Znacie tych filozofów? ;) Tym razem to nie sedes, a lalka z
b a k e l i t u
Przynajmniej tak określają ten rodzaj tworzywa na większości portali aukcyjnych. Różni się od celuloidu w każdym razie.
Lalkę wypatrzył i zafundował mi mój M na Targach Ogrodniczych w Starym Polu. Taki kwiatek ;)
Stan lalki mnie przeraził, toteż pokazuję fotkę już po zdjęciu i wyrzuceniu tego, co miała na sobie. Zgroza, lepiąca się od brudu i śmierdząca , w dodatku wcale nie lalkowa.
Bez tego lalka wygląda o wiele lepiej, choć uszkodzenia są spore. U każdej ręki brak po jednym palcu, zamiast pięt są spore dziury.
Brud wszechogarniający. Włosy moherowe przyklejone bezpośrednio do głowy, brudne i zniszczone.
W brzuchu dziura, a w niej znalazłam uszkodzony
piszczek. Ma ktoś doświadczenia z naprawą piszczka?
Dobrze, że był bo choć lalka miała sporo oznaczeń , to sygnatury nie było. (70 na karku to wysokość lalki.) Dzięki temu wiem, że to Folli. Na podobnych piszczkach jest napis ALDO FOLLI & FIGLIO, to znaczy, że to starsza lalka, kiedy jeszcze syn nie był w firmie. Nie wiem natomiast, jak to się ma do nazwy firmy ATHENA. Bo lalki są identyczne.
Na razie lalka została domyta, Zdjęcie pokazuje różnicę.
Całe szczęście rzęsy są w dobrym stanie. Dały się umyć i wyczesać, są miękkie. Lalka tymczasowo dostała sukienkę z zapasów , kupiłam jej też butki niemowlęce. Choć stópka ma 8 cm, to butki 10 cm są dobre.
Nowa panna, zgodnie z krajem pochodzenia dostała na imię Livia. Przed nami mnóstwo pracy. Najbardziej obawiam się, czy poradzę sobie z włosami. Ułożenie tak kunsztownej fryzury z moheru to nie lada wyzwanie. A w dodatku u mnie w sklepie włóczka czesankowa tylko w nieodpowiednich kolorach i muszę czekać na dostawę.
Śliczna lalka.:) Buciki i sukienka ratują sytuację, ale najwięcej pracy zrobiłaś Ty Sówko. Czym tak pięknie ją doczyściłaś?
OdpowiedzUsuńNie było łatwo. Doczyściłam Magiczną Gąbką z Rossmanna. Sukienka nie jest odpowiednia, ale na razie tylko tym dysponuję.
UsuńDobrze, że biedaczka trafiła w Twoje ręce.
OdpowiedzUsuńDla niej, czy dla mnie? Na razie się oswajam, ale jak mi się uda doprowadzić ją do ładu to pewnie polubię ;)
Usuńnajbardziej zadziałał na moją wyobraźnię
OdpowiedzUsuńwidok piszczałki - niby meadalion z masy
perłowej... no i obuta już stópka :DDD
Ona cała jest zrobiona z czegoś takiego, tylko masa perłowa się błyszczy a bakelit jest matowy. Na upartego, jak jest bucik, to nie widać dziur w piętach ;) Ale oczywiście naprawię, no i jeszcze stosowne skarpeteczki muszę kupić. :)Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńTo Ci mąż niespodziankę sprawił ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie ją doczyściłaś!
Dzięki magicznej gąbce, bo normalnie nie chciał brud schodzić. Pozdrawiam :)
UsuńMnóstwo zachodu, ale warto. Podziwiam Twoją pracę nad tą bidulą.
OdpowiedzUsuńNa razie to tylko umyłam. W przyszłym tygodniu spróbuję ogarnąć ubytki :)
UsuńŚliczny kwiatek dostałaś:)))masz sporo cierpliwości i umiejętności,więc lalka pięknieje:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDzięki Reniu, będzie sporo pracy. Muszę też kupić czesankę na włosy. :)
UsuńKieckę to też byś zmieniła :D
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam na co. Wiem, że nie pasuje, ale nie lubię gołych lalek. Po renowacji dostanie odpowiednią dla damy suknię. :)
UsuńCUDO !!! :):)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest, a gdy skończysz będzie olśniewać! Czekam na efekty...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tereniu.
Śliczna panienka. Na pewno będzie jeszcze ładniejsza po odnowieniu. :)
OdpowiedzUsuńTen filozof Sedes z Bakelitu mnie zaciekawił.... ciekawe o czym tak dumał...
OdpowiedzUsuńa tak serio, to wspaniały efekt renowacyjny