Pierwsze święto w lalkowym kalendarzu wypada właśnie dziś. Świętują lalki antyczne, przyjęliśmy, że muszą mieć przynajmniej 100 lat.
U mnie takich lalek jak na lekarstwo, ale pokażę co mam.
Anioł Norymberski z 1890 r. z główką lalki parianki. Tak nazywano lalki z biskwitową główką, od miasta Parian, gdzie były produkowane.
Frozen Charlotte. Początek XX w. Były wykonywane od 1850 do 1920 r.
I troszkę nagnę przepisy. Moja hal fdoll. Nie wiem dokładnie z jakiego okresu, ale produkowano je od XIX w. do lat 40tych XX w. No to ma prawie sto lat, może osiemdziesiąt parę.
Nie mam tak starych lalek. Zapraszam Cię Sówko do zabawy na moim blogu. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie. Spróbuję. Pozdrawiam.
UsuńPiękne okazy:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńNiesamowite skarby! Anioł spodobał mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuńDziękuję. To prawda, Anioł jest najpiękniejszy. :)
UsuńWspaniałe!
OdpowiedzUsuńJa również raczej takich lal nie mam. Twoje piękne zdobycze. Uściski kochana.
OdpowiedzUsuńTakich skarbów u mnie nie ma, więc podziwiam bardzo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.