Awantura pierwsza
Yun Mi w pewną niedzielę postanowiła
wybrać się w odwiedziny do Elbląga. Jak tylko znalazła się na miejscu, nawet o
spacerze myśleć nie chciała. Tu był laptop! Y: Nareszcie mam dostęp do
Internetu! Teraz sama będę pisać bloga!
Y: Co za
wspaniała komoda. Tyle możliwości. O pod laptopik się nada, albo można się
wspinać po szufladach! Co jest w tej butelce? Ciekawe, ciekawe...
Jak
Alicja wzięła łyczek to ...
I nagle Yun Mi znalazła się w Nowym
Yorku.
A potem
nagle, w domu na maszynie. Y: Czy ja śniłam, czy to czary?
Potem orzekła, że choć podróże są przyjemne, to najlepiej jest w domu.(Nad maszyną widoczna część mojej kolekcji dewocjonaliów)
Ja nie wiem, co Yun Mi ma w tej buteleczce, ale ja też trochę poproszę ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest bardzo ruchliwa, nie myślałam nawet, że aż tak :)
Ach słodka jest! :P
OdpowiedzUsuń