A królewna bidula wyglądała bardzo źle. Łepek miała
urwany, diadem zniszczony, suknia w stanie zupełnie nie nadającym się na bal. Nawet
Sierotka Marysia lepiej chodziła ubrana. Dlatego biedna królewna nikomu, a
zwłaszcza królewiczowi na oczy się pokazać nie chciała.
Pojechałyśmy więc do SPA i zaczęłyśmy od makijażu. Potem u
jubilera długo przymierzała różne korony. Na koniec wybrała u Diora suknię,
koniecznie różową, ze złotymi wykończeniami. I gotowa była się pokazać
królewiczowi.
On był oczarowany. Stanowią piękną parę, nieprawdaż?
Królewicz na życzenie Gosi zapuścił czarny wąsik.
Jej Królewska Wysokość prezentuje się teraz przepięknie! A Królewicz, niczym Pan Wołodyjowski może kręcić wąsa z zachwytu!
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie ich odnowiłaś!!!!!!!
Teraz wyglądają na królewską parę
Królewna pierwsza klasa! Teraz pięknie wyglądają te kukiełki!
OdpowiedzUsuńKrólewna też znacznie lepiej wygląda po SPA, a królewicz to bardziej męski się zrobił z tym wąsiskiem. :P
OdpowiedzUsuńKrólewicz i królewna stanowią śliczną parę :)))
OdpowiedzUsuńNie będę mogła się doczekać reszty odrestaurowanych kukiełek !!!
Pozdrawiam cieplutko :)
Piekna para, Królewnie do twarzy w różowym kolorze. :)
OdpowiedzUsuń