Obserwatorzy

wtorek, 31 marca 2015

WIELKANOCNY BARANEK




        
Kiedy Wielka Noc nastanie życzę Wam na Zmartwychwstanie dużo szczęścia i radości, które niechaj zawsze gości w dobrym sercu, w jasnej duszy, niechaj wszystkie żale skruszy.

Z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocy przyjmijcie te życzenia drodzy przyjaciele od mieszkańców baszty Szarej Sowy na Wichrowym Wzgórzu.


A, że pogoda wcale nie wielkanocna, to dla ocieplenia atmosfery przedstawiam Wam dwie nowe-stare laleczki.


Jak na swój wiek, panny mają po czterdziestce, trzymają się całkiem dobrze. Solidna niemiecka robota rodem z DDR.


Brunetka , wysokość 32 cm. Korpus i nogi z plastiku, głowa i ręce gumowe. Zamykane niebieskie oczka.


Włosy bardzo dobrej jakości, wystarczyło uczesać. Ubrana była w oryginalny strój. To dzięki napisowi na zatrzaskach  SOLIDOR, zidentyfikowałam pochodzenie lalek. Bo brunetka nie ma żadnej sygnatury.  Ubrana była w płócienna bluzeczkę, dederonową spódniczkę i dederonowe majtaski. Brak tylko butów. Te są pożyczone od porcelanki. Dostała na imię Rosa.

Druga panna ma włosy koloru miodu i bardzo oryginalną fryzurę. Z krótkich włosów na czubku głowy wystawały dwa długie pęczki. Dopiero dzięki zdjęciom w necie odkryłam, że to kucyki.


Pod włosami lala ma sygnaturę KI 301381 i nad ostatnią jedynką malutkie 12. Oczka brązowe, zamykane. Budowa jak u koleżanki, od której jest 3 cm wyższa.
Była zupełnie golutka. W przepastnych walizach znalazłam pasującą sukienkę, ale była przykrótka. Obszyłam więc dół koronką, dodałam różyczkę .


Jeszcze tylko butki od porcelanki i strój gotowy. Pannie na imię Lisa.


          Obie lale postanowiły przygotować wielkanocny koszyczek. Z wielkiego pudła wygrzebały pisanki, drewnianego zajączka i gotowe. A tu nagle słyszą cichutkie bee, bee.


            To wielkanocny baranek zwabiony zapachem rzeżuchy  postanowił przyłączyć się wielkanocnych życzeń.

niedziela, 22 marca 2015

DWÓCH WESOŁYCH, JEDEN SMUTNY...




Pamiętacie piosenkę o trzech krasnalach?   Otóż miałam ja jednego krasnala od Simby, stał i stał sam biedak na półce, aż wreszcie dołączyli do niego dwaj kompani. I tak się dziwnie złożyło, że teraz dwaj mają uśmiechnięte miny, a jeden smutną, no może raczej złą, w każdym razie niewesołą. Kiedy zdjęłam ubranka do prania, zauważyłam, że główki krasnali osadzone są na Ewkowych ciałkach. I wtedy przyszedł mi pomysł na posta.



Żyli, byli trzej krasnale nie górale.
Nie kłócili, nie bili się oni wcale.

 

Trzech ich było, trzech z fasonem.

 

Dwóch wesołych,


 jeden smutny,



bo miał żonę.

 

A ta żona była jędza no i basta.
Miała wałek taki gruby jak do ciasta.

 

I tym wałkiem kiedy chciała,


Swego męża krasnoludka wałkowała.


Cała akcja rozegrała się w ogródku Maggie, jeszcze nie skończonym, bo dziś było bardzo zimno i zaplanowany plenerek się nie odbył.

środa, 18 marca 2015

Z BRAKU LAKU




         Panuje lalkowa posucha. No to jak się nie ma co się lubi, to wiadomo.
Moje ostatnie nabytki to Bratzki.
         Jedną wygrzebałam w SH. Była taka żałosna, że żal było patrzeć . Nie tylko nie miała butonóg, ale nawet włosów na głowie.


         Bratz Kidz wielkooka i chuda ja ołówek, a w dodatku golusieńka.  Ma ciekawy malunek oczu z gwiazdką i serduszkiem. 

          Pomyślałam, mam stópki to ją przygarnę. Miałam cichą nadzieję, że to True Hope. W domu okazało się, że stópki są od dużej Bratz i nie pasują. True Hope nie mają wcale włosów, a moja ma żółte namalowane.  Znalazłam dwa różnokolorowe buty tego samego fasonu, uszyłam białą sukienkę i oto jest Blanka.


        Dzięki MoxieFun wiem już, że moja Blanka to Cloe Bratz Kidz Hair Crazy. Dzięki za identyfikację.
            Drugą Bratz Kidz dostałam od Ashoki. Też bez butów, za to z pięknymi lśniącymi włosami. Są czarne z brązowym odcieniem.  Oczka brązowe z żółtym. Uszyłam czarną koronkową sukienkę. Niestety buty ma dwa różne, przez co wygląda jakby jedną nogę miała w gipsie. Dostała na imię Kara.


         Trzecia laleczka wygląda jak Bratz Babyz  Jade, ale nią nie jest. To klonik Zrobiona jest z miękkiej gumy. 

 
          Nie ma sygnatur, tylko na główce pieczątkę 67. Jade ma brązowe oczy, a moja niebieskie. Miała różowe majteczki i biało - niebieski topik, niestety zniszczony. Dostała koronkową bluzeczkę i dżinsową spódniczkę na szelkach.


       
         Tu Blanka i Kara trochę ogarnięte. Niestety o ile na duże Bratz ciężko dostać parę butów, to na Kidz zupełnie niemożliwe. Nawet pojedyncze trafiają się niezwykle rzadko.    

 Zdjęcie dla MoxieFun
Przed i po

piątek, 13 marca 2015

KUP PAN CEGŁĘ, CZYLI LALKOWE SPOTKANIE NA ELBLĄSKIEJ STARÓWCE.




         Klaudynka od dawna marudziła, że nie miała porządnej sesji, a ostatnio Maggie obdarowała ją wspaniałą kreacją.

         Najpierw, jak to baby zaczęły plotkować o ciuchach, a potem postanowiły pozamieniać się sukienkami. Maggie przymierzała już różne stylowe kreacje, ale nigdy jeszcze nie miała na sobie współczesnej sukienki.


         Klaudynce aż oczy się świeciły do onych stylowych sukien, najpierw przymierzyła kieckę z tiurniurą


         A potem kreację od Ewy. I uznała, że ta jest najpiękniejsza.


         Maggie z przyjemnością podarowała jej ten prześliczny strój.

         W niedzielę była piękna pogoda, zabrałam więc Klaudynkę i Paulę do Elbląga na spotkanie z Metką i jej lakami.

        
         Na elbląskie Stare Miasto towarzyszyły nam Macy i Matrioszka.


Ale oczywiście Macy i Klaudyna były głównymi bohaterkami.



Wiatr zawiewał chwilami dosyć mocno i oto jakie zdjęcie udało się zrobić.


Słońce świeciło w całej okazałości i trudno było wilkołaczkom pokazać wilczy pazur.


Jednak Klaudyna znalazła wśród rumowiska cegłę i zaraz z nią zapozowała na wzór Ewy z filmu „Ewa chce spać” , wdzięcznie recytując kultowy tekst 


         „Kup pan cegłę!” 

           Spacer zakończyłyśmy w muzeum, zwiedzając opisywaną już wystawę. Dobra wiadomość dla chętnych, wystawa będzie czynna do końca roku i jest bezpłatna.

            

        

wtorek, 10 marca 2015

W ŚWIECIE MANGI



         


        Lalka z mangi była na mojej wishliście od dawna, nie będę ukrywać, że miała to być Czarodziejka z Księżyca. Czas płynął i w przepastnych skrzyniach skarbca secoundhandu  jakoś nigdy mi się nie trafiła. 

Marzyłam o takiej jak te.

         Wczoraj był mój czarny poniedziałek. Nawet nie chcę Wam opisywać koszmaru tego dnia.  Po południu pojechałam do miasta, miałam się zarejestrować na badania, rejestracja zwykle otwarta do 18, wczoraj akurat była zamknięta. No to myślę sobie, coś musi się udać, pewnie w SH będzie na mnie czekać wspaniała celuloidka. Wchodzę, a tu ... góra pluszaków! To był widok, który mógł zdołować do końca. Wyszłam wściekła, klnąc pod nosem na cały  ten pieski świat.  A tuż obok mojego Angola, widzę wywieszkę – Nowy Towar. Weszłam bez przekonania. W koszu pustki. Na ladzie leży sobie, jakby nigdy nic i jakby leżał tu od wieków ON


Sasuke Uchiha (うちはサスケ, Uchiha Sasuke) jest jedna z głównych postaci w serii Naruto. Zostaje początkowo wprowadzony jako genin Drużyny 7 z Konohagakure. Wraz z postępem w serii, staje się antagonistą, kończąc na powiązaniach z Akatsuki, tym samym zostając jedną z najbardziej dynamicznych postaci w serii. 


Sasuke był poszukiwanym ninja, międzynarodowym przestępcą. Później odgrywa znacząca rolę w zakończeniu Czwartej Wielkiej Wojny Shinobi i zostaje ułaskawiony. W epilogu jest mężem Sakury Haruno i ojcem Sarady Uchiha. To aktualna reinkarnacja Indry Ōtsutsuki.  ( Źródło – Narutopedia  -   
Całą tę historię przyjęłam na słowo, bo na mangach zupełnie się nie znam i serii Naruto nie widziałam na oczy.


Lalek, a właściwie figurka interaktywna. 2002 MASASHI KISHIMOTO – CHINA. Jest wielkości około 30 cm.


Na plecach guzik do poruszania rękami i głośnik. Baterie oczywiście nie działają.  Wszystkich funkcji jeszcze nie rozgryzłam. 


Jest trochę brudny i w kilku miejscach ma lekkie otarcia niebieskiej farby. Nic mu jednak nie brakuje.


No to mam Pana Sasuke. I jeszcze nie wiem czy go zatrzymam.


czwartek, 5 marca 2015

OGRODY SEMIRAMIDY





M: Pamiętasz, gdy u ciebie zamieszkałam...
Ja: Zebrało Ci się na wspominki, czy jak zwykle masz pomysł?
M: No właśnie. Mam, bo ja bym chciała mieć ogród.
Ja: Mało Ci ogrodu wokół domu?
M: Ale ja bym chciała ogród na dachu wieży, no wiesz jak Semiramida.

         Wiszące ogrody Semiramidy, jeden z siedmiu cudów starożytnego świata.  Naprawdę należały do królowej, która żyła dwa wieki później. Do Amytis, żony Nabuchodonozora II. Ogrody założono na tarasach pałacowych, widok zwisających roślin sprawiał wrażenie jakby unosiły się w powietrzu.


         O ogrodzie dla Maggie pomyślałam jakiś czas temu oglądając angielski program o królewskich zabawkach. W domku dla lalek królowej Marii, w dolnej szufladzie znajdował się wysuwany ogród. Zakupiłam więc „trawnik” i czekałam na zdobycie innych przydasi.


         Jakiś czas temu zdobyłam malusieńkie prawdziwe doniczki, miałam także ławeczkę i kilka zrobionych przeze mnie kwiatków. Dziś zdobyłam prawdziwy skarb – ogrodową fontannę.



         Prezentuję Wam pierwsze prace przy ogrodzie Maggie i sama jestem ciekawa jak będzie wyglądał gdy skończę.