Obserwatorzy

piątek, 24 stycznia 2014

W OKOWACH LODU






         Poznajcie Nanooka. To mój prezent na Dzień Babci. Od dawna chciałam go mieć. Lalka pochodzi z lat 60tych. Sygnowana jest Regal Canada. 

         Nanook  to grubiutki eskimoski chłopiec, z czarnymi rootownymi włosami. Włosy są bardzo dobrego gatunku i lśnią jak posmarowane foczym tłuszczem. Głowa, ręce i nogi są z gumy, a tułów z plastiku. Ma 30 cm. 


         Przybył do mnie golutki i bez źrenicy w jednym oczku. 


         A że nasz kraj słynie z mistrzów od okulistyki, już po godzinie miał udany przeszczep ( źrenice oczu to coś w rodzaju czarnej plastikowej pinezki). 

         Wypadało go też odziać, bo mróz. Ubrałam go w to co miałam pod ręką.
         On: Nie uważasz, że głupio wyglądam w tych spodenkach ze słoniem? 


Ja: No cóż, to tylko do jutra, jutro coś wymyślimy. On: Obiecujesz? Ja: Słowo!
         Od rana maszyna poszła w ruch i Nanook dostał spodnie, eskimoską bluzę i buty z prawdziwej skóry – pozostałość po stroju innego Eskimoska. Czapka futrzana jest czarna, ale zawsze to futro.


         Nanook bardzo ucieszył się z nowego stroju. On: Teraz wyglądam jak należy. Z wdzięczności zapraszam Cię na małą wycieczkę do krainy wiecznych lodów. Poznasz moich przyjaciół.
         Wsiedliśmy więc w helikopter i polecieliśmy nad kanadyjską tundrę, na brzeg Zatoki Hudsona. Niektóre zdjęcia robione są jak się domyślicie z helikoptera.
         Oto Nanook i jego wierny pies Tuwawi (to znaczy Szybki).


         A to przyjaciółka Atka (duch opiekuńczy), mała foka uratowana z rybackich sieci.

         Teraz poznajcie Górę Lodową – Iluliq . To biały niedźwiedź , przyjaciel i totem Nanooka.

         Siostrę Nukkę mieliście już okazję kiedyś spotkać. 


         W tundrze rosną karłowate drzewka.

         Jak dobrze mieć wielu przyjaciół.

         Ulubiona zabawą jest robienie orła na śniegu.

         Jeszcze kilka fotek i wracamy do domu, mróz daje o sobie znać.
           Do widzenia!

PS. Maskotki z przepastnych zasobów mojej córki.

17 komentarzy:

  1. Hi Szara, what a beautiful and cute little boy, I love the pictures you took in the snow with all the sweet animals :)
    Have agreat weekend.

    Hugs Mieke xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thanks for nice comment. We have some snow and sun this days.
      Have a beautiful weekend!

      Usuń
  2. U Ciebie to normalnie międzynarodówka lalkowa! ;) No i dobrze, że jesteś mistrzynią liftingu bo nie straszna Ci żadna zniszczona lalka! ;)
    Dzisiaj miałam szczęście i zdobyłam też laleczkę chłopczyka....
    Ciepełka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj straszna , straszna. Jeszcze się wiele muszę nauczyć, a na razie te bardziej zniszczone omijam z daleka.
      Nie będę się mogła doczekać, żeby zobaczyć tego chłopczyka.
      Miłego weekendu!

      Usuń
  3. Oj, jaki uroczy ten Nanook, a zdjęcia, jakby byli żywi :-) Jednak zimowa i mroźna pogoda inspiruje ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda śliczna, tylko ta temperatura. Zdjęcia trwały nie całe 10 minut!

      Usuń
    2. A nie wyglądają na 10 minut :-D

      Usuń
  4. Wspaniały prezent .Ja na dzień babci dostałam tylko laurkę od wnuczka ,obiecał ze jak dorośnie i będzie zarabiać kupi babci dużo lalek. Zdjęcia w plenerze są o niebo lepsze niż te robione w domu .Ja chyba zastanę w ciepełku.Z oczkiem świetnie się poradziłaś,może kiedyś i ja skorzystam z tego pomysłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia przy naturalnym świetle zawsze wychodzą lepiej.

      Usuń
  5. Ojejku... ale zimą powiało ... Zdjęcia w plenerze wychodzą pięknie , tylko ręce do aparatu przymarzają :(
    Nanook i jego przyjaciele jak widać są w swoim żywiole :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zima się rozszalała i mróz póki co -18. Część zdjęć robiłam w rękawiczkach, choć to nie wygodne.

      Usuń
  6. Cieszę się, że się prezent podobał:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uroczy Eskimosek. Taki z niego łobuziak. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się podoba, dlatego pokazałam go bez kolejki.

      Usuń