Na 8 marca mąż wspaniałomyślnie, zamiast kwiatka, dał mi
kaskę na lalkę (i). Odwiedziłam więc nowy angielski lumpek i przytargałam kawał
nieszczęścia.
Włosy rozczochrane i
przyklejony do nich placek ze sztucznymi kwiatami. Ledwie się peruka trzymała
głowy. Suknia trochę sfatygowana, parę dziur i rozdarć. Za to laleczka cała. A
na główce sygnatura TL – 007, nic tylko James Bond w spódnicy. (TL – Tajwan Doll Co)
Rozebrałam,
a tu na plecach napis zielonym atramentem LADY WIKTORIA , niżej NAVY DRESS. No tak, żadna Małgośka tylko Wiktoria
i już. Uczesałam włoski, zdjąwszy najpierw naleśnik i sporo kleju, przykleiłam
perukę i uprałam suknię.
Maggie
entuzjastycznie przyjęła Wiktorię.
-
Nareszcie, ktoś z wyższych sfer, będzie można po angielsku porozmawiać i
ploteczek z dworu JKM posłuchać. No i może powie co słuchać u Jamesa.
Rozochocona
sukcesem powtórzyłam wyprawę w sobotę. Do naszej rodzinki zawitała FRANCZESKA (znowu napis na plecach).
Laleczka niebieskooka , jasne francuskie loki i mocno czerwone usteczka. Bez
sygnatur niestety. Napis na plecach świadczy, ze pochodzi z tego samego źródła
co Wiktoria. Wyglądała żałośnie, ale jak
się okazało nie wymagała wiele pracy - mycie, pranie sukienki, poprawienie fryzurki
i już. Franczeska dostała nowy kapelusz, bo uznałam, że będzie jej dobrze w
kapeluszu. Za Franczeskę zapłaciłam 2,90 , kto by uwierzył!
Potem Wiktoria
zaprezentowała Franczeskę Maggie
i reszcie.
Wiktoria i Franczeska maja
stojaczki, bardzo mnie to cieszy. Łatwiej jest eksponować lalki na stojaczkach, ale nie wszystkie je posiadają. Wiktoria i Franczeska zapoczątkowały nadawanie porcelanowym lalkom imion innych niż Małgośka.
Po doprowadzeniu do porządku Wiktoria rzeczywiście wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńOpłacało się kupić Franczeskę za 2.90. :P