Obserwatorzy

niedziela, 30 czerwca 2019

TA DOROTKA

           Ta przemiła Dorotka z bloga "Pies w swetrze" jest niesamowita. Nie tylko robi śliczne swetry, ale kocha zwierzęta. Ma pieski oraz kotki, tak właśnie w liczbie mnogiej. Ma jeszcze jedną zaletę (hi, hi) nie zbiera lalek. 
Dorotka po cichutku odwiedza moje blogi i napisała, że znalazłszy w stodole karton ze starymi lalkami zaraz pomyślała o mnie.
        I przybyły. Pancernie zapakowane w liczbie pięciu.

     
            Dorotka nie odnawiała, bo jak napisała, nie zna się na tym i nie chciała uszkodzić. Największą radość sprawiła mi Murzynkiem. Jest identyczny jak mój z dzieciństwa.


Laleczka sygnowana główką misia miała sparciałe gumki.


            Trzeba je było wymienić. Zrobiłam spódniczkę z filcowej "trawy" i dałam koraliki. Oraz imię Mea. Imię ma podwójne znaczenie - Mea jedna z postaci "W pustyni i w puszczy" i dodatkowo imię Mea znaczy moja, bo taka sama jak moja z dzieciństwa.

        
          Jak widzicie Mea znalazła u mnie afrykańskie klimaty i temperatury. ;)
          Znalazła też koleżankę -Bibi.

 
       Bibi powstała z tej samej formy (SP Miś), ale ma inny kolor skóry, włosy i malunek twarzy, a nawet pomalowane paznokcie.


        Mei towarzyszyły bliźniaczki z byłego ZSRR oraz dwa maluszki. Po malunku oczu sądzę, że dzieciaczki od Betty Tong. Cała gromadka po odświeżeniu.


        Pozostałe laleczki znajdą opis w swoim własnym poście.
Dorotko serdecznie dziękuję za prezent. Masz wielkie serducho. Pozdrawiam Cię gorąco. ♥




 

22 komentarze:

  1. To cudowne uczucie odzyskać lalkę z dzieciństwa, tym bardziej dzięki tak miłemu podarunkowi. Gratuluję! A zdjęcie z przeszłości jest urocze:)
    Tasha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. To jedyna zabawka, jaka została zachowana na zdjęciu. Żałuję, że reszta choć na zdjęciach się nie zachowała. :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie wiem czym sobie zasłużyłam, że ciągle ktoś mnie obdarowuje. :)

      Usuń
    2. Tym, że każdy obdarowujący widzi, jak troszczysz się o te prezenty i jest mu miło - to banalnie proste ;D
      Nabyliśmy ostatnio dwa biurka sosnowe do odnowienia po 30 zł za sztukę! Drewniane po 30 zł! Jak pani się dowiedziała, że będziemy je odnawiać, a nie wstawiać do warsztatu, garażu lub przeznaczymy na opał, jak sobie pogadałyśmy z panią o pasji do porcelany śląskiej, to w gratisie dostaliśmy sosnowy sekretarzyk - też lite drewno - i małą witrynkę do powieszenia! Tylko dlatego, że w oczach tej pani okazaliśmy się ludźmi szanującymi takie dobra. Przede mną cały urlop z papierem ściernym w garści ;P

      Usuń
    3. Miłego odnawiania. Mam nadzieję, że efekty zobaczę na blogu :)

      Usuń
  3. :))) Płonę rumieńcem zakłopotania.
    To naprawdę miłe uczucie być św. Mikołajem w środku lata ;) A jeszcze milsze, że laliszony trafiły w najlepsze ręce, gdzie będą zaopiekowane i dopieszczone. Jakże Mea pięknie się teraz prezentuje!
    Pewnie gdybym nie trafiła kiedyś na Twój blog, trafiłyby do kontenera na plastik, a tak znowu spełniłam się w mojej pasji "nie marnowania dóbr i recyklingu" szeroko rozumianego. I taka refleksja mnie naszła - ile to trafia na śmietniska takich dla jednych "bezwartościowych" rupieci, które dla innych są bezcennymi pamiątkami i źródłem autentycznej radości! Bo przecież nie lalka była najważniejsza, a Twoja podróż w czasy dzieciństwa :D
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko, chciałabym, żeby wiele osób tak myślało jak TY. Ile razy słyszę, miałem/am , ale poszło w śmietnik. Wtedy moje serce się kurczy. Ja także uwielbiam recykling. Jak patrzę, że niektóre osoby ze starego rupiecia wyczarowują cudny mebelek, albo jak stare emaliowane garnki zdobią ogród, serce rośnie. jeszcze raz Ci dziękuję. A lale od Ciebie, jeszcze nie raz będą gościły na blogu. Pozdrawiam serdecznie. :)♥

      Usuń
  4. Cudowny prezent! Fantastycznie, że lalkowe drogi zaprowadziły je do Ciebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale zostałaś obdarowana Tereniu.:) Lalki przypominające te z dzieciństwa, budzą niezwykły sentyment.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam kiedyś podobną lalkę, to Bibi, ale jak zobaczyłam Meę, to wiedziałam, że jest całkiem jak moja i to była wielka radość. :)

      Usuń
  6. Ja także miałam podobną laleczkę jak ta Twoja mea :-) Sympatyczna, zabrała mnie myślami do mojego dzieciństwa... Pozostałe panienki także sympatyczne, dobrze, ze nalazły ciepły domek :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesłychana historia. Serce rośnie! Cieszę się z Tobą :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, że obok tych, co się z nas naśmiewają, są takie osoby jak Dorotka :)

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Cudowne. Lalki już ogarnięte i nawet buty dostały. :)

      Usuń
  9. Wspaniały podarunek. Mea wygląda świetnie. Teraz czekam na kolejne posty i kolejne lalki po odświeżeniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś właśnie wrzuciłam post o następnych. :)

      Usuń
  10. Jak fajnie, że masz laleczkę ze swojego dzieciństwa. ;) To takie fajne mieć zabawki z czasów jak było się dzieckiem.

    OdpowiedzUsuń