Obserwatorzy

piątek, 6 stycznia 2017

KRÓLOWA ŚNIEGU




Dzisiejszego ranka Lisia obudziła się w bajkowym świecie. Wszystko dookoła było białe i iskrzyło się w słońcu. - Co to? -  Zapytała zdumiona. -  Czy przenieśliśmy się do Krainy Królowej Śniegu?


         - A gdzie jest królowa? Ach jak bardzo bym chciała nią zostać! Ale nie mam białej sukni, ani korony, ani lodowego berła.
         - Lisiu, pamiętasz chyba, że to była zła królowa? -  No tak :(
         - Ale jak chcesz to możesz zostać królową białej krainy. Tylko taką dobrą.  A co robi dobra królowa?  - Wiem dba o poddanych! -  No właśnie Lisiu. Popatrz przez okno. - Oj, ptaszki! Takie głodne i zmarznięte! 


– I dobra królowa co? – Wiem , dam im jeść, chodź szybko!


         I Lisia raz, dwa przebrała się w spodenki, sweterek i kurteczkę od Evi. Ubrała swoją czapeczkę i buciki i już jest na dworze. Te kulki bardzo smakują sikorkom i wróbelkom.


         Do karmnika nasypiemy kaszy i okruszków.


         Po spełnieniu królewskich obowiązków względem poddanych , królowa Lisia wybrała się na obchód Białej Krainy.


         I to nawet dwa razy, bo potem wyjrzało na dobre słonko i Lisia uparła się pójść bez kurtki, za to zaprezentowała przegląd czapek, pożyczonych od Barbie.


         Lisia to mini Chou Chou Foxes od Zapf  Mój gwiazdkowy prezent, a właściwie jeden z prezentów, innymi pochwalę się później. Wyglądała się tak, jak na tym zdjęciu promo.

         Lisia ma śliczną buzię, choć włoski wmoldowane, za to prawdziwe oczka, brązowe. Ma cudną czapeczkę i buciki, ale sukienka to po prostu żenada, wykrojona, zszyta , rzep i koniec.


 Za to pasują na nią ubranka od Evi i buty też.  Bardzo się z tego cieszę, bo w naszym mieście jest sklep, gdzie pani sprowadza ubranka dla Evi i przed świętami udało mi się kupić jedno. 

  A teraz trochę spamu, zimowych 
widoków z mojego tarasu. Najpierw Lisia na tle zaspy powstałej po odśnieżeniu podjazdu.







18 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia i ciekawy post. U nas też dużo śniegu, ale nie aż tyle.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie widoki! Dla tak pięknie śpiącej pod śniegiem przyrody warto przecierpieć trochę zimna.
    Oczywiście zapomniałam o dokarmieniu ptaków. Jutro z rana od razu polecę sypnąć im trochę karmy - mam w domu ziarna słonecznika, powinny być dobre :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiają słonecznik i pestki dyni. Ja dynię z halloween przekroiłam na pół, wszystko wydziobały. :)

      Usuń
  3. To naprawdę kraina Królowej Śniegu, zazdroszczę takich zimowych pejzaży za oknem! Lisia jest urocza, szkoda, że do takich słodkich laleczek dodają takie marne ubranka. One im tylko dodają uroku. Za to w ciuszkach Evi wymiata! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lisia jest dosyć proporcjonalna , choć malutka i na upartego mogę nawet coś uszyć. Jednak ciuszki od Evi są zwykle dobrej jakości i w każdym zestawie są buty, bardzo fajne.

      Usuń
  4. Lisia jest przesłodka!!!
    a widoki - zachwycające ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martwi mnie tylko, że drzewa ucierpią znowu od ciężaru śniegu, choć tym razem jest on dużo lżejszy bo suchy, Fajnie się kurzył przy otrząsaniu gałęzi.
      A Lisia jest cudna, można schować do kieszenie, albo torebki i zabrać wszędzie.

      Usuń
    2. zgubny czar puchowej tony :/
      niunie z tej serii zauroczyły
      mnie już dawno - i nawet Ich
      wmoldowane elementy mnie nie
      zrażają doń...
      kiedyś i One przytuptają gromadką
      do Szydełeczkowa - a miałam nie
      zapraszać nieletnich, no cóż ;P

      Usuń
  5. Ależ u Was dużo śniegu! Piękne zdjęcia i piękna zima na nich! Lisia jest słodziutką laleczką i taką współczującą i mądrą, aż miło o niej poczytać!
    Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lisia rumieni się od pochwał. Dziś do grona bywalców dołączył - jastrząb. A nasze sroki obsiadły go dookoła i stracił rezon.
      Pozdrowionka.

      Usuń
  6. I Twoich pogodnych, ciekawych blogów, bardzo mi brakowało...
    Ty te bajkowe krajobrazy nazywasz "spamem"? Skandal. Dałabym, się na golasa przegonić przez śnieg, żeby móc mieć wokół siebie tak mało ludzi, a tak dużo przestrzeni.
    Lisia - śliczna. A, że malutka, pewnie taką sobie kupię.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz co wyprawiały moje wnuczki? Co prawda nie gołe, a ubrane, wskakiwały do rowu wypełnionego śniegiem i zanurzały się w nim po szyję.
      Co do przestrzeni i braku ludzi, to wystarczy mały wypad do Kampinosu, ale jakbyś chciała sprawdzić tę przestrzeń u nas to zapraszam. :)

      Usuń
    2. Bardzo Ci dziękuję za zaproszenie, Sowo!!! Może kiedyś udam się na odległą, weekendową wyprawę...

      O, pamiętam jak cudownie było tarzać się w śniegu. Na szczęście moje dzieciństwo przypadło jeszcze na te prawdziwe, śnieżne zimy :-D

      Usuń
  7. O rany, jak rewelacyjnie poubierana! Idealnie do pięknej, zimowej pogody. Fajnie, że dałaś różne foty, to sobie chociaż pofantazjuję o śniegu:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się troszkę tym śniegiem, bo cudne widoki,ale jak wspomnę "czarny" czwartek to mną wstrząsa. Niektórzy ludzie żeby wrócić z pracy 20 km jechali 4-5 godzin. Tysiące stłuczek, straszliwe korki, śnieżyca i przenikliwe zimno. Nikt nie myślał o pięknie.

      Usuń
  8. slodka kruszynka <3 <3 Ale serce mi skradly te cude widoki <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaka ona słodka! I jak dużo śniegu! :)

    OdpowiedzUsuń