Obserwatorzy

wtorek, 30 lipca 2013

LIGA RUDZIELCÓW

   

Dziś policzyłam i już wiem – mam dwanaście rudzielców. W różnych odcieniach, od czerwonej Arielki do ciemnokasztanowatej Ani.
         Dwunasty rudzielec przybył do mnie w sobotę. Nie uwierzycie, ale jest to prezent od Małża (Króliku mam nadzieję, że nazwa nie jest zastrzeżona.) . I to prezent bez żadnej okazji.
Wypatrzył ją na targu, była w pudełku.


          Spojrzałam z daleka i pomyślałam chińszczyzna. Ale Małż nalegał żebym obejrzała. I ku mojemu zdumieniu, najpierw stwierdziłam, że lalka ma bardzo przyjemny makijaż, choć nie ma prawdziwych rzęs. A potem spojrzałam na karczek i zdumiałam się jeszcze bardziej. Tam była sygnatura  ZASAN. Na pudełku zielonym napis Geppeddo i rysunek laleczki i to wszystko. Łaskawie powiedziałam „No to płać” i lalka stała się moją własnością. 


         Od sprzedającej dowiedziałam się, że lalka jest z Niemiec i pochodzi z wielkiego hangaru, który opróżniała przed rozbiórką. Znajdujące się tam   przedmioty mogli wyrzucić na śmietnik lub sobie zabrać, byle zniknęły. 


         Lalka dostała na imię Ula. Ula ma 30 cm długości i jest lalką siedzącą. Ma bardzo ładną buzię i rude loki, niestety czubek głowy zdobi przyklejona, czego nie lubię) kokarda w kolorze sukienki. Korpus wykonany z dobrej jakości bawełny, rączki i nóżki porcelanowe. Nóżki mają kolanka. Ubrana jest w sukieneczkę granatową w drobne kwiatki i listki, fartuszek ecru i majtasy w tymże kolorze. Ma białe bawełniane pończoszki i butki ecru. 


         Naszukałam się w necie pochodzenia mojej Uli i znalazłam niewiele. ZASAN  JOHNSEN to firma robiącą lalki w Niemczech w latach 80tych.  Projektowali lalki tacy artyści jak Carla Rauser i Anne Gillenberg, czy  JC Lee. W latach 80-90 tych firma sprzedawała na rynek australijski i amerykański. Potem ślad się urywa. Od 2005 r. firma ZASAN jest notowana w Chinach, również produkuje lalki, ale czy jest to ta sama firma?


         Zasan produkował lalki między innymi dla amerykańskiej kolekcji Geppeddo, firmy Lenox, Salt Lake City, Utah. Axis Corporation. A także australijskiej, Farrington dolls.


         Moja Ula pochodzi z lat 80tych. Z kolekcji Geppeddo. W tej kolekcji były bardzo różne lalki, od tanich w granicach 20 dolarów do bardzo drogich limitowanych serii. Ula raczej jest ubogą krewną tej rodzinki, ale naprawdę ładną.



sobota, 27 lipca 2013

PRAWIE STANOWI RÓŻNICĘ




         Nareszcie Hansel ma siostrę. Tylko mam problem ze stwierdzeniem, czy rzeczywiście należą do jednej rodziny. Czy Gretel jest lalką waldorfską?  Niby takie same, a różnice widoczne są gołym okiem.


         Porównajmy ciałka. Na oko widać, że Gretel uszyto na maszynie. Ma inne rysy twarzy (brak noska), oczy i usta namalowane farbą, a nie wyszyte. Inaczej ukształtowane ręce i nogi.
         Prawie, ale różnice są.
         Gretel oczywiście wygrzebałam w SH, za 1,50 zł.  Wymagała niewielkiej kosmetyki.
Uczesania włosków – rudych ,


         Wyprania garderoby, na którą składają się majtaski z koronką i biała sukienka z niebieską aksamitką, zapinana na zatrzaski.



         Uczesana i ubrana Gretel prezentuje się bardzo ładnie.

         Hansel nie zważał na różnice kroju i szycia, i uznał Gretel za zaginioną siostrzyczkę.
         Teraz razem błądzą po lesie, w poszukiwaniu chatki z piernika. (Zdjęcie chatki z netu).

piątek, 26 lipca 2013

METAMORFOZY





         Oto następna Baba Jaga. Lalkę miałam od roku, ale nie pokazywałam, bo co tu pokazywać. Zezowata i w dodatku z kołtunem na głowie. 


        Ale ma pewną ważną dla mnie zaletę – jest polska, z lat siedemdziesiątych. Nie jestem pewna czy pochodzi z kieleckiej spółdzielni, ale może ktoś ją zna i zidentyfikuje.
         Lakę dostałam do Ani, młodszej koleżanki z pracy. Niestety w dawnych czasach została oskalpowana , a potem zrobiono jej okropną perukę z włóczki brudnożółtego  koloru.
         I siedziało sobie biedactwo w kącie, aż tu Manhamana jak dobra wróżka, zjawiła się z pomysłem. Peruka ze wstążki.
         Kupiłam więc 1,5 m wstążki w kolorze ecru, szerokość 5 cm. Podzieliłam na pięć części i sprułam. Następnie oskalpowałam ponownie Jagę. Łysa nawet wyglądała lepiej niż w tamtej peruce.


         Następnie na klej do plastiku, zwyczajnie przykleiłam pasma powiązane w środku. Najpierw tył, potem przód, a następnie środek. Na koniec zrobiłam warkoczyk.

         Jak jeszcze uda się zlikwidować zeza, to lala będzie całkiem do rzeczy.

         I tak dzięki Manhamanie Baba Jaga zmieniła się w Jagulkę.


wtorek, 23 lipca 2013

NA JAGODY





         Znacie? To posłuchajcie.
„Tuż nad Bugiem,z lewej strony,
Stoi wielki bór zielony.
Noc go kryje skrzydłem kruczem,
Świt otwiera srebrnym kluczem,
A zachodu łuna złota
Zatrzaskuje jasne wrota.”

            Któż z nas nie zna uroczej baśni Marii Konopnickiej z pięknymi ilustracjami Zofii Fijałkowskiej.


         Czy też Anny Stylo - Ginter .


         Janek spotyka Jagodowego Króla i jego siedmiu synów, Jagodowych Królewiczów, a także pięć panien Borówczanek z ciocią Boróczyną .


          Moja Wandzia, która z racji stroju uważa się za siostrę owych Królewiczów, Jagodową Królewnę, jak tylko usłyszała, że w lesie są już jagody, marudziła cały tydzień. 


         To wreszcie się wybraliśmy. Jagody rzeczywiście obrodziły, ale jak się okazało harcerze trochę objedli krzaczki i dla nas niewiele już zostało. Grzybów też nie było, ale Wandzia i tak dwa znalazła.


         Jagódek  starczyło na deser, a na pierogi trzeba było dokupić.
         W lesie było cudnie, trafiliśmy też na łany kwitnącej macierzanki.


„A tam siedzi we fortecy
Pająk, co ma krzyż przez plecy
I krzyżakiem się nazywa:
Bestia sroga a złośliwa!”


         Wandzia dzielna Królewna Jagodowa nie pozwoliła się wziąć do niewoli i nazbierawszy naręcze wonnej macierzanki wróciła do domu, a my razem z nią.


Wandzia to panienka z PRLu, SP Miś Siedlce, można je było kupić w kiosku RUCHu.

sobota, 20 lipca 2013

GOŚCINIEC KONOPIELKA





Gdzie można spotkać lalki? W najbardziej nieoczekiwanych miejscach. No bo kto spodziewałby się lalek w przydrożnym zajeździe? A jednak. Wracając z wizyty w Lipuszu na Kaszubach, zatrzymaliśmy się w miejscowości Zblewo , w przydrożnym zajeździe o wdzięcznej nazwie „Gościniec Konopielka”. Tradycyjna drewniana gospoda, wnętrze gabarytami i budową przypominające wiejską stodołę. Wystrój stylizowany na ludowo, kelnerki w ludowych spódnicach i czerwonych koralach. I w samym rogu tej stodoły, w ramach wystroju, dwie lalki w ludowych, łowickich strojach. 


          Jedna to typowa Cepelia, za to druga. Strój przepiękny i widać, że stary. Lalka, też stara. Myślę, że z czasów kiedy Krawal był jeszcze Spółdzielnią „Pomoc”, poprawcie jeśli się mylę. 


         Może Konopielka i Łowiczanki to pomieszanie stylów i regionów, ale ja się nie czepiam. Fajnie, że stare lalki znalazły tu swoje miejsce. Będą je podziwiać setki dzieci, a wielu starszym paniom przypomną lata minionego dzieciństwa.

czwartek, 18 lipca 2013

KOMEDIA POMYŁEK





         Ten post miał nosić tytuł „Była sobie Baba Jaga”. W kręgu moich zainteresowań lalkowych są także lalki teatralne. Dotąd miałam tylko kukiełki i od dłuższego czasu polowałam na pacynkę. Pacynki były i owszem, ale nie lalkowe, tzn. przedstawiały różne zwierzątka, smoki nawet, a człowieków nie. Aż tu nagle w pudle nowy worek, a w nim pacynki. Skusiłam się na Babę, bo miała drewnianą głowę. Istna czarownica. 


         Wyprałam sukienkę i wzięłam się za prasowanie. Wtedy zobaczyłam, że sukienka ma metkę.  Spiel gut i cośtam malutkimi literami a na odwrocie, Werkst Art Lotte Sievers – Hahn.


         Bez trudu znalazłam w necie. Holzschrit und Spielzengwerkstatt. Lotte Sievers – Hahn. Firma rodzinna istniejąca od 1929 r. Robią figurki i zabawki z drewna lipowego. Ręczna snycerka, malowane farbami olejowymi. Asortyment to szopki bożonarodzeniowe, ozdoby świąteczne, lalki do domków dla lalek, figurki ludzi i zwierząt, a także pacynki. Metka „Spiel gut” oznacza zabawki edukacyjne.
         Jeden z asortymentów to lalki i figurki z baśni. Ku mojemu zaskoczeniu pacynka, którą nabyłam nie jest Babą Jagą, ani żadną inną czarownicą. 


To Babcia czerwonego Kapturka! (15,80 Euro za sztukę) Cóż, zostało mi chyba przeprosić babcię za pomyłkę, a swoja drogą trudno było się nie pomylić.
         I tak stałam się właścicielką Babci – pierwszej pacynki i to od razu  wyjątkowej.

Babcia dostała imię Jadzia, zawdzięcza je Cioci Lusi

środa, 17 lipca 2013

LIEBSTER BLOG AWARD





         Serdecznie dziękuję Lonely heart z wyróżnienie.
Oto dopowiedzi na Twoje pytania:


1 Wymarzona lalka Barbie / lub prezent ?
Nie zbieram Barbie, ale mam wymarzoną lalkę i to nie jedną. Na początek ta
Przepraszam, za kradzione zdjęcie, ale to taka sama jak moja zaginiona.

2 Jakie osoby cenisz najbardziej ?
Otwarte.
3 Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia ?
Wierzę w miłość prawdziwą, ilość wejrzeń nie ma znaczenia.
4 Człowiek za wzór do naśladowania i postępowania w życiu ?
Oj to straszna składanka, ale jeden człowiek to nie.
5 Ulubiona książka ?Cała biblioteka, nie umiem wybrać jednej, ale jak mi bardzo smutno to „Cloas Breugnon – Romain Rollanda.
6 Ulubiony gatunek filmowy / komedia ...horror ?
Każdy byle dobry.
7 Ulubiony Zespół / styl muzyki ?
Jest ich kilka, style też różne od muzyki poważnej do rocka.
8  Jako dziecko marzyłaś żeby zostać ....?
Sklepnicą tzn. ekspedientką w sklepie
9  Z prac domowych najbardziej nie lubisz...? 
Prasowania.
10 Lubisz  Kino czy Teatr  ?
Teatr.
11 Czy boisz się burzy i piorunów ? 
Nie.

A oto moje nominacje do Liebster blog:








Jest jeszcze kilka blogów, które bardzo lubię, ale one reklamy nie potrzebują.
Pytaniami Was męczyć nie będę, w końcu są wakacje.

poniedziałek, 15 lipca 2013

MICHELLE MY GIRL VEL KOMUNISTKA





         Przedstawiam Wam Michelle, po naszemu Michasię. Michasia jest komunistką.
Już widzę bardzo zdziwione, a może nawet zaszokowane oblicza moich czytelniczek.
Spieszę wytłumaczyć ten niezwykły tytuł. Otóż moja , wówczas dwuletnia, córcia stała na balkonie czwartego pietra i z podziwem przyglądała się ślicznie ubranym dziewczynkom, spieszącym do kościoła w dniu I Komunii świętej. Zauroczona pięknymi białymi sukienkami, wiankami i innymi cudnymi dodatkami, nagle oświadczyła. „ Jak będę duża, to też będę komunistką!” Wyobraźcie sobie rozczarowanie dziecka, gdy okazało się, że do I Komunii będzie miała albę. No, ale nie o tym miała być mowa.
         Michasia jest komunistką, to znaczy, że jest ubrana w strój do I Komunii. W USA nadal nikt nie słyszał o albach, a dziewczynki na dodatek mają welony! 


         Jedną z tradycji amerykańskich jest obdarowywanie dziewczynki lalką komunijną. Produkuje się tych lalek bardzo wiele. Michasia jest jednak wyjątkowa.
         Jest lalką kolekcjonerską od Seymour Mann. Firma nie jest typowo lalkarska, zajmuje się handlem artykułów dekoracyjnych. Jest firmą rodzinną. Lalki produkowane były od 1980 do 2004 r., kiedy to Seymour Mann przegrał proces z inną firmą o bezprawne użycie jednego z modeli lalki.  Linia lalek od początku była pomyślana jako kolekcjonerska. Ręcznie wykonane i malowane lalki zaprojektowane były przez Ednę Mann, żonę właściciela firmy. Jak na lalki autorski i tak pięknie wykonane były stosunkowo niedrogie. Niektóre serie były limitowane ilościowo lub czasowo ( jeden rok). 

         Michasia jest limitowana, z produkcji jednorocznej w 1999 r.
Główka, rączki i nóżki z porcelany, starannie wykonane. Tułów z materiału.
Włosy rude, starannie uczesane, francuskie loki. 


         Oczy szklane, niebieskie, rzęsy prawdziwe brązowe. Bardzo pięknie i starannie wykonany strój. Sukienka z atłasu i haftowanego szyfonu , przybrana koronkami, na sztywnej halce. 

W pasie bukiecik kwiatów z atłasu z perełkami. 

Welon z wiankiem z atłasowych kwiatków i perełek. 

Torebka biała. 

Pantalony, białe elastyczne pończoszki, skórzane białe pantofelki. Na podeszwie naklejka Mann, China , MCMXCIX.
         Lalka ma na karczku sygnaturę:

THE CONNOISSEUR DOLL COLLECTION R w kółeczku, Seymour MANN , C w kółeczku, Seymour Mann, Inc.
 A przy rączce certyfikat: Seymour Mann,
Award Winning Doll Collection, MICHELLE i opis w środku z zaznaczeniem, że jest to lalka kolekcjonerska i limitowana, a cały nakład został sprzedany w 1999 r.                                                        
                   Michasia to moja druga komunistka. Pierwszą jest opisywana już Patti, którą tu przypominam.