Obserwatorzy

niedziela, 17 grudnia 2017

CZEKO, CZEKO, CZEKOLADA





      Ach, któż nie lubi jej? Ja tam pod każdą postacią, najmniej pod postacią lodów. A bardzo pod postacią lalek.

      I tak ostatnio przywędrowała do mnie słodziutka czekoladka od Schildkrota. I choć nie przepadam za lalkami z miękkim tułowiem, nie mogłam się jej oprzeć. Chciałam jej dać na imię Pralinka, ale ponieważ nie jest tak stara ( lata 70-te), więc została Linką. (Skrót od Linette)

Przed SPA


Miękkie ciałko jest wypełnione jednym kawałkiem gąbki, zaś fragmenty doszyte do rączek i nóżek są puste. Głowa, ręce i nogi są winylowe. Detale kończyn starannie wykonane.
Po SPA


Buzia słodka z zamykającymi się oczkami, które jednak bardzo opornie zmieniają pozycję, jakby były czymś blokowane. Włoski rootowane. I tu moje zdziwienie, bo dosyć rzadko i miernej jakości, co u niemieckich lalek, a zwłaszcza dobrych firm zdarza się niezwykle rzadko. 

Rzadkie włosy widoczne po umyciu
Na czole i wokół włosów dziwne wypukłe kropki, to chyba było zaznaczenie linii rootowania, ale z oszczędności nie dojechano do końca. Teraz na czole wyglądają jak etniczne nacięcia. Na szyi żółwik.
Włosy po wyschnięciu wyglądają nieco lepiej


Ma swoje , chyba, ubranko: bluzeczka w czerwono białe paski i ogrodniczki jeansowe przed kolano.  Z trochę dziwną naszywką Security chief. 

 
Security Chief


Znalazłam w sieci, że jej oryginalne imię to Susi.

25 komentarzy:

  1. Słodka :-) Kocham ciemnoskóre laleczki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic Ci nie podpowiem na temat lalki bo mało się na nich znam:))))ale widzę że Twoja bo zabiegach kosmetycznych wygląda bardzo ładnie:)))Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie włoski jak na Niemkę ma oszczędnie zasadzone ale jest bardzo ładna :) . Niestety jeszcze takiej w sieci nie widziałam ale poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz Kasiu dar, to może znajdziesz. Ja znalazłam podobne, ale jedyna informacja to lata 60te lub 70te.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Przygarnęłam, prawdę powiedziawszy, bo żółwik. Były trzy do wyboru.

      Usuń
    2. Ja niestety zadnego zolwika nie mam ;) Ale tez staram sie juz ograniczyc przygarnianie wszystkiego bez wyjatku.

      Ostatnio przygarnelam reprodukcje antycznej lalki czego raczej nie robie... No ale byla tak cudna ze sie nie powstrzymalam ;)

      Zdrowych i Spokojnych Swiat <3

      Usuń
  5. miałam niemiecką czekoladkę,
    ale moja włoski wmoldowane
    takie niby króciutkie afro...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam ci ja, miałam, Murzyneczkę od Misia i też tylko wspomnienia pozostały. Buuu:(

      Usuń
  6. Ciemnoskóre laleczki pod każdą postacią są przepiękne! Czy to Barbie, Ken, jakiś "bobas" itd. To święto sprawiło, że na blogach polała się czekolada :) Ja od lat szukam lalki, którą można by było fajnie przerobić na Whitney Houston, ale ciągle mi jakiś detal nie pasuje. I oczywiście melduję, że w końcu łaskawie na moim blogu też świętujemy jak należy :) Lalki AA górą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz zaglądam, bo widziałam tylko zwiastun i coś mi się wydaje, że nie o takie AA nam chodziło ;)

      Usuń
  7. Fajniutka:)) Też szukałam, ale są tylko podobne.
    Poszłam na drugi dzień ...porcelanka od Franklina mi się dostała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mów , że leżała miedzy innymi porcelankami. Czyżbym była aż tak ślepa?

      Usuń
  8. Cudna pyzunia :) i taka apetyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest tak śliczna, że jej chyba nie zapomnę! Cudna buźka!

    OdpowiedzUsuń