Sierpień nam powoli mija, a ja
zapomniałam o kartce z kalendarza. Ale
już spieszę błąd naprawić. Jak zwykle w drugim miesiącu wydawca nadrabia
poprzednią oszczędność. Tym razem serwuje nam dwie lalki.
Aż trudno uwierzyć, że pochodzą z
różnych firm i z tego samego roku. Widocznie nie znano wtedy słów plagiat i
piractwo.
Panienka w brązowo – niebieskiej sukni
to Bebe Steiner A/18 z 1890 r. Główka
porcelanowa, oczy szklane niebieskie, włosy blond loczki do ramion, w uszach
złote kolczyki z czerwonym koralikiem. Na głowie kapelusz brązowy przybrany niebieskim
muślinem, koronką w listki i wianuszkiem białych , sztucznych kwiatów. Sukienka
prosta z przdłużonym stanem. U dołu plisowana, ozdobiona z przodu niebieskim
muślinem, koronką w formie listków.
W raczące torebeczka – serduszko ( a może
to pudełeczko na praliny) z obrazkiem dziewczynki w niezapominajkach.
Panienka w sukni w fioletowo – białe pasy
to Bebe Jameau, także z 1890 r.
Obie mają 12 cali czyli 30 cm. Lalka ma prawie
identyczną buzię (prawie, wszak były malowane ręcznie). Kolczyki to złote
kuleczki. Kapelusz w tym samym fasonie, słomkowy, przybrany białym muślinem i
fioletowym wianuszkiem sztucznych kwiatów. Sukienka odcinana w pasie, suto
marszczona. Rękawy bufiaste, z przodu bluzki marszczenia drobne. Sukienka przewiązana
w pasie szarfą wiązaną z przodu na dużą kokardę.
Niestety, tym razem nie sfotografowano
nóg lalek. Lalki na tym zdjęciu różnią
się kolorem rąk, ręce nie wyglądają na porcelanowe, raczej na kompozytowe.
Wiesz, że marzę o takiej wiktoriańskiej lalce!
OdpowiedzUsuńWięc chciałam Ci się pochwalić, że na razie zdobyłam wczoraj głowę takowej lalki! Jest w nie najlepszym stanie może straszyć /oczywiście nie mnie/ ale i tak jestem szczęśliwa! Bo o takiej to tylko mogę marzyć! ;) A co do do plagiatów to i wtedy ten proceder istniał, no na pewno jeśli chodzi o wzornictwo i desenie na porcelanie!
Dzięki za taką uroczą kartkę z kalendarza!
Szkoda, że nie posiadasz tych pięknotek, może akurat jedną byś się podzieliłaś z retromanką! ;)Paaa!
Niestety, posiadam tylko kalendarz i zerkam nań z westchnieniem. Jak wygram w Lotto, to kupię sobie takie cudo.
UsuńDziewczyny z kalendarza piękne.. sama chciałabym taką mieć.. ehh 'marzenia ściętej głowy' :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że marzenia nic nie kosztują.
UsuńFiołkowa panienka podoba mi się bardziej. Uroczo wyglądają te paseczki na jej sukience:)
OdpowiedzUsuńChciałabym umieć uszyć taką suknię.
UsuńTak - to takie lalkowe Bentley'e albo Rolls Royce :).
OdpowiedzUsuńJa chyba najbardziej lubię lalki Bru ale większość lalek z tego okresu jest piękna - o ubrankach już nie wspomnę - to też dzieła sztuki :).
Ja też chyba Bru, ale nie odmówiłabym przyjęcia żadnej z tego okresu. Nawet niesygnowanej, gołej, brudnej, byle była. Marzenia.
UsuńJak zwykle pokazujesz wspaniałości :) Piękne te stare lalki... A te koronki i dodatki to mnie wykończą ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
Natchnęłaś mnie ,kiedyś zrobię porównanie dodatków Mattela i XIX - XX w. porcelanek.
UsuńHai, thank you for youre nice comment on my blog and i want to welcome you as new follower.
OdpowiedzUsuńYou have also a very nice blog, and beautyfull dolls...from now on i will follow you to.
With love, Ciska
Thank You for visit and nice comment.
UsuńPiękne te lalki z kalendarza
OdpowiedzUsuńAch, mieć taką jedną...
UsuńBardzo ładne panienki. :)
OdpowiedzUsuńJak i gdzie zdobyłaś tak świetny kalendarz.?
OdpowiedzUsuń