Obserwatorzy

wtorek, 4 grudnia 2012

SHABBY SCHIC





Zauroczył mnie już jakiś czas temu. Szalenie modny w Stanach i Skandynawii styl w dekorowaniu wnętrz. Polega na dekorowaniu mieszkań, i nie tylko, starymi, podniszczonymi rzeczami. Im bardziej zniszczony przedmiot tym lepiej. Najlepiej jest, gdy są one autentycznie stare . Można jednak stosować także sztuczne postarzanie przez specjalne przecierki, obtarcia, spękania,  nakładanie wielu warstw farb aby przedmioty wyglądały jakby miały łuszczącą się powierzchnię.
Kolorystyka  w shabby schic to złamana biel, szarości, pożółcone odcienie,  wyblakłe róże i błękity, rozbielone  pastele ale także pożółcone, wypłowiałe czernie i brązy.
Dodatkami w  aranżacji są często róże, żywe lub suszone, stare koronki i hafty,  obrusy i pościele z drukowanych tkanin.
Shabby- oznacza wytarty, podniszczony.  Chic- oznacza po prostu szyk. Takie szykowne wycierusy.

Przymierzając się do świątecznych dekoracji, przypomniałam sobie uratowane okienko ze starego pałacyku w mojej wsi.  Okna wymieniano na plastiki, a stare drewniane ramy  okienne przeznaczono na opał. Spodobało mi się małe okienko z poddasza, no i przytargałam do domu. 

       Okienko ma być ozdobą kominka.Uprzedzam, że dekoracja nie jest skończona. To na razie fazy eksperymentu. 


         Tymczasem teskowa Emilka pilnie przyglądała się moim poczynaniom i stwierdziła, że bez niej cała ta aranżacja na nic. Oczywiście wepchała się na pierwszy plan i nie dała się wygonić. 
            
                I jeszcze twierdziła, że właściwie, to na tym kominku, wygląda jak św. Mikołaj. 



13 komentarzy:

  1. Świetnie, że napisałaś o wycieranym szyku- nawet nie znałam takiego pojęcia- a Emilka świetna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham stare rzeczy, mają duszę. Żałuję wszystkiego, co zginęło "w pomroce dziejów", bo nie przykładałam do tego wagi. Dlatego uwielbiam blogi o "wycieruskach" i staram się na mikro skalę zahodować u siebie.

      Usuń
  2. Widzę, że u Ciebie zawitały już święta:) Bardzo lubię takie postarzane rzeczy, a prawdziwe "antyki" jeszcze bardziej. Twoje okienko wygląda bardzo intrygująco, a ta mała pyza dodaje mu jeszcze uroku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już Adwent i zima przyszła (dziś padał śnieg), dlatego zaczynam tworzyć zimowo-świąteczne dekoracje. Jeszcze nie choinka i szopka, bo za wcześnie, ale przecież Mikołaj tuż, tuż.

      Usuń
  3. No patrz, to ja od lak ciągam do domu różne starocie i nawet nie wiedziałam, że jest nazwa na to zboczenie.
    To okienko tak mi się podoba, że chyba poproszę tatę (też maniak) o rekonesans po okolicznych wioskach.
    Aniołki na błękitnym tle są wspaniałe. Myślę, że na takim okienku doskonale wyglądałby też niewielki witraż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, zabieram się za witraż jak sowa do jeża, okienko leży już ze cztery lata i wreszcie do czegoś wykorzystałam.

      Usuń
  4. Świetny jest ten Twój wytarty szyk !!!! Mogłaś nazbierać tych okienek więcej, teraz mogłabyś nas obdarowywać :) I w ten sposób byłyby dwa święte Mikołaje.
    Ja też za takowym szykiem przepadam...
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety udało mi się ocalić tylko to jedno, reszta zanim się zorientowałam została porąbana na opał.

      Usuń
    2. No cóż, niech żyje drewno na opał :)
      A Twoje okienko fajnie wygląda.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Pojęcie Shabby chic poznałam dzięki Simsom i dodatkom do gry tworzonym przez utalentowanych kreatorów, później utonęłam w galeriach na Deccorii i różnych blogach. Uwielbiam styl, ale tylko u kogoś, to jest dopiero zboczenie ;)
    A Emilka ma absolutną racje, bez niej nie ma dekoracji :))

    OdpowiedzUsuń
  6. witam
    cudnie to wygląda
    pozdrawiam ;-))

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne okienko. Emilka rzeczywiście wygląda jak Święty Mikołaj. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyna też może być Mikołajem, jak widać. :P

    OdpowiedzUsuń