Dzisiaj będzie niebiesko.
Lubię ten kolor w różnych
odcieniach, błękit, ultramaryna, chaber, kobalt. Natomiast „Błękitny zamek” to
jedna z moich ulubionych powieści, napisała ją autorka „Ani z Zielonego
Wzgórza”. Bohaterka książki Joanna Stirling
miała swój błękitny zamek, a ja mam swoją Basztę Szarej Sowy. Kiedy jestem
zmęczona, smutna, albo bardzo mi źle, zawsze mogę się tam schować. Dziś po
ośmiogodzinnym ślęczeniem nad papierami potrzebuje trochę błękitu.
Zacznę od mojego pierwszego i jedynego jak dotąd OOAKa. To
porcelanka.
Moja wnusia na urodziny w ubiegłym roku zamówiła sobie
porcelankę. Wtedy jeszcze u nas nie było
SH z zabawkami , a w sklepach z zabawkami nie można było kupić porcelanowych
lalek. Skąd ją wziąć? W naszym małym mieście to był kłopot. Wreszcie zamówiłam
u pani prowadzącej sklep z upominkami. Całe szczęście dostarczono lalkę jakieś dziesięć
dni przed urodzinami. Nie wspomnę ceny, niewspółmiernej do wartości, bo nowa
lalka była w opłakanym stanie. Gdy wyjęłam z pudełka zauważyłam, że ubranko
wykonane z lichych materiałów jest całkiem zniszczone. Chińszczyzna! Nie można
dać dziecku takiej lalki. Wzięłam się do roboty. Najpierw odkleiłam kapelusz,
był na grubej warstwie kleju. Potem chciałam umyć buzię, a tu makijaż schodzi!
Trzeba było podmalować. Zresztą usta były krzywe i jakiegoś strasznego koloru.
Potem wzięłam się za suknię. Nigdy, od dzieciństwa nie szyłam ciuchów dla
lalek. Za materiał posłużyła mi stara
błękitna bluzka i koronki. Tak więc lalka dostała nową suknię, kapelusz i
parasolkę. Nawet buty zyskały nowy wygląd, dzięki perełkom i błękitnym sznurowadłom.
Oto efekt
końcowy.
A teraz kolej na moją niebieską mini
kolekcję japońskiej porcelany.
Zbieram
tokkuri – czyli karafki i ochoko – kieliszki do sake. Ale tylko te białe z
niebieskimi wzorami.
Również elementy serwisu z kwitnącą wiśnią, które prezentuje Wam moja Yun Mi. Jajeczko jest z indyjskiego sklepu i o zgrozo po kilku miesiącach traci niebieski kolor.
znam te książkę! Rewelacyjna
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ułatwienie wpisywania komentarzy! koniec z czytaniem pozbawianych logiki słów!!!! Brawo, Brawo! Brawo!!!
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię niebieski kolor. Kiedyś nawet miałam taki czas, że cała moja garderoba była w tym kolorze ;)
OdpowiedzUsuńLaleczka śliczna, szkoda trochę, że nie masz zdjęcia sprzed zabiegów upiększających :)
Lala jak nowa. Brawo za inwencję twórczą! Wnusia pewnie była zachwycona taką zabawką :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę miniaturek. Ich ilość jest oszałamiająca. To prawdziwy serwis :)
Czytałam tę książkę nie raz, nawet niedawno myślałam, żeby sobie ją odświeżyć :)
OdpowiedzUsuń