Obserwatorzy

wtorek, 6 listopada 2018

MARIA ANTONINA ...

CZYLI UPIÓR BEZ GŁOWY

       Noc. Przez okienko na zapadającym się  strychu wpada księżycowa poświata. STOP! Cięcie!

       Biały dzień. Giełda w Pruszczu. Z daleka widać wielkie, brudne nogi wystające z kartonu.
Czar prysł?  Nie dla mnie! Widzę i biegnę, aby czasem nikt mnie nie ubiegł, bo pan dopiero się rozstawia.

Tu nogi już w mojej reklamówce :)

   Dopadam i nie kryję rozczarowania. Lalka nie ma głowy!


     To nic, że stan strychowy. Dobrze, że nie piwniczny. Lalka jest sucha i mimo brudu nie śmierdzi! To dobrze, bo jest z papier mache.  Jest duża, ciężka, ma ubranko, choć brak butów.


         Jedna rączka troszkę uszkodzona, brak dwóch paluszków, a właściwie ich połówek.  Liczne przetarcia farby i trochę spękań.



     
          Cena bardzo zachęcająca. Wiele nie marudząc płacę i taszczę do samochodu, bo ciężka. I  praktycznie mogłabym wrócić do domu, bo to wszystko, co udało mi się znaleźć.

           W domu rozbieram lalkę i nie mogę wyjść z podziwu. Prawdziwa cebula! Najpierw sukienka a pod nią halka. Z licznymi zakładeczkami, mereżkami, gipiurowym wykończeniem, atłasowe ramiączka, guziki bieliźniane.




 
           Pod nią koszulka. Wykończona bawełnianą koronką, z guziczkami.



              Pod koszulką body, dawniej zwane kombinezką, zapinane na szelki i w kroku, też z koronkami.

            
            I dopiero wtedy przyzwoita lalka pokazuje gołe ciało. Nie bardzo wiem po co to nacięcie, ale jest tylko z wierzchu, z tyłu okrągły otwór zabezpieczony metalową siatką.


          Przez siatkę widać naciąg i trzyma bardzo dobrze do dziś.
         Ostrożnie oczyściłam z brudu używając trochę kremu i troszkę wilgotną szmatkę z płynem do naczyń. Po czym zaraz wycierałam do sucha.Udało mi się uzyskać taki wygląd.


                 Spod brudu wyjrzały malowane detale.



Panna od razu dostała imiona Maria Antonina, brak głowy wymusił taką nazwę.  A co z głową? Ano była i się zmyła. Pod drewnianym krążkiem zostały jej pozostałości.



     Z czego była zrobiona? Nie była z papier mache. To coś cienkiego twardego, podobne do celuloidu, ale chyba nie celuloid. Jest półprzezroczyste, po wierzchu było malowane farbą.


            Oczywiście liczę na Waszą pomoc. Kim była Maria Antonina? Skąd pochodzi? Próbowałam odkryć prawdę posługując się ciuszkami. Sukienka z przodu zapinana jest na rząd guziczków z masy perłowej, ale nie ma dziurek. Guziczki są atrapą, a prawdziwe zapięcie to mosiężne zatrzaski firmy PRYM, to niemiecka firma  z bardzo długą tradycją, działająca do dziś. 



           A skoro dziś możemy kupić zatrzaski PRYM w pasmanterii, to przed wojną w naszych sklepach pewnie też były. I klops.

           Maria Antonina z głową miała około 70 cm, tak wygląda w zestawieniu z Lilką.

 
 Ciszki po dwóch praniach, które nie dały rezultatu, moczą się w wybielaczu.  Maria Antonina na razie dostała śliczną białą sukieneczkę.  CDN.

 

52 komentarze:

  1. Niesamowity jest ten lalkowy świat - jedni sprzedają lalki bez głowy, inni je kupują i nie wiadomo co jest dziwniejsze:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nie bardziej dziwne, niż gdy jedni kupują Barbie, żeby je pozbawić artykułowanego ciałka dla innej głowy. ;)

      Usuń
  2. Śliczna bielizna i piękna nowa sukieneczka, oj uwielbiam koroneczki, falbanki. Szkoda, że panna zgubiła głowę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kiedyś znajdę odpowiednią głowę, bez lalki ;) Ciuszki przeszły już dwa prania i dziś moczą się cały dzień w OXY. Może pomoże :)

      Usuń
    2. Tereniu udało się uratować ciuszki?

      Usuń
  3. Chylę czoła to się nazywa prawdziwa miłość do lalek. Mnie zarzucają często ,,dziwne" przywiązanie do przedmiotów ale Tobie nie dorastam nawet do pięt. Wywarłaś na mnie tak ogromne wrażenie, że już na zawsze będziesz mi się kojarzyć z każdą napotkaną głową a gdy ujrzę taką bez, to spojrzę na nią od dziś z szacunkiem i świadomością, że znam kogoś, komu by się podobała i kto by ją kupił :)
    Bardzo Ci dziękuję za tak niespodziewane ale piękne doznania emocjonalne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zjadło mi...
      kojarzyć z każdą napotkaną lalką z głową

      Usuń
    2. Witam. Nie spodziewałam się takich komplementów. Myślę, że wielu kolekcjonerów lalek, zwłaszcza starych, nie przepuściłoby takiej okazji. :)

      Usuń
  4. Cóż z piękne imię dla tej bezgłowej lali :)
    Zapewne będziesz szukała dla niej głowy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczna jest, akurat wpasowywuje się w teraźniejszy klimat. A że ma tak zacne imię, to głowy już chyba potrzebowac nie będzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak chciałaby odzyskać głowę, dlatego będę się bacznie rozglądać za jakąś pasującą. ;)

      Usuń
  6. cóż za wspaniały blog! :) jestem zachwycona tematyką!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam identyczną "Marysię" a ponieważ kupiłam razem z kompletną lalką- u mnie na takim korpusie siedział łeb Simon Halbig

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z czego ta Twoja głowa? Mnie zaintrygowały resztki z nieznanego mi tworzywa. I jak możesz podrzuć linka do swojej Marysi.

      Usuń
    2. A nie mam. Leży sobie w kartoniku :) Celuloid chyba

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Może i brawo, ale ten korpusik siedzi na krześle w mojej sypialni. Trochę mi nieswojo.

      Usuń
  9. Podziwiam zaangażowanie w ratowanie Marii Antoniny. Oby odnalazła swoją głowę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo udane łowy! może kiedyś trafi się bezcielesny łeb

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze bałam się takich zakupów, ale zaryzykowałam ;)

      Usuń
  11. Zupełnie nie pomogę w identyfikacji bo takie panny to nie moja działka. Ale chylę czoła za pracę jaką udało się wykonać w zakresie odczyszczania Marii Antoniny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roboty przy niej będzie jeszcze sporo. Ciągle mam nadzieję doprać ciuszki. :)

      Usuń
  12. Cialko cudne <3 Ciekawe jaka nosilo glowe . Mam nadzieje ze odkryjesz tajemnice <3 Mnie nie przychodzi nic do glowy. Ubranka przepiekne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. Próbowałam poszukiwań w necie, ale jak dotąd nic. Myślę, że dostanie głowę, jakąkolwiek, byle rozmiarem pasowała, no i wiekiem :)

      Usuń
  13. Fajne ciałko i to ubranko niesamowite. Szkoda, że nie ma główki:((, ale może coś wymyślisz?:)
    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Naprawdę pięknie opisałaś "ratowanie" tej lali!
    Chylę czoło, jak i moje poprzedniczki, bo ... nie wiem czy sama zdecydowałabym się na nabycie takiego bezgłowego korpusu.
    To może uczynić tylko Prawdziwy Kolekcjoner, za którego Cię, Tereniu, uważam :-)
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Olu, ale nie wiem czy te pochwały do końca zasłużone. Dotąd bałam się takich lalek w kawałkach, a z drugiej strony zwyciężył żal, że wyląduje na śmietniku, jak niegdyś moje lalki.

      Usuń
  15. To się nazywa stracić głowę :D Trochę rozumiem Twoją pasję tylko ja mam ją w wydaniu barbiowym, może tonnerowym to się okaże. Jak gdzieś spotkam bezpańską głowę od razu pomyślę o Tobie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym teraz zaczynała zbierać lalki, na pewno bym ograniczyła się do jakiegoś ich rodzaju. Widocznie jednak nie było mi to pisane. Zaczynałam od porcelanek, dziś nie potrafię przejść obojętnie obok żadnej lalkowej biedy. :)

      Usuń
  16. Chylę czoła przed Tobą, Tereniu! Ja bym nie kupiła lalki bez głowy... Życzę powodzenia w poszukiwaniu odpowiedniej główki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do niedawna też bym nie kupiła, ale jakoś się ośmieliłam. Tym bardziej, że ciałko, jak na swoje lata, w dobrej kondycji. A zapłaciłam tyle , ile niektórzy żądają za jedną nogę. ;)

      Usuń
  17. Oooch, biedactwo... Ciekawe gdzie ma głowę. Życzę znalezienia głowy adekwatnej do tego historycznego ciałka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może straciła dla jakiegoś przystojniaka ;)
      Rozglądam się intensywnie za nową głową i troszkę się cieszę, że będzie pasowała praktycznie każda głowa, czy to biskwit, celuloid czy kompozyt. Byle była odpowiedniej wielkości :)

      Usuń
  18. Bez głowy wygląda tak... po mojemu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)
      Oczywiście jest inspiracją do napisania kolejnego opowiadania z dreszczykiem :)

      Usuń
  19. Biedactwo bez głowy,ale wiem,że napewno gdzies znajdziesz taką głowę :) Moje klamerki kupiłam kiedyś w niemczech :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka szkoda, że ja po niemiecku nie mówię. Pojechałabym na jakiś pchli targ, ale wiem, że nawet jak się znajdzie to, co nas interesuje, wcale nie oznacza, że kupimy. Już od kilku osób słyszałam, że na dźwięk polskiej mowy, sprzedający wycofywali się z transakcji. Moja synowa usłyszała, że to tylko dekoracja, nie na sprzedaż.

      Usuń
  20. Och ! Bezgłowe ale cudo !!! Kolejna zagadka do rozwiązania :)
    Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulować, to będziesz, jak głowę jakąś znajdę i w dodatku będę umiała założyć. Jak widzisz, ma ten paskudny sposób mocowania na haki.

      Usuń
  21. Niesamowite dajesz lalkom życie. Podziwiam. Szkoda, że nie wiedziałam, iż są tacy ludzie jak Ty, Szara Sowo. Posłałabym Ci cały karton z lalkami, ale już nie posiadam żadnej :( Jedynie misiaki pluszaki zostały.

    OdpowiedzUsuń
  22. piękna Wenus bez rąk nam się
    pyszniła ukuta w kamieniu -
    może zatem za antyczne bezgłowie
    robić Twoja Artystka :)

    fotka zbliżenia łapki niczym
    udokumentowana kamienna dłoń!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, może kamień by przetrwał,a to tylko coś jak tektura. Kupiłam masę papierową, myślę, że będę dorabiać na wbitych wykałaczkach. Ale to muszę mieć wenę.

      Usuń
  23. Lalka jak z horroru! Szkoda, że nie ma głowy, ale może się jeszcze znajdzie kiedyś. Naprawdę ładnie zrobione nogi i ręce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siedzi sobie horrorek w sypialni i czeka, kto wie, może jednak na głowę ;)

      Usuń
  24. Ojejku, Sowo! Szczerze Cię podziwiam za tolerancję i perspektywiczną, kreatywną cierpliwość względem lalkowych zwłok...
    Oby wszystkie brakujące części kiedyś się odnalazły i odpłaciły Ci szczerym, lalkowym sercem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówią, że jak siądziesz nad brzegiem rzeki i poczekasz wystarczająco długo... to może i łeb lalki przypłynie ;):)

      Usuń