Obserwatorzy

środa, 14 października 2015

ANNA KARENINA





         Obiecałam wrzucić zdjęcia Marusi, a tu ruter mi padł. Przez trzy dni nie mogłam wyczaić co jest grane, a Internetu nie miałam i już.  Dziś zaczęłam grzebać przy sieci Lan i podkusiło, żeby kabel od Internetu przełączyć bezpośrednio do kompa. I co? Działa. Guła jestem i tyle, powinnam zrobić to od samego początku. Na swoje usprawiedliwienie mam tyle, że z informatyki jestem dwadzieścia lat za ... przedszkolakami.


         A oto Marusia w roli Anny Kareniny. (No dobrze, nie rzuciła się pod Orient Express, ale nie miałam neta, żeby ściągnąć zdjęcie Kolei Transsyberyjskiej)


         Dwa dni temu mrozik skosił mi cały ogród i pokrył szronem trawę, liście, a nawet iglaki. Taki przedsmak zimy. Marusię odziałam w ciuch porcelanki. Taka mała zamiana.


         Jako, że dziewczyna do mrozów przyzwyczajona, cierpliwie i z uśmiechem pozowała w tej zmrożonej scenerii.

40 komentarzy:

  1. Jest naprawdę bardzo ładna i ubranko jej pasuje, tak świątecznie już wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo, nie masz wrażenia że lalki z dawnego ZSRR mają w sobie taką jakąś szlachetność w wyglądzie, gadam głupoty ? Piękna z niej panienka, taka delikatna, nostalgiczna panienka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu są ładne i buzie maja dziecinne. Takie samo mam wrażenie, gdy oglądam obrazki w radzieckich książeczkach dla dzieci.

      Usuń
  3. Urocze wdzianko ! Adekwatne do obecnych temperatur :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudna, bardzo klimatyczna! Super zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mądra ta Marusia - ma rację - żadnego rzucania
    pod pociągi - cudnie się prezentuje w oszronionych
    okolicznościach przyrody i tym stroju!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam tę książkę, i choć lalunia wydaje mi się zbyt niewinna i delikatna, jak na Annę, to ciuszkiem i scenerią pięknie wpisuje się rosyjski klimat :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, buzię ma zbyt dziecinną jak na Kareninę, ale jakoś żadna rosyjska bohaterka książkowa nie pasowała mi do tego stroju.

      Usuń
  7. Cudo lalka! I ten warkocz! Przepiękna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, że włosy mają taki dziwny "śliwkowy" kolor, wolałabym rude.

      Usuń
  8. Jak dobrze, że lalki nigdy nie dorastają i tej małej ślicznotce nigdy nie będzie pisany los Anny. Książkę czytałam kilka razy. Może stare radzieckie lalki mają w sobie ułamek magii rosyjskiej literatury?

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba wolę lalki w klimatach letnich, nie znoszę zimy :(
    ale Twoja Marusia świetnie wygląda w tej zimowej stylizacji :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty To masz szczęście. Mieszkasz sobie w kraju gdzie lato nawet cztery miesiące trwa. A wiesz, co mówią na Syberii? "U nas odinadcat miesiency zima, a potem wsio lieto i lieto.

      Usuń
  10. Śliczna Marusia.Serdecznie pozdrawiam Anita z Pucka.

    OdpowiedzUsuń
  11. W każdej kreacji Marusia jest prześliczna

    OdpowiedzUsuń
  12. Znakomite zdjęcia. Kreacja jest świetna i pasująca do tej zimnej jesieni.

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowite ma te zielone oczy...
    Na całe szczęście wychowałam się na radzieckich kreskówkach i książeczkach. Te ostatnie mam do tej pory. Za każdym razem mogę powiedzieć - to była taka piękna animacja działająca na wyobraźnię! A i treść nieodzownie chwytała za serce...

    Oj, ostatnie czteromiesięczne lato, to mieliśmy w Polsce, gdy byłam na początku studiów... A od tego czasu trochę wody w Wiśle upłynęło...
    Zwyczajowo - słońce nam daje żaru od 4. do 8. tygodni. A śniegu o połowę krócej. Do kitu taki nijaki klimat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam za śniegiem nie tęsknię. Ma być do Wigilii do Trzech Króli, a potem to już może być wiosna. A lalki o zielonych oczach to jest to co Sowy lubią najbardziej.

      Usuń
  14. Idealnie się wpasował w klimat:) Bardzo jej te ciuszki pasują:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jej zielone oczy urzekają .Śliczna, Na rosyjskich bajkach i książeczkach i ja się wychowałam .Mam jeszcze kilka ,ilustracje są bajkowe.Były kupowane w specjalnych księgarniach z literaturą radziecką i kosztowały grosze .W latach 80-tych kupowałam je jeszcze dla moich córek . Szczególnie lubiane były kolorowanki na wodę.Swoją drogą trochę szkoda minionych lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorowanki na wodę też pamiętam. Parę książeczek się zachowało, ale najbardziej wspominam filmy. Cudowne baśnie realizowane z rozmachem : Sadko, Królewna ze złotym warkoczem, Dziadek Mróz, Konik Garbusek , Baśń o carze Sałtanie, czy Błękitny Ptak z Mają Plisiecką.

      Usuń
    2. książki z tamtymi ilistracjami bardzo lubiłam -
      ale baśnie filmowe z przemieniającymi się na
      naszych oczach postaciami - kochałam!!!

      Usuń
  16. Marusia jest przecudowna! Ma piękną buzię. Prawdziwa słowiańska dusza.
    Pozdrawiam Cie sęrdecznie, Sowo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też się od razu w niej zakochałam. Również ślę pozdrowionka.

      Usuń
  17. Jest piękna !!!!!! - pozdrawiam Szara Sowo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Ujęła mnie tą słodką buzią. Również pozdrawiam.

      Usuń
  18. Ślicznie jej w tych ciuszkach i w takiej scenerii. :)

    OdpowiedzUsuń