To chyba moja największa porażka. Jak ją zobaczyłam u innych zakochałam się. Musiałam ją mieć.
A potem krok po kroku przyszło rozczarowanie. Pierwsze włosy. Są okropne, marnie rootowane, nierównej długości, źle się układają. Niemożliwie sterczą na wszystkie strony.
Wcisnęłam jej na głowę kapelusz.
Artylulacja też nie powala. Nie dogadujemy się. Nie umiem jej ustawić do zdjęć. Sukienka też w realu mi się nie podoba, a sama nie umiem uszyć takiej, jak bym chciała.
Jednym słowem tragedia. Postanowiłam ją przebrać w zwykłe ciuchy i zabrałam na sesję do lasu.
Poszukiwanie grzybów dało nędzne rezultaty.
Próba posadzenia przed "jaskinią".
Totalna porażka.
Trochę lepiej wyglądają zdjęcia z bukietem dziurawca.
Z lasu Bellatrix przywiozła swojego "patronusa". Czy magiczny "jeleń" coś zmieni?