Obserwatorzy

środa, 28 czerwca 2017

NA SZEROKIEJ UKRAINIE


       Gdzie Kozacki żyje lud...
       Ba, żebym to ja była pewna, że tam przyszła na świat Ksenia. Bo Ksenia pozbawiona jest paszportu (czyt. metki) i nie ma też sygnatury fabryki. Ma za to pienny ukraiński strój. To znaczy miała. O taki. Ksenia swoje lata ma, strój był brudny. To ja nieszczęsna wpadłam na pomysł, żeby wyprać.


      Okazało się, że wzory na koszuli nie były nadrukowane, tylko namalowane. Po zamoczeniu zaczęły się zwyczajnie rozpływać. A żeby nie było za wesoło, także farbować białą koszulę na różowo. Nic nie pomogło, ani Vanish, ani kwasek cytrynowy. Koszula została różowa ze śladami po wzorach.


      Ksenia ma też fartuch, korale i wianuszek. Butki są wmoldowane. Laleczka mierzy coś około25 cm. Zrobiona jest z twardego plastyku. Ma peruczkę z czarnym warkoczem. 


      Oczka malowane. Ruchome ręce i nogi na gumkach, głowa odlana razem z korpusem. 



      Ksenia to moja trzecia radziecka lalka, nie licząc Matrioszek, Waniek-wstaniek i lalek na kartonowej tubie.


      Przy okazji poszukiwań na Dollplanet mojej Kseni, znalazłam pozostałe, bo też nie mają sygnatur. 

 
      Ostatnio prezentowana Dasza to Irina z Doniecka, a Marusia od Ewy to lalka z Moskwy, z fabryki im. 8 Marca. Kseni niestety nie znalazłam. 

 

wtorek, 27 czerwca 2017

KALENDARZ LALKOWY - LIPIEC


     Lipiec już u progu. Lipy właśnie zakwitły i wabią roje pszczółek, będzie miodek. Lipa to także najlepsze drewno do rzeźbienia figur, a co za tym idzie lalek.


       Toteż LIPIEC poświęcony jest lalkom drewnianym. Choć nie tylko, bo zagoszczą też w lipcu lalki fantasy, wzorowane na bohaterach książek, komiksów i filmów tego gatunku. A wachlarz postaci przeogromny.
        Lalki drewniane to także temat rzeka. Pierwsze trwałe lalki powstawały właśnie z tego materiału już w starożytności. Do dziś są popularne. Najbardziej znaną, drewnianą lalką jest Pinokio i nie mogło go zabraknąć w naszym kalendarzu. Także japońskie Kokeshi i wzorowane na nich rosyjskie Matrioszki zna chyba cały świat. Z pewnością znacie mnóstwo innych drewnianych lalek i posiadacie je w swoich zbiorach. Liczę, że zechcecie się z nami nimi podzielić. 

                                          KARTKI Z KALENDARZA

 Pozwólcie też, że odpowiem na pytania autorki bloga "Dłubaniny lalkowe", która wyróżniła mnie tytułem Liebster Award.  Bardzo dziękuję. Odpowiadam, żeby nie sprawić zawodu, ale nikogo nie nominuję. Wiem, że nie wszyscy to lubią, a wszyscy zasługują na uznanie. Lista tych blogów znajduje się w mojej zakładce, tam zagadam zawsze, gdy ukaże się nowy post i staram się umieścić komentarz. Dziękuję, że jesteście. :)

 1.Od czego zaczęło się Twoje dorosłe lalkowanie,dlaczego właśnie takie hobby?
Od choroby. Musiałam leżeć, a czymś trzeba było zająć głowę.  Postanowiłam przybliżać innym historię lalek i ocalić stare lalki od zapomnienia.
2.Jaka była Twoja pierwsza dorosła lalka i dlaczego właśnie ona?
To były dwie porcelanki zakupione w SH. Kupiłam, bo nie miałam w dzieciństwie.
3.Która z Twoich lalek jest Twoją ulubienicą i dlaczego?
Lalką do której najczęściej wracam jest Maggie od niej zaczęła się historia Baszty Szarej Sowy na Wichrowym Wzgórzu.
4.Co skłoniło Cię do prowadzenia bloga?
Chęć podzielenia się z innymi moja pasją. No i Maggie domagała się , żeby świat poznał jej historię ;)
5.Czy lubisz,prócz zbierania/kolekcjonowania lalek,tworzyć dla nich akcesoria-ubrania,meble,dodatki?
Oczywiście, Maggie ma przecież Basztę , a w niej pięć pomieszczeń, część wyposażenia jest mojego autorstwa.
6.Wolisz robić swoim lalkom sesje zdjęciowe w domu czy w plenerze,dlaczego?
W plenerze jest lepsze światło, ale w domu większe możliwości aranżacji.
7.Co,prócz lalek,a związane z Twoim lalkowaniem,chętnie kupujesz?
Ciuszki, buty, gadżety. Co tu kryć, łatwiej jest kupić miniaturki niż je robić.
8.Czy w Twoim otoczeniu są osoby z lalkowym hobby?
Tak, wszystkie kobiety w naszej rodzinie w jakiś sposób zbierają lalki ( córka, synowa i dwie wnuczki)
9.Jakie są Twoje inne,nielalkowe,zainteresowania?
O, bardzo szerokie. Żeby je poznać trzeba odwiedzić moje dwa pozostałe blogi. :)
10.Bez czego nie wyobrażasz sobie przeżyć choćby jednego dnia?
Bez rodziny.
11.Co jest dla Ciebie najważniejszą wartością w życiu?
Miłość.

Dziękuję za dotrwanie do końca tej "ankiety".

piątek, 23 czerwca 2017

DASZA, DASZEŃKA...


      Zdarzył się kolejny cud. Mój M kupił mi lalkę. Niby lalki nic go nie obchodzą, i zaznaczył, że nie chce ich widzieć poza wyznaczonymi pomieszczeniami. A tu naraz przychodzi do mnie na giełdzie (łazimy, każde osobno) i mówi jest lalka, której chyba nie masz. Prowadzi mnie do stoiska, a potem płaci za lalkę.
       I znowu mogę odhaczyć jedną lalkę z wishlisty.
       Radziecka lalka chodząca z lat 70tych. Wielka , 70 cm. Wygląda jak półtora nieszczęścia.


       Dłonie i stopy otrzymały tonę lakieru na paznokcie. Lakierem też usmarowana jest buzia. Wygląda to tak jak małe dziewczynki szminkują usta. Lakier jest jasnoróżowy, na paznokciach + niebieski brokat. Włosy brudne, posklejane, przewiązane jakąś szmatą imitującą opaskę.
Ubrana wielowarstwowo. Na wierzchu brudny dziecięcy kombinezon i skarpetki .
Pod spodem dziurawe , elastyczne rajstopki, za to na bank z epoki. Kolorowe, bawełniane majteczki.
          I ma chyba oryginalną kombinezkę z różowego sztucznego jedwabiu, obszytą sztuczną koronką. Pamiętam taką bieliznę z dzieciństwa, sama nosiłam majteczki i haleczki z takiej materii. A propos , które dziecko wie co to jest halka?


            Lalka miała także luźną gumkę mocującą ręce. I niedziałający piszczek.
Najpierw rozebrałam to nieszczęście i porządnie wyszorowałam.


           Usunęłam lakier przy pomocy bezacetonowego zmywacza. Włosy umyłam szamponem i nałożyłam tonę odżywki. Ku mojemu zadowoleniu ślicznie się umyły, są lśniące, puszyste, choć rzadko rootowane.


           Pannę nazwałam Dasza. To rosyjskie zdrobnienie od Daria. Chyba jedna z bohaterek Wiśniowego sadu, tak miała na imię.
Dasza po naprawie rączek chodzi nieco niezdarnie, ale widać, że aparat ruchu jest w porządku. 

 
         Daszeńka jest strasznie sztywna, trudno się ją ubiera. Plastyk jest bardzo twardy, z takim woskowym połyskiem. Ma śliczne, zamykane, niebieskie oczka z plastykowymi rzęsami.


         Ubrałam ją w białą sukienkę w niebieskie paseczki. Butki dostała czerwone, bo akurat takie miałam pod ręką. Muszę rozejrzeć się za inna sukienką, albo bardziej pasującymi butkami. Stopy ma duże, to chyba większego kłopotu nie będzie.
             Bardzo się z niej cieszę. Kiedyś zazdrościłam koleżance, która miała rodzinę w ZSRR i właśnie taka lalkę.
           Życzę wszystkim pięknego weekendu, a tym co „chodzą do szkoły” wspaniałych wakacji.

piątek, 16 czerwca 2017

W BAŚNIOWYM ŚWIECIE


Stefan Gełdon (1922) od 1992 r. , prowadzi w Nowem teatr lalek „Baśniowy świat”. Jest instruktorem lalkarskim, reżyserem, a przede wszystkim wielkim pasjonatem teatru lalek. Od początku związany z naszym regionem. Najpierw sam brał udział w przedstawieniach szkolnych, potem jako nauczyciel je reżyserował. Od 1958 r. stworzył objazdowy teatr lalkowy. Jego grupa teatralna występowała szczególnie na wsiach, gdzie większość widzów po raz pierwszy dzięki niemu zetknęła się z teatrem lalek. Objazdy te nie tylko dawały radość dzieciom, ale często były inspiracją dla lokalnej społeczności do tworzenia własnych lalkarskich przedstawień. Od 1966 r. był instruktorem teatrów lalkarskich w Strzelcach Opolskich. Jest laureatem wielu nagród. Od lat zbiera lalki teatralne, które postanowił pokazać szerszej publiczności , tym razem w Starogardzie Gdańskim. Jeśli będziecie w czasie wakacji w pobliżu, wstąpcie do Muzeum Ziemi Kociewskiej. Wystawa czynna do końca sierpnia.


A teraz chciałam podziękować autorce bloga Happy After Blog za mianowanie mnie do Liebster Award
Oto jej pytania:

1.Czy gdybyś mogła przenieść się w czasie i wpłynąć na przyszłość, to skorzystałabyś z tej okazji? Co byś zmieniła?
Bardzo samolubnie nic bym nie zmieniała, tylko tam została ;)
2.Wyobraź sobie, że wygrałaś 1000zł i musisz te pieniądze wydać w ciągu jednego dnia. Co byś kupiła?
Tylko tyle? No to byłby problem, bo na odkupienie mojej Pyzy by nie starczyło. Pazerny sprzedający żąda za nią 1199 + wysyłka :(
3. Bez czego (oprócz tlenu i wody) nie wyobrażasz sobie życia na ziemi?
Jeśli nie chodzi o uwarunkowania biologiczne, to bez internetu ;)
4. Czy wierzysz w przepowiednie i dlaczego?
Nie, bo to bzdury.
5. Gdyby w magiczny sposób mogło pojawić się przed Tobą idealnie przygotowane danie, to co by to miało być?
Mam rozterkę. Co tu wybrać? To co lubię najbardziej (placki ziemniaczane) czy coś czego chciałabym spróbować , a nie miałam okazji? (homar)
6. Wybierasz ogród warzywny, czy ozdobny?
Ozdobny, pod warunkiem, że kwiatowy. Same trawniki i iglaki mnie nie zadowalają.
7. Jakie zwierzę jako pierwsze przychodzi Ci do głowy, kiedy pomyślisz o czerwonym kolorze?
Znowu ten homar
8. Gdybyś mogła posiąść jakąś super moc, to co byś wybrała?
Moc uzdrawiania.
9. Co ekscytującego ostatnio Cię spotkało?
Ukazał się mój artykuł w roczniku muzealnym :)
10. Gdzie chętnie spędziłabyś weekend?
Na bezludnej wyspie, otoczonej cudowna laguną jak w piosence „Morza szum, ptaków śpiew, dzika plaża pośród drzew”.

poniedziałek, 12 czerwca 2017

NIE NADĄŻAM


      Czas leci, na łeb na szyję. Nie nadążam za lalkowym kalendarzem. Dziś Dzień Sindy – przemiłych lalek.


      Lalka Sindy powstała w Wielkiej Brytanii w 1963 r. 
 
Pedigree 1963
      Firma Pedigree dostała propozycję od Mattela na licencyjna produkcję Barbie, jednak z niej nie skorzystała. Lalki Barbie nie były wówczas w UK popularne. Firma przyjęła projekt licencyjny innej amerykańskiej lalki – Tammy. Wkrótce Sindy stała się najbardziej rozpoznawalną lalką na wyspach i najlepiej się sprzedającą. Szczyt sławy przypadł na lata 1968-70. 
 
Pedigree 1979
      Właściciele firmy chcieli wprowadzić lalkę na rynek amerykański, ale ponieśli klęskę. Pod koniec lat 70tych sprzedali prawa do lalki firmie Hasbro, która postanowiła zmienić wygląd lalki,żeby przebić się na amerykański rynek. 
 
Hasbro Balerina 1980
      Niestety wygląd Sindy, upodobnionej do Barbie przyniósł Hasbro same kłopoty. Odmieniona lalka sprzedawała się gorzej, a Mattel wniósł sprawę o naruszenie praw autorskich do sądu i wygrał. Sindy znów musiała zmienić oblicze., jednak doprowadziło to do totalnej klęski i wycofania lalki z handlu w 1997 r.  
 
Hasbro 1992
      W 1999 r. licencja wróciła do Pedigree, która doszła do porozumienia z Mattelem i zmieniła image Sindy z młodej kobiety na nastolatkę.
 
Pedigree 2003
       Lalkę wypuszczono na rynek w 40 rocznice powstania Sindy, a w 2006 rozpoczęto produkcję masową. Jednak nowe wcielenie nie stało się rozpoznawalne.
      W latach 1913-15 piękną serię klasycznych Sindy wypuścił Tonner. Lalki wysokiej klasy, typowo kolekcjonerskie. 
 
Sindy od Tonnera
      W 2016 r. powstała nowa seria Sindy dla Tesco w dwóch rozmiarach. Niestety te lalki już w niczym nie przypominają Sindy i chyba jednak nie mają szans na podbicie rynku.

Sindy Tesco 2016

      Mam trzy Sindy, a właściwie dwie i pól. Jedną od Pedigree


      Pół to Akwamaryna , lalka z odrąbanymi nogami, która z konieczności została Syrenką.


      I niezidentyfikowana bliżej Sindy o wielkich oczach, nazwana Oczko (Eye). 



      Kilkakrotnie oglądałam w Tesco nowe Sindy i nie zdecydowałam się na kupno.

      A jak Wam się nowe Sindy podobają?

Dzięki Manhamanie dodaję dwa linki do Sindy pracującej dla linii lotniczych:

https://klinikalalek.blogspot.com/2011/03/british-airways-sindy-cabin-crew.html

 https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.babiafi.co.uk/2016/07/cabin-crew-sindy.html&prev=search

I jeszcze linki do stron o Sindy:
 http://www.oursindymuseum.com/

 http://www.mysindy.com/

piątek, 9 czerwca 2017

CZARNE BUTY DO ROBOTY, CZERWONE DO TAŃCA



      Dziś Światowy Dzień Lalki. Wielkie lalkowe święto. A co maja buty do świętowania?
Mają, mają! Bo jak tu świętować bez butów? Każda kobieta, także lalkowa wie, że bez butów świętować się nie da. Nie w każdych butach można iść na zabawę. A już zupełnie boso, toż to skandal. Wszak mistrz Wyspiański przestrzegał „Trza być w butach na weselu!” Co dotyczy także dyskoteki, dancingu, itp.
      I dobrze się złożyło, że mogłam w dniu święta lalek obdarować moje panny i jednego kawalera odpowiednim obuwiem.
      Najpierw szczęśliwy traf wyposażył w dodatkowe obuwie moje panienki od Famosy, Nancy i Suzette. Otrzymały butki od Sindy. Taki zestaw udało mi się zdobyć w Tesco. Kosztowały 19.90.


       Nie najtaniej, ale o buty trudno. Jak się okazuje buty mają dar przyciągania się i już następnego dnia, udało mi się zdobyć trzecią parę za jedyne 2 zł. A dodatkowo eleganckie buty dla Kena, a W ToysRus zestaw pięciu par dla Barbie za 14.50. 

 
      Dziś Ken i Regina dzięki nowemu obuwiu mogli świętować na parkiecie. Odtańczyli ognistego rockandrolla. 



      Nancy i Suzette z braku partnerów bawiły się w tzw. kółeczku, podrygując nieco sztywno, bo ich ciałkom daleko do MTM. Jednak różowe buciki wzbudzały ogólny podziw.


      Kiedy starsi bawili się na dyskotece, maluchy świętowały w domu. Przed wspaniałym prezentem. Dostały nowy, płasko kineskopowy telewizor pokaźnych rozmiarów.


 Oczywiście uczciły święto najnowszym filmem „Poszukiwacze zaginionej wioski”, bo uwielbiają Smurfy. 


      A jak świętowały Wasze lale?
      Z okazji Światowego Dnia Lalki wszystkim lalkolubom i lalkozbieraczom życzę spełnienia lalkowych marzeń i wiele radości z lalkowego hobby.☺

niedziela, 4 czerwca 2017

LALKOWO SÓWKOWE PREZENTY



      Nie da się ukryć, że znów obchodziłam rocznicę przyjścia na świat. Którą? Kobiety pytać nie wypada, a chwalić się nie ma czym, bo ani rocznica osiemnasta, ani setna (jeszcze). ;)
      Ale pochwalić się prezentami, jest ogromnie miło. Najpierw sówki. Za sprawą syna, synowej i wnuczek przybyły do mnie takie oto sówki.
      Sówka imienniczka, znalazła miejsce na lustrze, bo Tereski są troszkę próżne. ;)


      Dwa cudne porcelanowe kubeczki z rodzinką sówek, zamieszkały na półce z ukochana porcelaną. Róże musiały się posunąć.


      Nawet pudełeczka od kubków są piękne i będą służyły jako schowanka na moje skarby.





      Teraz laluszki.
      Dwie lalki 1:12, do domku dla lalek, pochodzą chyba z UK. Dziadka znalazłam, jako członka wiktoriańskiej rodziny. Były częścią prezentu od Metki i JD.


      MTM jest prezentem od mojego M, a towarzyszył jej słuszny bukiet róż.  Obok,  mój nowy nabytek z SH, Tereska.


      Na koniec pochwalę się bukietem, który własnoręcznie zrobiła dla mnie córcia, wkrótce absolwenta florystyki. Prawda, że piękny?