Obserwatorzy

piątek, 23 sierpnia 2013

MOTYLE W BRZUCHU





         Wyobraźcie sobie dwie zmaltretowane istoty, ledwie zipiące z przepracowania. Podczas ostatniej doby obie z Maggie żyłyśmy pod ogromną presją. Harowałyśmy jak woły stając się szewcami i krawcami, choć nie mamy ( to znaczy ja nie mam) o tym zielonego pojęcia. Setki żurnali, wykrojów i ciągle
         - I ja mam się w tym pokazać? Zwariowałyście?
         - To nie pasuje!
         - Przecież ja mam niebieskie oczy!


            - Różowe kropeczki? Czy ja wyglądam na pięciolatkę?!
            - To musi być suknia wieczorowa, przecież brokatu nie zmyję!
        
         W moim brzuchu buszują motyle i gorzko pożałowałam, że ją w ogóle znalazłam.
Aż tu na dnie walizki Maggie wygrzebała pół niebieskiej bluzeczki, jest brokat i są motyle.
Dobra nasza. Obyło się bez wykrojów, wystarczył szpilki.


         - Ukłułaś mnie specjalnie!
Wkurzona Maggie wrzeszczy: - Stój spokojnie pannico, bo zaraz będziesz wyglądać jak laleczka voodoo. Nancy przestraszona milknie.

         Teraz buty. Kawałek niebieskiej torebki, pianka kreatywna, wstążeczka z brokatowymi paseczkami.  A wykrój nie pasuje, bo choć noga ma ten sam rozmiar 6 cm, to jest szersza.
         Maggie mruczy po nosem : - Buty z miasta, noga ze wsi. Trochę poprawek i są.


Nasza gwiazda przymierza i krzywi się.
         - Ja chcę szpilki!



Maggie wyciąga jedną z pudełka. Ma zły błysk w oku.

         - No dobrze mogą być te baleriny, ale...
         Nie kończy, bo Maggie robi groźną minę.
Przegląda się w lustrze.


         

         -  Wyglądam nie najgorzej. 
Po skończonej mordędze osłodziłyśmy sobie ( Maggie i ja) życie, pucharkiem świeżych malin z naszego ogrodu.


18 komentarzy:

  1. Powiem Ci Szara Sowo, że wjechałaś mi ostatnio na ambicję kwetią butów;) I też się bawiłam dziś w szewca. Niestety skutki mojej pracy nie są tak imponujące jak to co z Maggie stworzyłyście. Niestety moją udrękę stanowią obcasy - brakuje mi pomysłu i materiału na nie...
    Nancy wygląda teraz bardzo efektownie, zrobiłyście z niej damę, choć jej charakterek jeszcze się trochę ujawnia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na buty na obcasach się nie porywam, choć na Fashion Doll Shoes wchodzę regularnie. Ona tam cuda robi, szczególnie dla Barbioszek, Monsterek itp. Pierwsze buty zrobiłam dla porcelanki, ale to ciągle amatorszczyzna. Myślę, że dużo zależy też od narzędzi, a cały mój repertuar to stare nożyczki i własne , niesprawne paluchy.
      Nancy wygląda teraz jak jakaś piosenkarka, albo inna celebrytka. Ładna z niej bestia. Ale żeby dama, co to to nie.

      Usuń
  2. Brawo !!! Piękna kiecka i cała reszta !!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, szczerze to ten kawałek bluzki sam się w kieckę ułożył.

      Usuń
  3. Taka piękna suknia a Nancy jeszcze nosem kręci?... ojjj bo się doigra :D Co do butów.. produkowałam już bardzo różne fasony na najrozmaitsze lalkowe stopy... i podobnie jak Ty bycia lalkowym 'szewcem' nauczyłam się sama (i wciąż się uczę).. wszystko to tylko kwestia pomysłowości i wprawy ;) Narzędzia nie są tak ważne.. zawsze używałam tylko nożyczek, pęsety, skalpela i kleju ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wprawa to chyba najważniejsza, ale ja robię w ostateczności, mam kłopoty ze stawami palców.

      Usuń
  4. Kreacja świetnie dobrana do koloru oczu i makijażu lali. Buciki bardzo gustowne, a użycie pianki na podeszwy to świetny pomysł! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w domu dwie walizki szmat i trzecią innych przydasiów, to zawsze coś się znajdzie "pod kolor oczu".
      Dla porcelanek robiłam buty na skórze, ale jak zaczęłam robić dla Barbie to pianka była łatwiejsza w obróbce. Dobrze, że trochę dostałam od koleżanki.

      Usuń
  5. Nancy wygląda teraz, jak nóweczka! :-) Świetne buciki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do świetności to im daleko, ale na zdjęciu wyglądają ładniej niż w rzeczywistości.

      Usuń
  6. Śliczna suknia i buciki. :) Do twarzy jej w niebieskim. A maliny wyglądają przepysznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam dwa małe słoiczki, to pierwsze maliny w tym roku.

      Usuń
  7. Fajna ta Nancy choć moje ulubione i upragnione to te stare:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sukienka i buciki bardzo fajnie wyszły, mimo licznych grymasów panny ;)
    A te malinki z końcówki też bym chętnie zjadła...
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszamy z Maggie na malinki, dopiero się zaczynają, mamy jesienną odmianę. Terminuję u szewca, ale dziś nie miałam weny, buty się nie udały.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kapryśna z niej gwiazdka ;) a buciki wyszły bardzo fajnie! Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz kapryśnica domaga się mikrofonu, skąd ja jej wezmę? Zmobilizowana przez Was nie odpuściłam i mimo wcześniejszej porażki zrobiłam wieczorem koronkowe buciki dla następnej bosonóżki.

      Usuń