To nie jest post dla perfekcjonistek.
Jeśli jesteś pedantką, nie czytaj. Po co się masz wkurzać? Z natury jestem
bałaganiarą (czyt. artystyczny bałagan, to broń Boże nie to co niechlujstwo i
brud), mogę iść z czystym sumieniem spać, gdy w zlewie leżą dwa kubki, czy stos
ubrań na desce do prasowania. Mieszkanie jest do mieszkania, a nie do
sprzątania.
Czytając opisy procedur wykonywania
dekupaży czy innych podobnych rzeczy zniechęca mnie właśnie perfekcja
wykonania. Ileś tam warstw lakieru, ileś razy szlifować, ble, ble, ble... Nie to nie dla mnie. Shabby to znaczy
wytarty i z perfekcją nie ma nic wspólnego!!! A tu znów trafiam na opisy
niekończących się czynności. Nie to nie
dla mnie!
Jeśli jesteś ciut leniwa ( ja
jestem i to nie ciut!) to moje sposoby na wykonanie fajnych ozdóbek w stylu
shabby chic na pewno Ci się spodobają.
Tanio (omijam sklepy z drogimi
zagranicznymi preparatami), szybko i niezbyt pracochłonnie. A efekty na
zdjęciach.
Dziś proponuję stary drewniany wieszak
przerobić na
shabby szykowny.
Wieszak drewniany, nielakierowany
Płaski pędzelek ok. 1 cm szerokości
Czarny pisak, najlepiej taki z
farbą olejną ok. 8 zł/szt.
Zwykła świeczka
Lakier bezbarwny mat w sprayu ok. 8
zł/ puszka
Inicjały wydrukowane z komputera –
ja drukowałam na papierze śniadaniowym.
Czynności:
5.
Malujemy po raz drugi.
7.To samo
robimy z drugą stroną. Po każdym malowaniu umyj pędzelek zwykłą wodą i wyciśnij
w szmatkę, to też posłuży Ci długo.
8. Z
krawędzi delikatnie zdrapujemy ( ja robiłam to paznokciem) białą farbę niezbyt
dokładnie, aby ukazała się ta czarna spod spodu. Jest to łatwe dzięki świeczce.
9.
Zabezpieczamy bezbarwnym lakierem. Ja zabezpieczyłam tylko miejsce przyklejenia
inicjałów i to jednokrotnie.
Wow! Jaki fajny! I nie mówi się "bałagan", tylko "twórczy nieład" ;)
OdpowiedzUsuńChoć trochę niedomagam, to właśnie usunęłam nieco mój twórczy nieład w kuchni. Cieszę się,że wieszak się podoba.
UsuńSzybko i z efektem:) Bardzo fajny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Te wieszaczki wyglądają bardzo efektownie.
OdpowiedzUsuńJa jak do tej pory odnawiałam tylko bardzo stare wieszaki szlifując je a następnie malując je bezbarwnym lakierem. Muszę przyznać, że efekt mnie pozytywnie zaskoczył. Drewno nabrało koloru.
Przy najbliższej okazji będę musiała wypróbować Twój sposób:)
Mnie w szlifowaniu przeraża kurz, dostaję po nim napadu kaszlu. Dlatego zwykle proszę męża o taką przysługę, jeśli ma czas oczywiście (rozumiesz o co chodzi?).
Usuńwitam
OdpowiedzUsuńrobi wrażenie ,
pozdrawiam ;-))))
Dzięki!
UsuńNo i brawo!!! Za to, że się nie wczuwasz w detale- jest zrobione i jest ładnie! I na dodatek nie zmarnowałaś na to 2 dni!
OdpowiedzUsuńCałość trwała z godzinę, nie licząc wydruku. Farba schnie szybko i kładłam na kaloryfer. Jeszcze jestem osłabiona i za dużo pracować nie mogę, ale nic nie robić też strasznie nudno.
UsuńBardzo pomysłowe, wieszaczki świetne ;-)
OdpowiedzUsuńMój "twórczy nieład" przyprawia moją mamę o palpitacje serca, a moi znajomi mówią, że u nas jest przytulnie. Mamę mam jedną, a znajomych stado- wygrywa zdanie ogółu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ozdabianie wieszaków i może jak na wiosnę opanuję lenia, to wypróbuje!
Mój małżonek ma na mnie niestety swój sposób. Jak "nieład twórczy" przekracza przyjęte przez niego granice, sam zaczyna sprzątać. A wtedy muszę zrobić porządek, inaczej wiele cennych rzeczy (oczywiście cennych dla mnie) może zaliczyć śmietnik.
UsuńWieszak i instrukcja 'robienia' go są świetne :) Może się kiedyś przyda ;)
OdpowiedzUsuńA twórcze niełady dowodzą zazwyczaj kreatywności.
Dalszych sukcesów na tym polu życzę i zdrówka !!!
Dzięki, życzenia zdrówka się przydadzą. Ostatnio przeholowałam z nonszalancją w stosunku do grypy i zaliczyłam szpital. Teraz muszę tydzień "leżeć" w domu.
UsuńŚwietny kursik, musze sie w końcu zmobilizować do twórczego działania w tym kierunku;-))
OdpowiedzUsuńŚwietne wieszaki! Super efekt. :P
OdpowiedzUsuńDzięki wszystkim za miłe wpisy.
OdpowiedzUsuńNo czad! Coś dla mnie, czyli leniwej :P
OdpowiedzUsuń