Dziś będzie troszkę węgierskich
klimatów. To za sprawą Evy. Laleczkę dostałam od córki, która wykopała ja w
jakimś SH. Jest cała z tkaniny. Węgierska lalka etniczna w stroju z regionu Kalocsa.
Strój jest pięknie ręcznie haftowany. Brakuje tylko charakterystycznego
nakrycia głowy, które muszę dorobić. Zobaczcie jak pracowicie wykonano tył
stroju.
To już moja druga węgierska lalka. Pierwsza
to Piroshka, którą już Wam pokazywałam.
Dziewczynom w sesji towarzyszą
węgierskie gliniaki.
I haftowane, węgierskie pudełko na
drobiazgi.
Laleczka świetna, głównie za sprawą bogato haftowanego stroju. Fajny nabytek :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci miejsca na te wszystkie zbiory :)
Pozdrawiam ciepło :0
Miejsca niby jest dużo, ale lalki mogę trzymać tylko w sypialni. Jak próbuję postawić gdzieś jeszcze, to mąż się buntuje.
UsuńLaleczki bardzo ładne. Dobrze prezentują się w towarzystwie gliniaków. :P
OdpowiedzUsuńŚliczne obie! Gratuluję takich perełek!
OdpowiedzUsuń