Serdecznie witam naszych czytelników,
tych wiernych i tych nowych. Obydwie z
Maggie serdecznie dziękujemy za miłe życzenia, z okazji rocznicy. Niektóre się
już sprawdziły. W niedzielę przybyły do naszego świata cztery nowe mieszkanki,
które wkrótce postaramy się zaprezentować. Tylko trzeba je trochę ogarnąć i
obszyć.
Dziś jednak lalki na drugim planie.
Gwiazdą jest tytułowy
Błękitny wózek.
Od długiego już czasu zerkałam w
piwnicy na zawalony workami stary wózek dla lalek. Własność mojej , już
dorosłej córki. Był , jak się nie mylę, prezentem urodzinowym w 1991 r. Córka
szybko wyrosła z takich zabaw, a wózek wylądował na strychu, a potem w piwnicy.
Nareszcie zebrałam się na odwagę, żeby go stamtąd ruszyć. Wydawało mi się, że
jest spleśniały. Jakaż była moja radość, gdy po umyciu okazało się, że był
tylko bardzo zakurzony. Największym problemem była... guma do żucia. Ale i z
nią sobie poradziłam za pomocą zmywacza do paznokci.
Wózek jest kopią prawdziwego wózka w
jakim woziłam własne dzieci w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Produkcji polskiej, niestety naklejona pod spodem kartka się nie zachowała. Jest
błękitny, bo to ulubiony kolor mojej córki. Boki i budkę gondoli wykonano z
ceraty, a spód z twardej płyty pilśniowej. Stelaż jest metalowy. Wózek ma nawet
nakrycie wierzchnie w razie deszczu.
Szkoda,
że nie zachowała się pościel, bo będę musiała zrobić ją od początku. Na razie
położyłam powłoczkę i mały jasiek. I jeszcze coś. Małą haftowaną poduszeczkę,
która była ozdobą jeszcze mojego wózka dla lalek, ma ponad pól wieku.
W wózku
na razie urzędują: Julka ze swoim misiem, Klara i Asia.
Śliczny wózek. Wygląda jak nowy. :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że jest w gorszym stanie.
UsuńJaki ma żywy kolor! :D Normalnie nówka. :D
OdpowiedzUsuńSpecjalnie polowałam na ten kolor.
UsuńFajny. Jako niemowlę jeździłam w podobnym, ale granatowym.
OdpowiedzUsuńMoje dzieci miały biały z granatowymi dodatkami.
UsuńW dzieciństwie marzyłam o takim wózeczku.. a jako bobas sama jeździłam podobną ' dzidzi bryką' tyle że zieloną ;)
OdpowiedzUsuńTo marzenie chyba wszystkich dziewczynek, ja miałam drewniana spacerówkę, wyrób ludowy.
UsuńSama bym do niego wsiadła ! :)
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka miała taki pomarańczowy ,
moje lalki miały spacerówkę , bez budki .
Twój wózek wygląda jak nowy !!
Córka też miała spacerówkę, ale już nie ma śladu. Była niebieska , składana, z materiałem w środku, coś jak leżak na kółkach.
UsuńŚwietny wózek!
OdpowiedzUsuńP.s
Jest mi bardzo miło od takiej romantycznej Duszyczki dostać wyróżnienie! Dziękuję z całego serducha! ;)
A mnie było miło Cię wyróżnić, Twój blog jest świetny, lubię tam zaglądać.
UsuńWiele przepięknych zabawek moich młodszych sióstr i córek rozdałam znajomym,utraciłam je bezpowrotnie,gdybym wtedy wiedziała ,że kiedyś wiele lat póżniej ,będę ganiać za lalkami .Wózek ślicznie zachowany.
OdpowiedzUsuńJa gorzej zrobiłam, sporo uszkodzonych wyrzuciłam do śmietnika. Dziś bym je naprawiła.
UsuńFajne są stare wózki, takie klimatyczne (chciałabym taki pleciony - ach marzenie)
OdpowiedzUsuńTeż bym nie pogardziła, ale dostać taki jak miałam w dzieciństwie, to marzenie.
UsuńPodałaś mi meila do Ciebie lecz nie da się go wysłać ,sprawdź aukcję 3450377112
OdpowiedzUsuńO, to dziwne.
Usuńszara.sowa@wp.pl
Taki wózek chciałam mieć, kiedy byłam dzieckiem, bo miałam tylko nieciekawą spacerówkę, z której lalki łatwo wypadały. Nie wyszło. Teraz już jakoś za wózkiem nie tęsknię :)
OdpowiedzUsuńMoje lalki mogłyby mieć jeszcze kilka wózków, marzy mi się taki drewniany jak miałam, ale też taki malutki dla lalek z kiosku Ruchu. I jeszcze taki jakim, wożono mnie jak byłam niemowlakiem, ale rozmiar. dla lalek.
UsuńPatrząc na ten wpis, jeszcze bardziej żałuję, że nie mam piwnicy i tyle fajnych rzeczy przepadło w pomroce dziejów :(
OdpowiedzUsuńA wózek jest świetny. Też miałam fajny....
Pozdrawiam :-)
Wózek cudo!! Miałam podobny, odziedziczony po starszej siostrze... tylko mój miał zgniło- zielony kolor! Pamiętam, że robił furorę na podwórku, wszystkie dziewczynki chciały taki mieć ;)
OdpowiedzUsuń