Witamy ze wsi sielskiej – anielskiej.
Dziś mamy ładne światło, no to korzystamy z okazji, żeby troszkę
pofotografować.
Jesień na wsi to czas obfitości. Zboże już w stodole, a
ziemniaki w kopcach. Z pól znikają dynie i późna kapusta. Pysznią się jeszcze
cukrowe buraki, ale i one już czekają w kolejce.
Nina zbiera późne jabłka i pigwę.
Trzeba zebrać też ostatnie słoneczniki,
bo sikorki, jak małe złodziejaszki czatują na płocie. Frrr, frrr i zostają
tylko puste plastry w słonecznikowych talerzach.
Jeszcze krowy pasą się na łące i mleko
dają obficie. Ciężkie to wiadro.
A Małgośka jakby na wakacje przyjechała.
Tu klonik czerwienieje, tu dojrzewa jabłuszko, główka w chmurach, a pomóc nie
ma komu.
Takie sielskie obrazki z naszej wsi.
A teraz będzie trochę anielsko.
Korzystając z niesamowitego światła zrobiłam kilka zdjęć moich domowych
Aniołów.
Piękne dziewczyny- widać, że miastowe, ale agroturystykę lubią =)Anioły urocze.
OdpowiedzUsuńNina jak najbardziej wsiowa. A Małgośka już od kilku lat na wsi mieszka. Ja też choć urodzona w mieście, więcej życia na wsi spędziłam.
UsuńŚliczna ta Nina. Ma urocze warkocze. Piękne Anioły. :P
OdpowiedzUsuńOch, jak ja Ci zazdroszczę. Moim marzeniem jest mieszkać na wsi, mieć krowy, kurki, kozy i święty spokój... Pół życia zbieram na taki domek, ciężko idzie, ale zawsze do przodu :-) Mam nadzieję że do emerytury spełnię swoje marzenie. Twoje lalki i aniołki mnie rozczuliły. Tak sielsko, anielsko...
OdpowiedzUsuń