i nie tylko, najbardziej przypadła do serca kolekcja miniaturowych kaktusów. 

         Zaraz znalazłam im miejsce w ogrodzie na dachu. Ewelinko wielkie dzięki, prezent ogromnie mi się podoba. 


Maggie była zachwycona i Fela jak widać też. Barbiowate kłócą się, której przypadną ciuszki od Ciebie.


         Felisia nie ograniczyła się do ogrodu. Bardzo podoba się jej na wsi. Dzisiaj spacerowała drogą wśród pól zbierając kwiatki i nie tylko :)


poniedziałek, 18 lipca 2016

METAMORFOZY





         Poznajecie tę panienkę? To oczywiście Nancy Famosa. Moja nowa Nancy. Nowa? No niezupełnie.
         Nancy zmieniła image. Najpierw makijaż. Potem strój.
         Za Waszą radą odważyłam się zmyć, tę ohydną różową szminkę. I tu czekała na mnie niespodzianka. Śliczne usteczka. Obawiałam się, ze jakoś będę musiała je pomalować, ale nie ma potrzeby. Pod szminka były usta w kolorze naturalnym, różniącym się od reszty twarzy.


         Poszłam za ciosem i zdjęłam jej wieczorową suknię, choć brokatu na powiekach nie ruszałam. Dostała bluzeczkę z zapasów i musiałam uszyć jej getry. 

         Związałam włosy gumką i teraz Nancy wygląda zupełnie inaczej.
         Jak Wam się teraz podoba?

piątek, 15 lipca 2016

MADEMOISELLE SUZETTE





         Inka zmotywowała mnie do pokazania mojej drugiej Nancy od Famosy. To prezent od Metki, dosyć zresztą dawny. Wstyd mi, że nie pokazałam jej wcześniej. (Właściwie pokazałam ukradkiem, w prezentacji moich 18 calówek) Ale jak tu pokazywać się światu w nocnej koszuli?
         Jakoś nie mogłam się zebrać, żeby jej coś uszyć. Aż tu, w  moim Rossmannie, pokazały się ubranka Endo dla Dolls world todeys’s girl i w dodatku przecenione. Same lalki niezbyt mi się podobają, ale ciuszki i owszem. 
 
Lalka od Peterkin UK
      Niestety, jak zalazłam do sklepu to już wyboru nie było i kupiłam bluzeczkę z pataszorkiem.  Żałuję, że nie było butów, te kaloszki są obłędne, tylko nie wiadomo czy by pasował rozmiar. Kupiłam bluzkę z myślą o Noelce. Ale na nią okazała się przykusa. Żadna strata, bo to jedna  lalka, która ciuchów ma dostatek, czego o innych moich lalkach powiedzieć nie mogę.
         Panienka od Famosy dostała na imię Suzette, w odróżnieniu od kuzynki, która zatrzymała firmowe imię Nancy.


 Panienki niewiele się różnią. Suzette ma bardzo delikatny makijaż i różowe pasemka we włosach. 

Nancy biczowatą różową szminkę, niezmywalny brokat na powiekach i miodowe pasemka. Układ włosów jest ten sam, takie same oczy.

         Zastanawiałam się nawet, czy tej szminki Nancy nie zmyć. Co Wy na to?
         Suzette miała już bluzeczkę i sandałki od Natalii, co prawda troszkę za duże, ale ujdą. teraz trzeba było jakiś dół wykombinować. Spodenki, nieco luźne czy spódniczka? 

         Suzette zdecydowała się na spódniczkę. 


         A kiedy miała kompletny strój,  postanowiła odbyć spacer po ogrodzie. Ogród trochę ucierpiał przez wichury i ulewy i nie prezentuje się tak pięknie jak poprzednio, ale kilka miejsc znalazłyśmy.



środa, 13 lipca 2016

500 +



         Moje barbiowate oszalały. I choć mają tylko dwóch facetów, to mam prawdziwy baby boom.
         W ciągu kilku dni przybyło nam troje dzieci. Pokazana poprzednio Mariah i dwa nieznanego pochodzenia dzieciątka. Dostałam je od córki koleżanki, lalki pochodzą z lat 90tych.


 Jedna jest klonem Evi, za to ma dwa przyciski. Na jednym mówi, coś co brzmi jak – „tata”, a na drugim słychać śmiech. Ubranko ma oryginalne. Butki wmoldowane. Na plecach Made in China. Lalek dostał na imię Zak. Jest troszkę większy od Evi.


         Druga miała być rzekomo dzieckiem Barbie, ale nie ma żadnych sygnatur, ani na plecach, ani na łebku. Włosy bardzo gęsto rootowane. To był prawdziwy kołtun. Udało się rozczesać, ale strasznie są napuszone. Przez te włosy nie ma mowy, nie tylko o staniu, ale nawet o siedzeniu. Laleczka wykonana z bardzo twardego tworzywa. Główka winylowa na kulce. Ciałko bardzo ładnie wymodelowane, ze słodkimi dołeczkami w kolankach.  Przybyła w za dużej sukience, dlatego pożyczyliśmy do zdjęcia od Evki. Dostała na imię Elunia. Elunia jest wielkości Evi.


       

        To teraz zbiorowe zdjęcie barbiowatych dzieci (Mattel, Simba + kloniki). Łącznie 22.  Razy pięćset, Ministerstwo Plastiku się załamie.:)


         Prośba do znawczyń maluchów, może ktoś wie coś o Eluni. Czy wszystkie, zwłaszcza starsze baśkowe dzieciaki były sygnowane?
         
          Dzięki dziewczyny. Elunia to dziecko Petry od Lundby. Wyglądała tak. Ubranko jak widać przyduże, to pewnie i moje jest oryginalne.
zdj. z netu