- Te lubię najbardziej. -A dlaczego? - Bo są malutkie jak ja!
Obrastają sobie donice z begonią, na której brzegu można sobie przysiąść.
- Te goździki też lubię, są większe, ale mają niższe łodyżki.
Leloo lubi też różne zakamarki.
A z "ruin zamku" można sobie obserwować okolicę. Owe ruiny to wędzarnia.
Leloo wlezie wszędzie, jak to małe licho. Z daszku lampy ogrodowej, też jest niezły widok, a w dodatku róże pachną.
Leloo lubi też stokrotki. O i ślimak załapał się na zdjęcie. Oj nie lubimy ślimaków. Są w ogrodzie prawdziwa plagą i zjadły nam mnóstwo roślinek.
Na koniec przysiadłyśmy z Leloo na nowej ławeczce, aby powygrzewać się na słonku. Życzymy wszystkim ładnej pogody i ogrodowych przyjemności.
Piękny masz ogród Sowo! i mała ogrodniczka urocza
OdpowiedzUsuńDzięki, miło mi, że się podobało :)
UsuńPiękny ogródek, pełen magicznych zakamarków. <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńLalkowe sesje w ogrodzie zawsze wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, zdjęcia w plenerze zawsze jakoś fajniej wyglądają :)
UsuńLeloo pokazała nam Twój piękny ogród:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńMiło mi Reniu, że Ci sie podoba mój ogród. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńŚliczny ogrod i te tajemnicze zakamarki, przypomina mi się od razu dzieciństwo... Dobrze ma Leloo, że zawsze będzie taka malutka ❤️
OdpowiedzUsuńJak sobie takie dziecię poskacze w ogródeczku, to nie psoci w domu ;-)
OdpowiedzUsuńLubimy goździki i czasem kupujemy albo dostajemy :)
OdpowiedzUsuńSłodziutka jest. W każdej scenerii. :)
OdpowiedzUsuńi kwiatuszki i laluszki - taaak, lubimy!
OdpowiedzUsuń