Znacie książkę Macieja Wojtyszki „Bromba
i inni”? Bohaterowie tego fantastycznego świata zawsze potrafią mnie rozbawić.
Jedną z licznego grona postaci jest Malwinka – zegarynka.
Zdjęcie z książki
To na jej cześć imię dostała moja
dzisiejsza zdobycz. A to ze względu na kapelusz.
Malwinka jest
drewnianą laleczką ze Spółdzielni Gromada w Kielcach. Wyprodukowano ją w latach
60-70tych XX w. Jakim cudem znalazłam ją dziś w SH? Nigdy się nie dowiem. Była na
mojej wishliście i obawiałam się, że niełatwo będzie ją zdobyć. A tu dzisiaj –
proszę jest.
Trafiła do mnie w dobrym stanie, tylko gumka w nóżkach
straciła swoją elastyczność i wymagała wymiany.
Trochę było kłopotu, bo gumki były zamocowane klinami z
drewna wklejonymi klejem stolarskim. Ale się udało.
Malwinka ma 18 cm wzrostu, rączki i nóżki
poruszają się góra-dół. Stopy są nieco
duże, ale dzięki temu może stać samodzielnie. Buty są namalowane. Strój składa
się z bluzeczki, majtek, spódniczki i wspomnianego kapelusika. Włosy ma z miękkiego włókna w kolorze żółtym.
Ubranko było przyszyte na lalce i do prania musiałam rozpruć.
Teraz Malwinka wygląda pięknie i co
ważne, ma oryginalne ubranie. Dodałam tylko kokardki na warkoczykach.
Malwinka jak malowana :)
OdpowiedzUsuń"Bromba i inni" to jedna z ukochanych książek mojego dzieciństwa. No i uwielbiałam wtedy dzwonić na zegarynkę (926?). I jeszcze wysłuchiwać koślawo czytanych bajek (928?) :D
Odkryłam Brombę jako mama. Do dziś niektóre książki "dla dzieci" są moimi cudownymi przyjaciółmi. Zwłaszcza jak dopada mnie deprecha. Telefonu nie miałam, ale u koleżanki obowiązkowo dzwoniłyśmy na zegarynkę.
UsuńŚwietna lalka! Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńMam taką lalkę po mamie. Moja nazywa się Marysia, ma inną fryzurę i strój, ale buzia ta sama!
Zawsze chciałam wiedzieć coś więcej o mojej Marysi i dzięki tobie wiem :)
Tych laleczek było sporo, ja nie miałam, ale pamiętam Czerwonego Kapturka. Lalki były drewniane i wiele z nich pewnie żywot skończyło w piecu, bo trudno naprawić urwaną nóżkę czy rączkę.
UsuńJa miałam takiego Czerwonego Kapturka i bardzo go lubiłam. Teraz żałuję, że przepadł mi gdzies w pomroce dziejów... :)
OdpowiedzUsuńWitaj Jadwisiu, gdzie można zobaczyć Twoje lale?
UsuńŚliczna laleczka! Rzeczywiście przypomina Malwinkę. To jedna z moich ulubionych książek. :) Przydałby się jeszcze Fikander. :)
OdpowiedzUsuńJako dziecko miałam podobną drewnianą laleczkę. Muszę koniecznie przeszukać skarby na strychu u babci u której mieszkałam praktycznie przez całe dzieciństwo, pewnie sama siebie zaskoczę co tam się kryje.
OdpowiedzUsuńOj już zazdroszczę tego strychu!
Usuńśliczna, pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuńlilavati