Obserwatorzy

poniedziałek, 31 października 2016

DZIADY



         Starożytnym obyczajem zwołujemy Was na Dziady.

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?



Czyscowe duszeczki!
W jakiejkolwiek świata stronie:
Czyli która w smole płonie,
Czyli marznie na dnie rzeczki,
Czyli dla dotkliwszej kary
W surowym wszczepiona drewnie,
Gdy ją w piecu gryzą żary,
I piszczy, i płacze rzewnie;
Każda spieszcie do gromady!
Gromada niech się tu zbierze!
Oto obchodzimy Dziady!


Patrzcie, ach, patrzcie do góry,
Cóż tam pod sklepieniem świeci?
Oto złocistym pióry
Trzepioce się dwoje dzieci.
Jak listek z listkiem w powiewie,
Kręcą się pod cerkwi wierzchołkiem;
Jak gołąbek z gołąbkiem na drzewie,
Jak aniołek igra z aniołkiem.




Ja to Józio, ja ten samy,
A to siostra moja Rózia.
My teraz w raju latamy,



Już straszna północ przybywa,
Zamykajcie drzwi na kłódki;
Weźcie smolny pęk łuczywa,
Stawcie w środku kocioł wódki.
A gdy laską skinę z dala,
Niechaj się wódka zapala.
Tylko żwawo, tylko śmiało.


Przypatrzcie się tylko z bliska,
Przypomnijcie tylko sobie!
Ja nieboszczyk pan wasz, dzieci!
Wszak to moja była wioska.


Hej, sowy, puchacze, kruki,


I my nie znajmy litości!
Szarpajmy jadło na sztuki;
A kiedy jadła nie stanie,
Szarpajmy ciało na sztuki,
Niechaj nagie świecą kości!


Nie bierzesz jadła, napoju?
Zostawże nas w pokoju!
A kysz, a kysz!

Na głowie ma kraśny wianek,
W ręku zielony badylek,
A przed nią bieży baranek,
A nad nią leci motylek.


Darmo bieżycie; to są marne cienie,
Darmo rączki ściąga biedna,
Wraz ją spędzi wiatru tchnienie.
Lecz nie płacz, piękna dziewico!
Oto przed móją źrzenicą
Odkryto przyszłe wyroki:
Jeszcze musisz sama jedna
Latać z wiatrem przez dwa roki,
A potem staniesz za niebieskim progiem.



Teraz wszystkie dusze razem,
Wszystkie i każdą z osobna,
Ostatnim wołam rozkazem!
Dla was ta biesiada drobna;

Bierzcie, czego której braknie,
Która pragnie, która łaknie.


Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?


            Mam nadzieję, że A. Mickiewicz wyrozumiałym będzie i mnie za tę przeróbkę nie nastraszy. W dziadach udział wzięli: Guślarz – kukiełka papier mache, Petra – Anjelica, Książę Charles DeAgostini, Kelly Mattel i maluch składaczek oraz sowa i baranek.W rolę kaplicy wcielił się gabinet Charlesa.

ROZSTRZYGNIĘCIE CANDY:
w losowaniu ja wyciągnęłam nr 3 , ale zaraz przyszła Maggie i powiedziała, że to się nie liczy, bo na banerku napisałam, że to jej Candy. Po czym wyciągnęła nr 4. Przepraszam za zamieszanie i proszę obydwie zwyciężczynie o adresy na maila.

środa, 12 października 2016

PUMPKIN PIE.... I MINI CANDY





         Dynia, to warzywo niezbyt u nas doceniane. A przecież to bomba witamin, minerałów, źródło przeciwutleniaczy i substancji wspomagających odchudzanie! Moje najmniejsze panienki postanowiły w tym roku wyhodować dynie. Nie tylko na Halloween, ale na słynne amerykańskie ciasto – pumpkin pie.
         Wiadomo, że do uprawy  dyni potrzeba doświadczonego ogrodnika, a która lepiej się nadaje niż Fifi Niezapominajka? 


          Dzielnie pomagały jej mini  Lalaloopsy  - Benia i dwie Itsy Bitsy Bratz, Jasmin i Cloe.

         Teraz nastał czas zbiorów,  Fifi i Benia pojechały na pole zebrać dynie.
         Zobaczcie jakie dorodne okazy.

         A jaka piękna okolica. Sady dojrzewających jabłek , białe domki z czerwonymi dachami. Aż przyjemnie pracować przy zbiorach. 


         Ten śliczny plener zawdzięczam wnuczce, która zostawiła mi pudełko od swojej Frutki. Takie pudełka  to świetny pomysł i grzech było nie wykorzystać. 


        A same dynie to rezultat naszych wspólnych działań, które widzieliście w poprzednim poście.


         Dynie chwilowo trafiły do Maggie, ale nie do kuchni tylko do ogrodu na dachu. Tu do Haloween będą służyły jako ozdoba ogrodu. Potem zostaną przerobione na ciasto przez zacną  panią Smith, kucharkę. 


         W ogrodzie na dachu zaszły zmiany, jesienne liście pokryły trawnik, rośliny w donicach przebarwiają liście. 


        Tylko sztywne kaktusy jakby nie dostrzegały jesieni. 

         Wszystkie laleczki biorące udział w dzisiejszej sesji to miniaturki. Fifi nie jest sygnowana. Może usiąść i ruszać rączkami, ale główką już nie. Benia majta nogami , ale stać sama nie może, jest sygnowana MGA, tak jak Cloe i Jasmin, ale one mają nieruchome nóżki i pozycję siedzącą. Wszystkie laleczki mają wmoldowane ubranka.
         Na koniec pokażę Wam nasze, już pomalowane wypieki. Jak wiecie wykonane są z masy solnej i upieczone. Wiąże się z nimi
                                    MINI CANDY
         Kto chciałby otrzymać zestaw wypieków z naszej piekarni niech zgłosi swój udział w komentarzach i zamieści podlinkowany  banerek na swoim blogu. 


         W skład zestawu wchodzą: chlebek okrągły, owalny i skrzynkowy z makiem, 4 bułki kajzerki, 4 bułki szwedzkie, 4 rogale,  chałka oraz pampkin pie! Proszę też zaznaczyć czy mają być 1:12 czy 1:6. Zgłoszenia do 30 października. Losowanie 31 października, wysyłka w ciągu tygodnia.
        

niedziela, 2 października 2016

FRANKENSTEIN




         W najnowszej produkcji, w tej roli wystąpiłam osobiście. I można powiedzieć, że doktora Henryka Frankensteina pobiłam na głowę, bo przed moim składaczkiem nikt uciekał nie będzie, ani za widły nie chwyci.
         Oto moja Felicyty na ciałku Feiry doll od Evolve 2003.


         Felcia już raz przechodziła operację wymiany ciałka, ale ciałko od Evki straciło nogi. Zwyczajnie się rozpadły – zmęczenie materiału? Tym razem udało mi się zdobyć 6 calówkę od Evolve o dosyć jasnej karnacji. 


        Sama wróżka, z pyska okropne brzydactwo, kiedy ją kupowałam nie myślałam o niej jako dawcy, ale była sygnowana, więc wzięłam.


            W końcu złotówka to nie wydatek. Wczoraj znów popatrzyłam na Felkę i przypomniałam sobie wróżkę. Kulka od wróżki była za mała, no to okręciłam ją taśmą teflonową. I oto Felka urosła.
         Ponieważ wróżka była golutka wyszperałam jakąś sukienkę z zapasów. Niestety ciuchy od Bratz odpadają, ze względu na długość. Szkoda, bo mam ich sporo. Pasowała sukienka od tej większej Kelly. Niestety sukienka letnia, a tu u nas chłodno się po deszczu zrobiło. Evka pożyczyła kurteczkę, Bratzka getry, znalazły się nawet kalosze. 


         Felka namawiała Trolla na spacer, ale stwierdził, że w tym stroju, to nie ma mowy.

Coś ty! Boso i bez spodni?

         Zaprosiła więc Rózię , która ma kalosze i przeciwdeszczową kurteczkę. 
 
Brr, jak mokro!
           I obie panny poszły do ogrodu. Niestety chmury popsuły nam światło i zdjęcia nie są najlepsze.
Nie ruszaj się, bo odleci
W tym kolorze byłoby mi do twarzy.
Myślałam, że kopiec kreta jest do jedzenia.
           

         Felka znalazła nawet kilka późnych malin
 
Mniam!
         Na koniec pokażę Wam efekty dzisiejszej zabawy z moją młodszą wnuczką, jeszcze nie zdążyłyśmy pomalować. 


          Życzymy wszystkim dużo ładnej pogody w nadchodzącym tygodniu.