Osobiście w życiu miałam jednego.
Pewnego dnia odszedł do krainy wiecznych łowów. Nie zbieram misiów. Czasem
natrafiam w SH na staruszka, którego chętnie bym przygarnęła, ale zawsze
obawiam się, że nie sprostam renowacji. Strach przed ostatecznym zniszczeniem
skutecznie mnie powstrzymuje. Nie
oznacza to, że w ogóle nie kupuję misiów.
Wręcz
przeciwnie. Moje panny bardzo lubią misie i inne zabawki. Pierwsza chyba była Nina ze swoją gąską. Jak
Nina może mieć gąskę, to ja chcę misia, oświadczyła Julka. A potem jak lawina
posypały się inne misie – minisie. No i są Największy mierzy sobie 13,5 cm , a dwa najmniejsze
po 7.
Minisie
wszystkich lalek łączcie się!
To zdjęcie zbiorowe, a teraz pora na
szczegółowe przedstawienie.
![]() |
Misie niebieskonose MeTo You |
![]() |
Misie od Russ |
![]() |
Dwa misie w stylu vintage z ruchomą główką i kończynami. |
![]() |
Największy od Marks & Spencer |
![]() |
Takie różniaste mini |
![]() |
Najmniejsze 7 cm |
![]() | ||
Miśka o d Sagi |
„STARY, ZIELONY MIŚ”
Zbych ma misia. Ooo, od dawna, nie od dziś, jest u Zbycha już ten miś. Ten misio jest taki stary, że we wszystkich szwach ma szpary, z tych szpar prószą się trociny; grzbiet i pyszczek ma wytarty, Miś po prostu – nic nie warty! No, a jeszcze oprócz tego jest koloru zielonego! - Co? Kto słyszał? Miś zielony – to po prostu śmiech szalony! Dlaczego miś był zielony, o tym nikt nie wiedział. Zbych nikomu nie powiedział. Ale wam, Jeżeli chcecie – powiemy w wielkim sekrecie. Kiedy mamusia ze Zbyszkiem przyjechała do Warszawy, Zbyszek nic a nic nie miał wtedy do zabawy. I mamusia dla Zbysia uszyła śmiesznego misia z tego zielonego pluszu, co go kawałek od starego fotelika zostało. I tak żyli Zbyś i miś w tej przyjaźni aż do dziś. Aż tu dzisiaj wielkie święto! Urodziny dziś Zbigniewa. Dostanie on w podarku coś, czego się nie spodziewa! Zbudził się Zbyszek o świcie, przy łóżeczku jest stoliczek – bielusieńki i przybrany w narcyzy i tulipany. Na stoliczku – patrzy Zbyś, siedzi śliczny, nowy miś. Od łapeczek aż do uszu calutki z białego pluszu, oczy lśniące, mina harda, złoty dzwonek i kokarda. Bierze misia Zbych nieśmiało. Miś to piękny jakich mało! Biegną siostry, mama, tata: - Żyj nam, Zbysiu, długie lata! Kasia woła: - Już od dzisiaj będziesz miał nowego misia! Bawiły się dzieci ślicznie nowym misiem do wieczora. Było miło i wesoło, aż spać przyszła pora. Trzeba iść do łóżka. Uściskała mama Zbysia, położyła przy nim misia, wyszła na paluszkach. Spogląda Zbych na misia – ten się rozparł z miną hardą, z złotym dzwonkiem i kokardą, nastawił pluszowe uszy, oczy w sufit wybałuszył. Wyjrzał Zbych z łóżeczka, a tam siedzi w kąt wtulony jego miś zielony, zabiedzony nieboraczek, nos wparł w ziemię, pewno płacze. Skoczył Zbych, nie myśląc wiele: - Chodź, my starzy przyjaciele! Kiedy mamusia zajrzała do dzieci – nowy, wspaniały miś spał na taborecie, a do Zbyszka przytulony chrapał stary miś zielony! napisała Maria Kownacka. |
![]() |
Tak mógłby wyglądać zielony miś Zbycha, ale ten należy do Frani. |