Zauroczył mnie już jakiś czas temu. Szalenie
modny w Stanach i Skandynawii styl w dekorowaniu wnętrz. Polega na dekorowaniu mieszkań, i nie tylko, starymi, podniszczonymi rzeczami. Im bardziej
zniszczony przedmiot tym lepiej. Najlepiej jest, gdy są one autentycznie stare . Można jednak stosować także sztuczne postarzanie przez specjalne przecierki, obtarcia, spękania, nakładanie wielu warstw farb aby przedmioty wyglądały
jakby miały łuszczącą się powierzchnię.
Kolorystyka w shabby schic to złamana biel, szarości, pożółcone
odcienie, wyblakłe róże i błękity, rozbielone
pastele ale także pożółcone, wypłowiałe
czernie i brązy.
Dodatkami w aranżacji są często róże, żywe lub suszone,
stare koronki i hafty, obrusy i pościele
z drukowanych tkanin.
Shabby- oznacza wytarty, podniszczony. Chic- oznacza po prostu szyk. Takie szykowne
wycierusy.
Przymierzając się do świątecznych
dekoracji, przypomniałam sobie uratowane okienko ze starego pałacyku w mojej
wsi. Okna wymieniano na plastiki, a
stare drewniane ramy okienne przeznaczono
na opał. Spodobało mi się małe okienko z poddasza, no i przytargałam do domu.
Okienko ma być ozdobą kominka.Uprzedzam, że dekoracja nie jest skończona.
To na razie fazy eksperymentu.
Tymczasem
teskowa Emilka pilnie przyglądała się moim poczynaniom i stwierdziła, że bez
niej cała ta aranżacja na nic. Oczywiście wepchała się na pierwszy plan i nie
dała się wygonić.
I jeszcze twierdziła, że właściwie, to na tym kominku, wygląda
jak św. Mikołaj.
Świetnie, że napisałaś o wycieranym szyku- nawet nie znałam takiego pojęcia- a Emilka świetna!
OdpowiedzUsuńKocham stare rzeczy, mają duszę. Żałuję wszystkiego, co zginęło "w pomroce dziejów", bo nie przykładałam do tego wagi. Dlatego uwielbiam blogi o "wycieruskach" i staram się na mikro skalę zahodować u siebie.
UsuńWidzę, że u Ciebie zawitały już święta:) Bardzo lubię takie postarzane rzeczy, a prawdziwe "antyki" jeszcze bardziej. Twoje okienko wygląda bardzo intrygująco, a ta mała pyza dodaje mu jeszcze uroku:)
OdpowiedzUsuńJuż Adwent i zima przyszła (dziś padał śnieg), dlatego zaczynam tworzyć zimowo-świąteczne dekoracje. Jeszcze nie choinka i szopka, bo za wcześnie, ale przecież Mikołaj tuż, tuż.
UsuńNo patrz, to ja od lak ciągam do domu różne starocie i nawet nie wiedziałam, że jest nazwa na to zboczenie.
OdpowiedzUsuńTo okienko tak mi się podoba, że chyba poproszę tatę (też maniak) o rekonesans po okolicznych wioskach.
Aniołki na błękitnym tle są wspaniałe. Myślę, że na takim okienku doskonale wyglądałby też niewielki witraż.
A tak, zabieram się za witraż jak sowa do jeża, okienko leży już ze cztery lata i wreszcie do czegoś wykorzystałam.
UsuńŚwietny jest ten Twój wytarty szyk !!!! Mogłaś nazbierać tych okienek więcej, teraz mogłabyś nas obdarowywać :) I w ten sposób byłyby dwa święte Mikołaje.
OdpowiedzUsuńJa też za takowym szykiem przepadam...
Pozdrawiam ciepło :)
Niestety udało mi się ocalić tylko to jedno, reszta zanim się zorientowałam została porąbana na opał.
UsuńNo cóż, niech żyje drewno na opał :)
UsuńA Twoje okienko fajnie wygląda.
Pozdrawiam :)
Pojęcie Shabby chic poznałam dzięki Simsom i dodatkom do gry tworzonym przez utalentowanych kreatorów, później utonęłam w galeriach na Deccorii i różnych blogach. Uwielbiam styl, ale tylko u kogoś, to jest dopiero zboczenie ;)
OdpowiedzUsuńA Emilka ma absolutną racje, bez niej nie ma dekoracji :))
witam
OdpowiedzUsuńcudnie to wygląda
pozdrawiam ;-))
Śliczne okienko. Emilka rzeczywiście wygląda jak Święty Mikołaj. :)
OdpowiedzUsuńDziewczyna też może być Mikołajem, jak widać. :P
OdpowiedzUsuń