To chyba moja największa porażka. Jak ją zobaczyłam u innych zakochałam się. Musiałam ją mieć.
A potem krok po kroku przyszło rozczarowanie. Pierwsze włosy. Są okropne, marnie rootowane, nierównej długości, źle się układają. Niemożliwie sterczą na wszystkie strony.
Wcisnęłam jej na głowę kapelusz.
Artylulacja też nie powala. Nie dogadujemy się. Nie umiem jej ustawić do zdjęć. Sukienka też w realu mi się nie podoba, a sama nie umiem uszyć takiej, jak bym chciała.
Jednym słowem tragedia. Postanowiłam ją przebrać w zwykłe ciuchy i zabrałam na sesję do lasu.
Poszukiwanie grzybów dało nędzne rezultaty.
Próba posadzenia przed "jaskinią".
Totalna porażka.
Trochę lepiej wyglądają zdjęcia z bukietem dziurawca.
Z lasu Bellatrix przywiozła swojego "patronusa". Czy magiczny "jeleń" coś zmieni?
Och! Tak to czasem bywa, że nie idzie się dogadać z nową lalką w stadzie. Warto ją na czas jakiś schować, zapomnieć, wrócić po dłuższym niewidzeniu się i spróbować raz jeszcze :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, ale już zdecydowałam, jedzie do Metki.
UsuńNo tak Bella jest pełna niedoróbek, ale miłośnikom serii HP lub miłośnikom Heleny zupełnie to nie przeszkadza i na takie rzeczy najnormalniej w świecie przymyka się oko ;) Ogólnie nowe mattele są badziewne, krzywe, zezowate, obdrapane i Ruth w grobie się przewraca jak widzi co zrobiono z jej ukochaną Barbie........
OdpowiedzUsuńOj przewraca się przewraca. czasem mam wrażenie, że obraca jak śmigło samolotu. ;)
UsuńLunarh ma bardzo dobry pomysł na "oswojenie" lalki! Bez wątpienia jest ciekawa- ale też ma dość wysmakowaną urodę... więc w realu może rozczarować. Nie była w moim guście- więc nawet nie miałam w planie jej kupować- pewnie za 10 lat będę tej decyzji żałować- bo mi się "odwidzi". Nawet najlepszy mistrz, czasem nie trafia w 10...
OdpowiedzUsuńZapadłą decyzja, ktoś inny oswoi.
UsuńCzasem tak jest, że lalka po prostu nie cieszy. Innym natomiast od razu trafia do serc. W takim wypadku trzeba chyba poszukać dla niej nowy dom... To smutne, bo są jakieś nadzieje, na początku radość, a potem nawet wszystko wkurza. Z drugiej strony Lunarh ma rację, czasem nawet po roku może natychmiast zaiskrzyć, bo człowiek wpada na pomysł jak zmienić wygląd owej lalki i pokochać na nowo :) Ściskam serdecznie Sówko :*
OdpowiedzUsuńBo widzisz, ja lubię lalki, które od razu do mnie trafiają. MH nie trafiły, nie trafiają te nowe z wielkimi oczami i parę jeszcze innych. Nie moja bajka. Ale postacie z HP, to co innego. Baaardzo chciałam, cóż Mattel skopał lalki i tyle.
UsuńTak jak tu zostało napisane wcześniej, najlepiej lalkę schować, kto wie, może po jakimś czasie jednak zaiskrzy ?
OdpowiedzUsuńNie zaiskrzy, ja nie lubię się zmuszać do kochania.
UsuńNiestety czasami tak bywa, że nie ma chemii między kolekcjonerem, a lalką. A bywa tak, że trzeba czasu, żeby pannę pokochać.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Tobie będzie łatwiej się z nią dogadać :)
UsuńMoże przy nowej sesji będzie jej lepiej. ;)
OdpowiedzUsuńPewnie Metka ja oswoi i będą jeszcze piękne sesje. Ja nie miałam pomysłu.
UsuńMnie fascynuje :)
OdpowiedzUsuńMnie też, ale u innych.
UsuńPisałam już tutaj, ale pewnie komentarz wpadł do spamu... Spróbuję jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńJuż wiem, że panna od Ciebie wyjedzie. Tak bywa, wiele lalek puściłam w świat, bo się z nimi nie "dogadałam".
Ale ja i tak jestem wielbicielką Bellatrix. ;)
Pewnie nie byłyśmy sobie pisane. Tak już jest. Wiele lalek u innych bardzo mi się podoba, a u mnie stoją, bo stoją.
Usuńsamo życie, znam to aż nazbyt dobrze -
OdpowiedzUsuńMetka chyba znajdzie sposób na p.B.