Dziś prezentuję pierwszą z lalek
przytarganych z niedzielnej giełdy w Pruszczu. Nabyta w pakiecie z kilkoma
innymi kosztowała, po podzieleniu kwoty, 2 złote. Wypatrzyły ją czujne oczka
JD. Oczywiście była brudna i prawie
goła. Prawie, bo miała swoje oryginalne majteczki, mimo, że gumka dawno
straciła elastyczność. Prezentowała się następująco.
Lalka ma 25 cm i na plecach oraz
główce taki znaczek.
Na pleckach dodatkowo HONG KONG 6102. Dzięki
temu dowiedziałam się, że pochodzi z firmy Play Mates
( więcej informacji tu http://www.playmatestoys.com/corporate/history)
między rokiem 1966 a 1970. Nie wiem tylko
czy należała do serii SHIRLEY czy DOLL OF ALL NATIONS. Shirley czy nie Shirley,
ale też Pawlaczka. U mnie dostała imię Sandra, bo przypomina mi znajomą o tym imieniu.
Sandra oczywiście została wykąpana. Włoski
umyte, nawet nie potrzebowały żadnych dodatkowych zabiegów.
Sandra ma bardzo ładną buzię .
Najpierw chciałam jej uszyć sukienkę w stylu latynoskim,
ale w końcu zdecydowałam się na model z lat sześćdziesiątych, sama miałam
podobną.
Butki pożyczyła od Diany, są nieco za duże. Może kiedyś uda mi się
zdobyć mniejsze. Wkrótce opiszę następne zdobycze.
Mam trochę podobną 20 centymetrową firmy Blue-Box też z Hong-Kongu ... i też za 2 zł .
OdpowiedzUsuńBył to JEDYNY jak dotąd mój zakup w SH ...
Sandra ma naprawdę ładną buzię :):)
Bardzo jestem ciekawa, co jeszcze znalazłaś :)
Odpowiedź wkrótce.
UsuńJD ma niezłe oko do wypatrywania piękności! ;)
OdpowiedzUsuńOj ma , to nie pierwsza wylukana zdobycz.
UsuńPiękna jest! można ją podziwiać przez długi czas
OdpowiedzUsuńMnie też bardzo się podoba.
UsuńŚwietna czupryna! Kiedyś to umieli zrobić lalkom dobrej jakości włosy.
OdpowiedzUsuńZa 2 złote bym takiej fajnej lalki nie sprzedała, przecież to wcielona słodzizna jest!
Handlarze przywożący zabawki z Niemiec raczej się nad nimi nie rozczulają. Nawet nie bardzo znają się na tym, czym handlują.
UsuńSandra 'Pawlaczka' świetna ;) a kiecuszkę dostała w sam raz jak dla niej.. nie wykluczone że pierwotnie odziana była w coś o podobnym fasonie ;)
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza tego typu sukienka, uszyłam ręcznie.
UsuńLalka w tej sukience kojarzy mi się z Jacklin Kennedy.
OdpowiedzUsuńPowtórzę jej komplement.
UsuńŚliczna laleczka i świetna sukienka. :)
OdpowiedzUsuńDzięki, sukienka mi się udała.
UsuńŚwietna Sandra. :D
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńA ja jadę do Pruszcza za dwa tygodnie! Może się tam spotkamy :)
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję na jakieś skarby, ale bić się nie będę :)
Czasem można coś wytargać, za dwa tygodnie będzie większa giełda, bo już po Dominiku.
UsuńŚwietna jest i do twarzy jej w tej sukience:)
OdpowiedzUsuńWczoraj popełniłam następną sukienkę, powoli nabieram pewności. Tylko rękawy to czarna magia, no i kołnierzyk.
UsuńBuźkę ma bardzo miłą :) I świetną kreację jej uszyłaś...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Fajnie, że Ci się podoba.
UsuńTeż mam taką, z lumpa. Moja była blondynką - stopiłam jej włosy wrzątkiem... niechcący oczywiście. Teraz czeka (wciąż) na ubranko...
OdpowiedzUsuńJak była blondynką, to duże prawdopodobieństwo, że seria Shirley, a jak włosy były długie, to na 99%.
Usuń