Obserwatorzy

sobota, 6 sierpnia 2016

ACH, AGNIESZKO, AGNIESZKO ...





         A tu deszcz i niepogoda, niby lato, a pora deszczowa. Właściwie siedzieć w domu by należało. A mojego M, nie wiedzieć czemu, ciągnęło na Jarmark Dominikański.
         Deszcz jeszcze padał po drodze, ale w Gdańsku wyjrzało słońce. Dzień powszedni, to i tłumów nie było. Sprzedawców w ulubionej części, na pchlim targu, też nie za wielu. Za to lalek jak nigdy. Aż strach o ceny pytać, tu dwieście, tam trzysta.  W jednym z namiotów, gdzie pan sprzedawał różności, mój M wypatrzył lalkę. Siedziała sobie na ziemi w kątku, smutna, bo też i powód miała. Dziurę w głowie.

       
       Nie chciałam nawet pytać o cenę, ale mój M mruczy „no co ci szkodzi?” Pytam więc uprzejmie. Ile ta lala, z dziurą w głowie kosztuje? I czekam na trzycyfrową odpowiedź. A miły pan się uśmiecha i mówi „dwie dychy”. Ja , czy naprawdę? A on, że jak najbardziej. Wyciągam z portfela i płacę, jeszcze szczęściu nie wierzę. Pan , dziękuje i zaprasza następnym razem.. Na to ja, że żadnym następnym, jak ma jeszcze takie lalki to niech natychmiast wyciąga i do następnego razu nie czeka. Niestety ta była jedyna.


         Dopiero w domu mogłam się lalce przyjrzeć dokładniej. Ma około 55 - 56  cm.Ubrana była w niemowlęce ciuszki z lat 60tych.  Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia w czapeczce, ale poszła do prania. Do koszulki doszyty był kawałek koronki jako spódniczka. 


Ma swoje oryginalne buciki, tylko sznurówki zastąpiono wstążką. 


Te buciki to chyba nawet ściągane nie były, sądząc po przebarwieniu stópek, widać wyraźny ślad butów. 


Po rozebraniu okazało się, że lalka jest cała, po za tą dziurą w głowie. Już zastanawiałam się jak uzupełnić ubytek, kiedy w główce coś zagrzechotało. Nie mogłam opanować radości, w środku były dwa brakujące kawałki.


         Ach, Agnieszko, Agnieszko, nie będziesz miała dziury w głowie.
         Nóżka była dziwnie klejona, przypuszczam, że to nie domowa naprawa, lalka pewnie była wybrakowana i sklejano ją w fabryce zalewając szparę celuloidem. Nogi były rozchwiane, Musiałam wymienić gumkę, za to głowa i ręce trzymają się dobrze.


         Z tyłu główki  MADE IN , a pod spodem zupełnie starty znaczek trójkątny, właściwie widać zarys tego trójkąta tylko pod odpowiednim kątem padania światła, niestety ni dało się uchwycić na zdjęciu. Tak więc to moja pierwsza Kaliszanka. 


Dla porównania

         Następnie wzięłam się za klejenie pęknięć i ubytków. Dwa dni mi to zajęło i nie jestem do końca zadowolona, ale dziury już nie ma. 




         W SH znalazłam śliczną sukieneczkę rozmiar 59. 


         Pasuje jakby na Agnieszkę szyta i w dodatku pod kolor oczu. Oto Agnieszka w pełnej krasie.


33 komentarze:

  1. Miała szczęście że na Ciebie trafiła, ślicznie teraz wygląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, będzie u mnie miała godne dożywocie.:)

      Usuń
  2. Piękna dziewczynka :) i tak super poradziłaś sobie z uszkodzeniem :) oby więcej takich skarbów trafiało w Nasze ręce i to za takie fajne pieniądze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza te pieniądze. Myślę, co się stanie z lalką, której nikt nie kupi? Przecież uszkodzenia będą się powiększać. Szkoda.

      Usuń
  3. O Sowo świetna robota! Nawet nie widać, że lala miała takie kuku we fryzurze!
    Piękna naprawa! Dawniej o lalki dbano- mam taką pannę po łataniu nosa- widać dopiero pod światło :) Sukieneczka idealnie dobrana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, na zdjęciu wygląda to lepiej niż w rzeczywistości. Z sukieneczką też miałam szczęście. Często zaglądam do kosza z dziecinnymi ciuchami, czasem znajdę faje maleństwo.

      Usuń
  4. Cudna gratuluje !!!! :) Alez ja pieknie naprawilas <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, gratuluję zakupu. Wiesz co, jak byłam małą to bawiłam się identyczną lalką (tak myślę) i do tej pory się ostała, tylko trochę wyblaknięta jest od słońca. Jak Ty tak ładnie skleiłaś tą głowę?? Czym i w ogóle, chyba magii użyłaś, co?
    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blisko, blisko, użyłam Magika. To klej podobny do Wikolu w działaniu. Celuloid blaknie od słońca, buzia, część raczek i nóżek różni się kolorem od brzuszka, który cały czas był pod ubrankiem.
      Wrzuć zdjęcie swojej lalki na bloga, chętnie obejrzę.

      Usuń
    2. Hihi, no kurczę, prawie trafiłam:)))
      Tu są zdjęcia tej lalki mojej z dzieciństwa:
      http://happyafterblog.blogspot.fr/2015/12/wspominki-ze-swiatecznego-wyjazdu-do.html
      Buziaki!:))

      Usuń
  6. ooo Brawo dla M- który jest niezwykłym tropicilem okazji! Piękna Anieszka prosto z Kalisza- to rarytas! i Brawo dla Ciebie- za bardzo udaną naprawę i dobór odzienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo ja ;)
      Mój M niby to ględzi, że lalek nie lubi, ale często coś mi wyszuka.

      Usuń
    2. Mój ględzi na tematy lalkowe- ale podejrzewam, że tym maskuje zainteresowanie lalkami. Po tych glęzeniach zawsze pomaga w naprawach i przy okazji lubi posłuchać coś ciekaweo o lalce którą naprawia.

      Usuń
    3. Mój nie chce naprawiać, mówi, że ma za ciężką rękę.
      Ale narzędzi użycza. :)

      Usuń
  7. Bardzo ładna lalka i cieszę się, że trafiła w tak dobre ręce :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem z niej bardzo zadowolona, jeszcze jedno marzenie spełnione.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Urocza historia, no i lalka po Twoich zabiegach renowatorskich, ślicznie się prezentuje!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, co prawda na zdjęciu lepiej wygląda niż w rzeczywistości. :)

      Usuń
  10. Lalka miała szczęście że do Ciebie trafiła. Jest naprawd€ bardzo ładna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie będę oryginalna i też napiszę, że lalunia jest prześliczna! Ten ogrom szczęścia, które ją spotkało zawarte jest w poklejonej główce, cudnej sukienusi, wygodnym miejscu na wspaniałym fotelu i uśmiechu na jej twarzy! Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej się cieszę, gdy trafiają do mnie lalki mojego dzieciństwa, szkoda, że będąc dzieckiem nie myślałam jak będę je cenić za pięćdziesiąt lat. :)

      Usuń
  12. Śliczna:))
    Niestety nie utrafiłam w jarmarkowe cuda - pogoda odstraszyła:(((

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały zakup , wspaniały !! Gratulacje :):)
    Mój Syn twierdzi, że ZAWSZE trzeba pytać o cenę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczna! Świetnie, że udało się ją naprawić! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratulacje dla męża .Lalka po renowacji jest śliczna ,będzie następną perełką w Twojej kolekcji.Szkoda ,że nie mogłam być przy naprawie lalki .Przydała by mi się taka lekcja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach Ulu, to prędzej ja bym się przy Tobie czegoś nauczyła.:)

      Usuń