Obserwatorzy

środa, 3 maja 2017

WUAJAŻ, WUAJAŻ...


   


      Z moich lalek największym podróżnikiem jest oczywiście Ferdynand M, który na swym okręcie przemierza oceany.

      Przez długi czas towarzyszką moich wypraw była Breana. Zawsze chowała się w mojej torebce ilekroć słyszała słowo „podróż”. Niestety pewnego razu z wyprawy nie wróciła. Nie mam pojęcia , gdzie teraz przebywa.


      Następną podróżniczką była Yun Mi.
                                         Uwielbiała jazdę samochodem,


                                                    wirtualne podróże do NY.

 
                                                        i zwiedzanie zabytków.


                             Tosia za to towarzyszyła mi na leśnych wycieczkach


                                                                  i grzybobraniu.


                                            Gosiulka zwiedzała ze mną Chojnice.


        Maggie i Charles też uwielbiają podróże, ale te bardziej niezwykłe.


      A także kilka innych lalek, ale zdjęcia zaginęły w pomroce dziejów.
Życzę Wam i Waszym lalkom wielu udanych wspólnych podróży i ciekawych o nich opowieści.

28 komentarzy:

  1. Świetne foty z podróży i wyobraź sobie, że u mnie mieszka bliźniaczka Yun Mi! Moja ma czarne włosy:) Co się stało z Breaną? Jestem ciekawa, jak mogła zrezygnować z takiego wygodnego transportu i w ogóle całkiem się ulotnić?
    Buziaki!:))

    PS. Wreszcie mi dzień z kalendarza nie wypadł z głowy i udało mi się uchwycić małą podróż Zenobii:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz lecę potowarzyszyć Zenobii w podróży. :)
      Yun Mi przyjechała ze mną z odwiedzin cioci w Toruniu. Teraz ma siostrzyczkę. Breano wróć!
      Buziaki i miziaki, wiesz dla kogo. ☺

      Usuń
  2. Breana w torebkowej kapsule wymiata!
    szkoda niuni - lubię te mini panienki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może wróci? Może zawieruszyła się w pudełkowie? Bardzo ja lubiłam. :)

      Usuń
  3. Oh, I love seeing your dolly travels.How wonderful. I will be taking one or two of my dolls to Vermont later this month for a Tasha Tudor adventure. Los much fun.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nicely to hear that you are also taking dolls with yourself. I like to photograph dolls and willingly I am taking them into interesting places. I like also virtual travels. Hugs.

      Usuń
  4. No pięknie sobie lalunie podróżują :)))
    a moja różowa wróżka jest nadal w mojej codziennej torebce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma jak stały, własny środek transportu. :)

      Usuń
  5. Breana jest śliczna. Fajnie wygląda patrząc z torebki. Szkoda,że zaginęła. Jedyna nadziej w tym, że trafiła w dobre ręce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne zdjęcia.faktycznie,lalki lubią podróże.szkoda tej Breany.miejmy nadzieję,że gdzieś tam w świecie jest szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
  7. To się to Twoje towarzystwo rozbija po świecie §§§;0
    Mieszkańcy Baśniowa niestety są z przymusu bardzo mało mobilni :/ buuuuu będziemy się poprawiać …. może się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że wszystkie lale lubią podróże, ale nie zawsze możemy je z sobą zabierać. Swoim lalkom sprawiasz dużo frajdy swoimi wyprawami :)))Widać, jakie mają zadowolone buzie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio rzadko mam okazję zabierać lalki w podróż, częściej zdarza się, że podróż jest z giełdy do domu. :)

      Usuń
  9. Twoje lalki mają bardzo ciekawe, pełne przygód życie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak miło ! :) Każda z pokazanych przez Ciebie lalek ma swoje ulubione cele podróży :) Może Breana jeszcze wróci ???

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie pokazałaś podróżowanie swoich lalek. Też chcę do NY ...
    Życzę mnóstwa ciekawych podrózy Tobie i Twoim lalkom w tym roku.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy i życzymy Ci wymarzonej podróży do NY i to prawdziwej, a nie na obrazku. ☺

      Usuń
  12. Kieszonkowe lalki:) Szkoda, że z dużym rozmiarem nie jest tak łatwo:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też gdzieś mam odpowiednik Yun Mi ;-) Pamiętam wysyp tych laleczek w sklepach "Wszystko po 5 zł".

    Widać Breana postanowiła się usamodzielnić i na własną rękę zwiedza teraz świat ;-) Choć bardzo bym żałowała, gdyby taka ślicznotka mi zwiała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja kosztowało co około dyszki, na opakowaniu było Ddung , Korea.
      Breany mi bardzo żal. Muszę przeszukać wszystkie torebki, może się w którejś ukryła. .

      Usuń
  14. ooo gratuluję im takich wspaniałych przygód!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też chętnie zabieram moje panny w podróże. :)

    OdpowiedzUsuń