Ochrzciłam ją najpierw Desperanca –od
Esperanca, bo kupiłam ją w wyniku całkowitej desperacji. Jak już pisałam
ostatnio cierpiałam na totalną lalkową posuchę. Wczoraj w SH zobaczyłam JĄ. Tak
normalnie bym nie kupiła, ale kosztowała jedyne 2 złote, a ja potrzebowałam
lalki, jak powietrza. To, zdaje się, nazywają uzależnienieniem. Z tyłu brakowało jej
części – klapki na plecach, ale nikt nie jest doskonały. Włosy były rzadkie i
skołtunione, ale nikt nie jest bez wad. Była bez ubranka, trudno, coś się
wykombinuje. No i zrobiło mi się jej trochę żal – może wyrzucą do śmietnika?
W domu przypomniałam sobie królewnę
Desperandę z komedii Jana Drdy „Igraszki z diabłem” i Desperanca została
Desperandą.
Oczywiście przeszukałam internet i
okazało się, że moja Desperanda to Secrets Sally. (zdjęcie z netu)
Lalka
ma na główce i na plecach sygnaturę
Mattela, wykonano ją w Meksyku w 1992 r.
Ma13” wzrostu. Zrobiona jest z bardzo twardego tworzywa i jest straszną
sztywniarą. Może stać lub siedzieć,
kręci głową dookoła,
i to wszystko. Na brzuszku ma ,
no właśnie, co ? usta?
Zdobyłam w necie jej zdjęcia oraz zdjęcia pudełka
Sally
miała swoje sekrety. Jeden to wychodzące z brzuszka obrazki, które ładowało się
z tyłu, właśnie przez tę , klapkę, której Desperandzie brakuje.
Drugi to butki. Może je było zmieniać w rolki, miała w
bucikach specjalne szufladki. Trzeci to sekretny medalion z literką S. Jedynie
ten medalion zachowała moja królewna.
Sally miała śliczne różowe kolczyki,
które chyba nie przypadły do gustu poprzedniej właścicielce. Bluzeczkę i spódniczkę
z elastycznego materiału w żarówiastych kolorach, czarne getry, różowe
skarpetki i białe butki. We włosach różową wstążkę. (zdjęcie z netu)
Moja jak wspomniałam ubrana była
jedynie w ów sekretny medalion. Była trochę brudna i potargana. Ciałko i włosy
umyły się pięknie. Okazuje się, że włosy są bardzo podatne na kręcenie. Zakręciłam
grzywkę na sucho. Przymierzałyśmy różne ciuchy.
Jednak dopiero ta sukienka od Zapf Creation zdobyła
uznanie.
Polubiłam Desperandę, tym bardziej, że będzie lalką, którą moja młodsza wnusia Amelka będzie mogła się pobawić, bez strachu o uszkodzenie.
Zdecydowanie w tej sukience od Zapf Creation wygląda najlepiej :) (oczywiście wg mnie). A swoją drogą, to nieźle żeś się Pani uzależniła od tych lalek ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, ale to miłe uzależnienie.
UsuńBardzo ładna. Ma naprawdę słodką buzię i śliczne oczyska. :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam.
UsuńW sukience od Zapfa wygląda chyba najfajniej. :D Polubiła róż. :D
OdpowiedzUsuńJak się nie ma, co się lubi, tzn. żarówiastej, to się lubi różową.
OdpowiedzUsuńjeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej jaka ona ładna! taki wesoły okruszek, niczym promyk słońca na zimowe dni!
OdpowiedzUsuńJest na prawdę słodka.
Usuńfajny słodziaczek ci się trafił :)
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńTwoje zdjęcia są bardzo ciekawe, ale ja nie mam konta na fejsie.
OdpowiedzUsuńwitam
OdpowiedzUsuńale urocza lalka , słodką ma buzie
pozdrawiam ;-)))
Lubię ją coraz bardziej.
UsuńHa, już wiem kto ją przygarnął:)
OdpowiedzUsuńAshoka