Obserwatorzy

poniedziałek, 6 października 2014

FAŁSZYWE ANTYKI




         Tak się składa, że nie mam wielu możliwości pograsowania po pchlich targach. Raz w roku Jarmark Dominikański w Gdańsku, raz Jarmark Cysterski w Pelplinie (1/1000 tego poprzedniego) i niedzielna giełda w Pruszczu Gdańskim. A mimo to sporo doświadczeń ze sprzedawcami „antyków”.
         Mały wózek w stylu retro z lat 90tych , stoją trzy sztuki, brudne jak z chlewa. Pytam o cenę. I co słyszę? Najpierw: „Pani to antyki!”, potem „500 złotych”. Uśmiecham się z politowaniem i tłumaczę, że antyki wyprodukowano w Niemczech ( o ile nie w Chinach) w latach 90tych. Na co sprzedawca jak nie fuknie : „Jak się nie podoba to wynocha! Będzie mi tu klientów odstraszać!”
         Na dowód tego, ze wiem co mówię dziś kilka skanów z katalogu wysyłkowego z Niemiec, początek lat 90tych . Baby Born wprowadzono na rynek w 1991 r., żeby nie było, ze katalog starszy. Ceny w DM. Na początek  wózek na dużych kołach, nie wiele mniejszy od takiego w którym wozi się niemowlaki.

Wózek 278 DM
Sanie, konik i lokaj ręcznie robione












Zegar dziecięcy, też wzorowany na przedwojennych
U góry lalka Baby Lou
Zabawki z lat 90tych - nowości
Baby Born z instrukcją obsługi


         Trzy ostatnie skany to strony z pożądanymi w tym czasie przez dzieci zabawkami. Nie wiem czy było więcej stron zabawek, bo katalog jest niekompletny i szczerze mówiąc cudem ocalał na strychu. Był swoistą zabawką mojej córki i jej koleżanek. Lubiły oglądać katalog i bawić się w "Ja to zamawiam".  Ja też tak się bawiłam, tylko do dyspozycji miałam katalog wysyłkowy z Łodzi, również trudno dostępny, no chyba, że się miało znajomości na poczcie.

      Jak macie ochotę pooglądać zabawki z katalogu Quelle z lat 70tych to zapraszam tu:

http://babiki.ru/blog/detstvo/24176.html

24 komentarze:

  1. Diabli człowieka biorą na takie historie. Teść mojej koleżanki parał się tym fachem. Zajmował się opróżnianiem mieszkań, strychów i piwnic, więc zawsze coś ciekawego ręce wpadło. Był ekspertem od przerabiania, dodawania lat i zacierania sygnatur. Po prostu oszustem, strach pomyśleć, ilu ludzi nabrał na swoje pseudo-antyki. A jego żona do dziś chwali się wszystkim, jaki to mąż był "przedsiębiorczy"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, zaradnych nie brakuje, a często ludzie sami się proszą o to by ich oszukać. Ich snobizm na to by mieć antyki nie chce iść w parze z tym, żeby coś o nich wiedzieć. Lubią się chwalić, że ich na to stać. Najgorsze jest to, że często nie chcą, aby ich ktoś uświadomił, w takich sytuacjach stają po stronie oszusta. Dlatego warto się na forach dzielić swoja wiedzą na ten temat i oszustów piętnować.

      Usuń
  2. Tak niestety często bywa, że nie każdy sprzedawca staroci jest w tej kwestii uczciwy! Ale też bardzo dużo osób myśli, że jak stare to antyk a tak przecież nie jest....Ceny zawyżają na maksa! Nawet nie muszę się pytać ile co kosztuje bo wiem co odpowiedzą! To dotyczy mojego rejonu bo np.taki wózek niby antyk można u nas kupić za 250 zł przy dobrym targowaniu się....Za 500 zł kupiłabyś wózek dla lalek i to bardzo stary no i chyba dostałabyś resztę na czekoladę....dużo czekolad! ;)Na małych targach staroci w mniejszych miejscowościach ceny są o wiele niższe niż w dużych aglomeracjach!
    Oczywiście to moje spostrzeżenia! ;) Paaa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas nie ma różnicy, czy to Gdańsk czy Pelplin, sprzedawcami są zwykle te same osoby, objeżdżają wszystkie okoliczne jarmarki w promieniu 200 km.

      Usuń
  3. Świetne katalogi, bardzo miło zobaczyć takie zabawki po latach :-)
    Ech przykre jest to, że jeśli chodzi o sprzedaż antyków, to często bywa tak, że sami sprzedawcy mają na ten temat znikome pojęcie.. i albo nieświadomie zaniżają swoje ceny, albo za wszelką cenę chcą wycisnąć z klienta jak najwięcej, nie znając prawdziwej wartości przedmiotu..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle niestety to drugie. Jak ktoś para się handlem starociami to powinien się na tym znać. Dobrze, że czasem zdarzają się ludzie, którzy handlują bardziej z pasji niż pazerności, i u tych można dostać fajne rzeczy w rozsądnej cenie, a przy okazji pogadać, wymienić się wiedzą i doświadczeniami.

      Usuń
  4. niektóre z tych wózków sa stare. Trzeba tylko umieć je rozróżnić. Te z wikliny plecione jak koszyk sa na bank wspolczesne zresztą widać w katalogu. Ale sa takie z budkami z takiego impregnowanego farbą płótna i te sa stare. lilavati

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspomniała Gabrysia "znawcy" potrafią podrobić, że laik nie odróżni. Bardziej trzeba patrzeć na materiały, sposoby łączenia, gwoździe, śrubki itp. Ja nie mam ciągot do prawdziwych antyków, bo mnie nie stać, ale chciałabym móc kupić stylizowany wózek za rozsądną cenę i nie być wyzywana przez sprzedawcę, gdy zwrócę mu uwagę, że to nie antyk.

      Usuń
  5. Słowa pani to antyk. staroć a ostatnio vintage dodają cenie wysokości. Ostatnio stwierdziłam, że w oczach sprzedających każda lalka z porcelany (bo z porcelany )to najczęściej antyk:( Dobrze, że można jeszcze trafić na fajnego sprzedającego, z którym można pogadać i dogadać się:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że jest ich tak mało. Większość to niestety ta pierwsza kategoria.

      Usuń
  6. Sprzedawcy na takich targach są mili dopóki się ich nie uświadomi ;-) Uwielbiam oglądać stare skany :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż każde uświadomienie traktują jako zamach na ich kasę. Szkoda, że nie mogę znaleźć drugiego katalogu, pewnie trafił do pieca.

      Usuń
  7. Rozumiem Cię aż za dobrze! Czasem też jeżdżę do Pruszcza Gdańskiego na giełdę i za każdym razem mam ochotę komuś przywalić. No bo jak inaczej, gdy wyciągam lalę- brudną, z upitolonymi włosami, i słyszę- 30zł "bo to oryginał". No i co z tego!? Wygląda jak śmieć i tak chcę za nią zapłacić!
    Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, czasem tłumaczę, że Barbie takiego typu, nowa w pudełku kosztuje 25 zł, na to babiszon - Barbie są drogie. albo - Nie widzi pani, 1966 to antyk!

      Usuń
  8. ile razy widziałam na szpyrach unorane baśki po 30 zł....kurcze, ludzie!!! Nowe można kupić za 25 zł!!! lilavati

    OdpowiedzUsuń
  9. ...ja już też spotkałam się z takimi "sprzedającymi-znawcami", kurcze w łeb walnąć
    to mało...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podobają mi się te sanie. I konik. :)
    Z tego co pamiętam to w tych grubych katalogach nigdy nie było zbyt dużo stron z zabawkami. Zwykle były na końcu i dzieliły miejsce ze sprzętem sportowym i turystycznym. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie pamiętałam. A wiesz jaki fajny katalog ma Mattel na 2014 r. Ciekawe, czy możliwy do zdobycia. Na stronie z katalogiem jest lista sklepów partnerskich, w Elblągu to AKPOL BABY na Grunwaldzkiej, w Starogardzie niestety nie ma.

      Usuń
  11. Tacy sprzedawcy to aż sami się proszę o rąbnięcie w czachę... I żeby jeszcze trwać w tej swojej głupocie. Szkoda słów.

    OdpowiedzUsuń
  12. To oczywiste, że każda porcelanka jest "antyczna" :):):) , im większy kocmołuch tym starszy .... :):) . Na warszawskim Kole ( giełda staroci) ceny są kosmiczne , więc tam nie chodzę , szkoda mi czasu . Wolę mniejsze bazarki , choć i tam docierają handlarze "antykami" .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że masz jeszcze inne możliwości. Zaczynam się obawiać, że niedługo właściciele lumpeksów zmienią szyldy i napiszą sobie DESA.

      Usuń