Stanisław
Jachowicz
Marynia.
Marynia raz dostała wstążkę
od babuni,
Wstążka wielkim skarbem u niej,
Z radości się nie posiada.
To ją rozwinie, to ją znowu składa,
To ją włoży na głowę, to do boku przypnie,
To z niej nowy użytek wymyśli dowcipnie:
Słowem, wstążka wszystkiem u niej,
A zwłaszcza, że od babuni.
Lecz kto cnotę wyssał z mlekiem,
Kto ma nią zajaśnieć z wiekiem,
W czyjem sercu szlachetnych uczuć ogień tleje,
Ten już w dzieciństwie piękne rokuje nadzieje,
I któżby się spodziewał, że Marynia mała,
Coby za skarby świata wstążki nie oddała,
Jedynie jakiemś tkliwem uczuciem przejęta,
W darze między służące rozdzieli dziewczęta?
Wstążka wielkim skarbem u niej,
Z radości się nie posiada.
To ją rozwinie, to ją znowu składa,
To ją włoży na głowę, to do boku przypnie,
To z niej nowy użytek wymyśli dowcipnie:
Słowem, wstążka wszystkiem u niej,
A zwłaszcza, że od babuni.
Lecz kto cnotę wyssał z mlekiem,
Kto ma nią zajaśnieć z wiekiem,
W czyjem sercu szlachetnych uczuć ogień tleje,
Ten już w dzieciństwie piękne rokuje nadzieje,
I któżby się spodziewał, że Marynia mała,
Coby za skarby świata wstążki nie oddała,
Jedynie jakiemś tkliwem uczuciem przejęta,
W darze między służące rozdzieli dziewczęta?
A jednakże tak się stało,
Bo z Maryni coś kiedyś dobrego być miało
Bo z Maryni coś kiedyś dobrego być miało
A dodawszy do tego postać Maryni Połanieckiej, imię Marynia, w literaturze, na ikonę dobroci nam wyrasta. A że ta ikona ciężkostrawna, to już wina zacnych panów autorów. Nam imię Marynia bardziej z pewnym niecenzuralnym powiedzonkiem się kojarzy, niż z dobrocią.
Niemniej nagłowiwszy się co
niemiara nad nazwaniem następnej panny, obdarzyłam ją imieniem MARYNIA. Trochę
tak na cześć Maryni Połanieckiej.
Marynia jest niezidentyfikowaną
porcelanką, bez sygnatur, ale najprawdopodobniej przybyłą z Anglii. Od lalek
Walda sporo się różni. Po pierwsze oczy – są namalowane, ale takie jakby
mangowe,
po drugie głowa jest na karczku,
po trzecie ubranko wykonane bardzo
starannie, składa się z sukienki, fartuszka, halki, pantalonów i czepka. Niestety
nie miała już skarpetek i bucików. Włosy też są dobrej jakości. Po umyciu
peruki same się ułożyły.
Najpierw do zdjęcia pożyczyliśmy
dla Maryni buty od Elżbiety. Potem spróbowałam sama uszyć
butki, nie bardzo eleganckie, ale są.Marynia też spróbowała włożyć inną
sukienkę
Jednak stwierdziłyśmy, że we
własnym stroju prezentuje się lepiej
Marynia bardzo lubi kotki, a kotki
jak widać Marynię, jeden rudzielec wpakował się jej na kolana i bezczelnie
zasnął.
Waldy też były malowane i miały łebki na postumencie- w zasadzie pierwsze były malowane, potem pojawiły się wariacje na temat bladolicych panienek ze szklanymi ślepkami z wytrzeszczem mniejszym i większym i z zamykanymi ślepiami- mam podobną pannę z nieco innym malunkiem- ale ja ją też zaliczam do rodziny "laluszek staruszek"
OdpowiedzUsuńTaka arystokracja wśród Waldów? (oczko) Jak mi tych emotków brakuje.
UsuńJak mnie porelanki nie kręcą, tak tę bym mogła mieć, ta twarz ma coś przyciągającego w sobie.
OdpowiedzUsuńPrawda, że słodka. taka gosposia.
UsuńAleż to imię do niej idealnie pasuje:) Ten fartuszek mówi, że musi być dobra gospodynią:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że mam już problem z wynajdowaniem imion.
UsuńWszystkie te nasze bladolice z namalowanymi oczkami wykonane są w ten sam sposób tzn. postument umieszczony na ramionach. W fartuszku jej najlepiej.
OdpowiedzUsuńMacie już tyle tych lalek, że nie nadążam.
UsuńOjej, Marynia mi się podoba, zwłaszcza w swoim oryginalnym stroju :)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia jej porobiłaś...
Pozdrawiam ciepło :D
Dzięki, strój jest niesamowity, bardzo starannie uszyty.
UsuńJest urocza. Ma śliczne oczy. A z kotkiem to już w ogóle wygląda słodko. :)
OdpowiedzUsuńNo, pożyczyła sobie kotka, wiesz od kogo.
UsuńMarynia trafione imię,oryginalna sukienka plus fartuszek idealnie pasują.Przyznam też mam kłopot z wyborem imion dla lalek.
OdpowiedzUsuń