Obserwatorzy

piątek, 6 października 2017

LALKI MECHANICZNE




        Podobno historia mechanicznej lalki, zwanej dziś interaktywną, jest tak stara jak ludzkie cywilizacje. Wywodzi się z marzeń o zastąpieniu człowieka człekopodobnymi machinami, które by za nas pracowały. Tak, tak marzenia o robotach są tak stare, a i próby ich wykonania niezbyt młodsze. Drugi bodziec do wykonywania podobnych do człowieka , a może raczej do bóstwa figur czy lalek związany jest z religią.

      Już w starożytnym Egipcie powstawały proste zabawki mechaniczne do przedstawiania cudów w świątyniach, takich jak mówiące i poruszające głową figury bogów. Przyczyniając się do wzrostu znaczenia stanu kapłańskiego. Takie sztuczki opisuje  B. Prus w Faraonie. I nie są to jego wymysły, ale udowodnione i opisane przypadki z dziedziny badań nad archeologią Egiptu.

      W mitologii greckiej znajdziemy opisy złotych sług wykonanych przez Hefajstosa, obdarzonych nie tylko ruchem, ale i głosem, a nawet pewną inteligencją. 

rekonstrukcja sługi z III w. p.n.e.


Z czasów hellenistycznych znajdziemy świetne opisy np. teatru Herona, gdzie różne mechanizmy poruszały lalkami występującymi w przedstawieniu.

      Lalki mechaniczne znane były  też  w Chinach i w Japonii – sławne Karakuri. 

Japońska lalka podająca herbatę


       Interesowali się nimi także Arabowie, do dziś zachował się rysunek mechanicznego sługi.

 
Sługa podający wodę

      Rozkwit Renesansu przyniósł także wzrost zainteresowania automatami, które najczęściej przybierały postacie ludzkie, czyli były mechanicznymi lalkami.

Tu możemy zaliczyć np. mechanicznego rycerza Leonarda Da Vinci. 

Rekonstrukcja żołnierza Leonarda - działa!


      W końcu XVI w. wielu arystokratów poczytywało sobie za punkt honoru posiadanie mechanicznego teatru ogrodowego. Jeden z najsłynniejszych należał do Stanisława Leszczyńskiego w Luneville.

      Legenda głosi, że Kartezjusz, po śmierci ukochanej córeczki skonstruował lalkę – automat, przypominający pięcioletnią dziewczynkę i nigdzie się bez niej nie ruszał. Lalka pomagała mu opanować żal po ukochanej Francine.

      W XVIII w zainteresowania automatycznymi lalkami, jeszcze się nasiliły.

Do najsłynniejszych twórców należeli: Fr. Von Knaus czy Jacquesa de Vaucanson.

Lutnistka , muzeum we Wiedniu


Najsłynniejszy był jednak Pierre Jaguet – Droz, którego mechaniczne lalki piszący chłopiec, rysujący chłopiec i klawikordzistka zachowały się do dziś.

Klawikordzistka
Piszący chłopiec


      Nie były to lalki przeznaczone bynajmniej dla dzieci, ale dla dorosłych, aby ich zadziwiać. Temu służyły też ruchome szopki w kościołach, będąc specyficznym rodzajem teatru mechanicznego.
         Najstarsza i największa zachowana taka szopka w Polsce znajduje się w Wambierzycach. Pochodzi z II połowy XIX w.

Szopka z Wambierzyc
 
      A co z lalkami dla dzieci? Przyniósł je , tak jak i cały skierowany ku dziecku rozwój zabawkarstwa, wiek XIX.  Były to nie tylko proste mechaniczne figurki poruszających się
                                drwali piłujących drewno, 

                           kowali uderzających młotem

          czy pajaców ruszających rękami i nogami przez pociąganie sznurków,
 
Pajac z XIX w.
               ale i wspaniałe lalki francuskiej firmy Jumeau.



Lalka wystawiona w 1890 r. przez tę firmę grała na instrumencie i poruszała się, a cały mechanizm ukryty był w stołeczku, na którym siedziała.

              Jak i innych francuskich i niemieckich wytwórni.

Rowerzystka
Prządka pozytywka
 
Raczkujące niemowlę z 1871 r.

        Mniej „wypasione” lalki miały wbudowany aparat imitujący płacz lub umożliwiający poruszanie nogami tzw. lalka chodząca.Zdjęcia pochodzą z Internetu.

Na tym zakończę, bo dalej było tylko co raz lepiej i więcej i tak aż do dziś.

       Chodzą, mówią, śpiewają, jedzą, sikają i robią kupkę, a nawet pływają. To dziś dla dzieci nic nowego.
 

      Sama przyznam, nie przepadam za lalkami mechanicznymi, zwłaszcza mówiącymi i śpiewającymi.  Bo to nic miłego obudzić się w środku nocy i usłyszeć niesamowity, cichy śpiew. Zanim człowiek sobie uświadomił, że to lalka spadła z półki, to wszystkie włosy na ciele stanęły dęba.

                  Posiadam jednak jedną lalkę chodzącą,


                                     jedną śpiewającą Evi
 
To ten niesamowity śpiew w nocy
               
 jedną Mattelkę, produkującą naklejki, ale mechanizm zepsuty


 i kilka z piszczkiem imitującym płacz. U Mary Lu i Julki piszczki są sprawne. Ale Was zanudziłam.



22 komentarze:

  1. Nie mam żadnych takich ale fajnie,
    że mogę podpatrzeć u Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam, za mechanicznymi lalkami nie przepadam i omijam jak mogę, a cuda z pierwszej części posta raczej w SH się nie trafiają.

      Usuń
  2. Nie zanudziłaś... Nie posiadam żadnej takiej lali.
    Świetnie przedstawiłaś interaktywne lalki i ich historię, jestem pełna podziwu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wśród Barbioszek były śpiewające, machające skrzydłami, czy pływające syrenki.

      Usuń
  3. strasznie ciekawy P♥ST!

    również nie zbieram lal
    z mechanizmami - chętnie
    jednak popatrzę u Innych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chętnie popatrzę, może znajdzie się ktoś, kogo właśnie takie lalki kręcą.:)

      Usuń
  4. Wcale nie zanudziłaś! Przeczytałam od deski do deski, bo napisałaś wspaniały post! Tyle ciekawostek i informacji, o których nie miałam nawet pojęcia! Lalki mechaniczne...nie miałam żadnej, ale koleżanka miała dużą lalę, która chodziła prowadzona za rękę i bardzo mi się podobała:)))
    Gorąco Cię pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie niektórych dzisiejszych wytwórców zabawek zdziwiłoby, że nie oni to wymyślili. :)

      Usuń
  5. Swietne <3 Nigdy zadnej ani nie mialam ani nie widzialam osobiscie ale podziwiam bo sa niesamowite <3 szczegolnie te antyczne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba przyznać, że porównanie antycznego bobasa z tym, które sprzedają na targowiskach, wypada na korzyść tego pierwszego. XVIII wieczny działa do dziś, odpustowy psuje się góra po kilku dniach.

      Usuń
  6. Oj, taką mechaniczną lalkę naszych pradziadków to bym przyjęła do siebie, nawet gdyby mi miała wyśpiewywać w nocy. Nowsze rzadko wpadają mi w oko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to tak jak z Rolexem i zegarkiem elektronicznym za 9.90. :) Klasa! No ale chyba zostają nam tylko marzenia, wszak to eksponaty muzealne. :)

      Usuń
  7. Bardzo ciekawy post !
    Też nie przepadam za lalkami mechanicznymi , ale kilka mi się trafiło to przygarnęłam i zamieszkały :)
    Te cuda z pierwszej części postu to ja chociaż zobaczyć na żywo bym chciała :)możne kiedyś się uda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbliżej chyba do Wiednia. Ale być może i w jakimś naszym muzeum coś by się znalazło. :) Swoja drogą nie wiem, czy mamy muzeum automatyki.

      Usuń
  8. Bardzo sympatyczny wpis. Z racji posiadania Potworków mam masę "zautomatyzowanych" zabawek w domu i pewnie dlatego w moim zbieractwie nie ciągnie mnie do takich, ale miło pooglądać. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z przyjemnością czytam te wszystkie lalkowe wiadomości - masz niesamowitą kolekcje - pozdrawiam Szara Sowo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Mojej kolekcji dużo brakuje i często żałuję, że nie zaczęłam zbierać lalek choć kilka lat wcześniej. :)

      Usuń
  10. ...I tu przychodzi na myśl film pt. "Surogaci"...
    Jak zawsze dowiedziałam się czegoś ciekawego :-* Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że znalazłaś coś ciekawego. Filmu nie oglądałam, niestety.

      Usuń
    2. Polecam, film z Brucem Willisem. Całkiem realistyczna niestety wizja przyszłości z robotami pracującymi za ludzi... od razu ten film przyszedł mi na myśl czytając Twoje pierwsze zdania.

      Usuń
  11. Niektóre z tych lalek nadawałyby się do horroru. Osobiście nie przepadam za mechanizmami w lalkach.
    Twoja gromadka jest słodka.

    OdpowiedzUsuń